środa, 26 września 2018

Wywiad z Sylwią Cegiełą - Kulturalne rozmowy

Wywiad z Sylwią Cegiełą - Kulturalne rozmowy

Sylwia Cegieła - właściecielka portalu Kulturalne Rozmowy, miłośniczka rozmów z drugim człowiekiem, książkoholiczka.


Poznajcie Sylwię, jej osiągnięcia, plany i marzenia.

Marioli Morcinková "Nie wyobrażam sobie życia bez rozmów z ludźmi". To pierwsze zdanie, którym opisujesz siebie na swojej stronie Kulturalne rozmowy. Co daje Tobie rozmowa z drugim człowiekiem?

Sylwia Cegieła: Rozmowa jest jak zdobywanie wiedzy – im więcej rozmawiasz, tym więcej wiesz. Jeśli jej nie przeprowadzisz, niczego się nie dowiesz. Nie wymienisz opinii i nie nawiążesz nowych znajomości. Dla mnie to forma samokształcenia, ponieważ nikt nie jest wszystkowiedzący. Każdy ma inne zdanie na dany temat. Podczas konwersacji – nawet takiej online – dowiadujesz się o istnieniu wielu ciekawych rzeczy, wymieniamy informację wraz z moimi rozmówcami. Wreszcie każde spotkanie skłania drugiego człowieka do myślenia nad własnym zdaniem i pomaga ukształtować nas wewnętrznie. Są więc same plusy.

"Kulturalne rozmowy" (z Sylwią). Skąd pomysł na nazwę?

Sylwia: Jak już wielokrotnie pisałam na moim fanpage i na portalu Kulturalne Rozmowy, nazwa zrodziła się w mojej głowie dopiero po 1,5 roku działalności. Najpierw miałam inny pomysł na moje istnienie w wirtualnym świecie. Chciałam stworzyć coś na kształt wirtualnego CV, ale ta forma szybko mi się znudziła. Nazwa wskazywała na profil profesjonalny specjalisty, ale to było bardzo statyczne i czego mi brakowało, bo ileż można uzupełniać doświadczenie zawodowe i pisać o umiejętnościach. Zaczęłam więc powoli współpracować z portalami muzycznymi i przeprowadzać wywiady z muzykami i wokalistami, ale nie zmieniłam jeszcze nazwy. Do jej zmiany doszłam dopiero po czasie, kiedy wymyśliłam coś odpowiedniego i odzwierciedlającego temat portalu. Tak właśnie powstał portal Kulturalne Rozmowy, a cząstka „z Sylwią“ powstała na potrzeby mediów społecznościowych i niebawem zniknie.

Co spowodowało, że zaczęłaś pisać? Była to przede wszystkim Twoja decyzja, czy ktoś Cię namawiał do podjęcia tego kroku?

Decyzja o uruchomieniu portalu przyszła sama, ale na początku było to raczej zwykłe hobby i zajęcie dodatowe, które wypełniał mi czas poza etatem. Teraz traktuję to bardziej świadomie i profesjonalnie. Zaczęłam się uczyć nowych umiejętności, zdobywać znajomości.

Mówisz o nabieraniu nowych doświadczeń, umiejętności. Czego nauczyło Cię prowadzenie własnego portalu?

Oj, korzyści jest mnóstwo. Od kilku tygodni prowadzę nawet co poniedziałek cały cykl pt.: „Co mi dało blogowanie?“. Jak zbiorę wszystkie części w całość, a planuję dojść do ok. 50, to napiszę to w formie artykułu na portalu.

Jednak, abyś wiedziała, o czym mówię, postaram się podsumować mojego doświadczenia. Moje podejście do biznesu bardzo się zmieniło i teraz caly czas myślę o swoim portalu, nawet podczas niedzielnej kawy mam ochotę zrobić fotkę, aby potem podzielić się moim nastrojem na Instagramie.
Przede wszystkim jednak musiałam nauczyć się obsługiwać platformy bloggera, która na początku nie była dla mnie łatwa. Trzeba ciągle przerabiać stronę, zmieniać szatę graficzną, dodawać zakładki pod menu strony, co jest fajne w procesie samej produkcji portalu, gdyż masz świadomość właśnego rozwoju i ciągłych zmian. Mam nadzieję, że się nie powatarzam, ale raz na rok robię „remont“ na stronie. W tym roku więc powstały nowe zakładki: współpraca, dla wydawcy i pewnie jeszcze coś zmienię.

Chętnie też sięgam po nowe informacje na temat mediów społecznościowych i poszerzam zakres umiejętności oraz moich działań w tym obzarze.

Kolejna ważna umiejętność to komunikacja z innymi oraz zdobywanie nowych kontaktów, które staram się pielęgnować i szanować, ponieważ nigdy nic nie wiadomo w blogosferze, ale to pewnie wiesz sama. Potrafię teraz dotrzeć do wielu osób, do których kiedyś bałam się pisać, więc jestem bardziej otwarta na nowe znajomości. Teraz więcej mam tych wirtualnych, ale taka praca. Oni zaś pomagają mi dotrzeć do innych i tak powoli gromadzę sieć kontaktów.
Hejtu w swojej działalności na szczęcie nie doświadczyłam zbyt dużo (i nie wiem, czy mam się cieszyć czy smucić), ale kilka razy wrzało w sieci z powodu mojego wywiadu czy recenzji, jednak szybko poradziłam sobie z tą sytuacją, ponieważ na takie negatywne zachowania też jestem odporna i potrafię bronić swojego stanowiska, co uczy też większej cierpliwości, wyrozumiałości i lepszego sposobu wyrażania siebie. Znacząco poprawił się mój język pisany (śmiech).
Kolejna wartość, jaka winika z prowadzenia portalu, to współpraca z wydawcami, autorami, więc zawsze dostaję premierowe wydania książkowe i mogę przeczytać je na długo przed tym jak ukażą się w księgarniach.

Co najważniejsze, przy wielości zadań, jakie muszę wykonać, a przecież trzeba też odpocząć, potrafię zorganizować tak czas, aby mieć chwilę na kawę i ulubiony film. Dy robisz coś systematycznie, to harmonigram nie powinien być przeszkodą w działaniu (śmiech).
Jestem też bardziej pewna siebie, swojej wiedzy i umiejętności. Częściej mówię: „chcę, potrafię i uda się“ niż „nie wiem, czy to ma sens“. To dla mnie najważniejsze. To tak w skrócie, bo chyba przynudziłam (śmiech).

Do jakich czytelników skierowana jest Twoja strona? Czy miłośnik każdej "kategorii" kultury znajdzie coś dla siebie?

Zdecydowanie tak. Jak wcześniej wspomniałam, na początku był to portal dla miłośników muzyki, ale ta monotematyczność szybko mi się znudziła. Postanowiłam więc poszerzyć Kulturalne Rozmowy o nowe kategorie, czyli modę, film, sport lifestyle, biznes. Ostatnio dodałam też kulinaria. Na portalu mnóstwo jest też wywiadów pisarzami mającymi na koncie już kilka powieści, ale też z debiutantami literackimi. Chętnie zapraszam młodych pisarzy, aby z nimi porozmawiać o ich pisarstwie. Ponadto, współpracuję w kilkoma wydawcami, dzięki temu mam szansę na ciekawe rozmowy ze znanymi osobami, które wydały książki. Te kontakty umożliwiają mi też dotarcie do autorów zagranicznych, z którymi również udało się przeprowadzić ciekawe wywiady. Mam nadzieję, że się to rozwinie i będę mogła kiedyś uczynić z tego moje główne zajęcie. O tym marzę, stąd ostatnio zrobiłam gruntowny „remont“ i dodałam ofertę oraz opisałam moje osiągniecia dziennikarskie, ale też moje zdobycze patronackie. Uwielbiam pracować nad promocją książki. Czytanie rozwija i zmienia światopogląd. Więcej o mojej działalności możecie więc przeczytać tutaj.

Co zrobić, żeby Twoja działalność wyróżniała się i przyciągała czytelnika? Masz jakieś sprawdzone sposoby?

Sylwia: Nie wiem, czy mam sprawdzone sposoby na wyróżnienie się, ale faktycznie konkurencja jest spora. Jest mnóstwo początkujących portali internetowych. Widać, że każdy chce spróbować coś zdziałaś w blogosferze i to jest fajne, ale czasem dość kłopotliwe z racji wątpliwej jakości treści prezentowanej u niektórych. Nie mówię, że moja jest absolutnie bezbłędna, ale staram się dążyć do perfekcji. Dlatego też wszystkie moje rozmowy są indywidualnie omawiane z gośćmi. Staram się ciągle wprowadzać nowe treści, dlatego ostatnio wpadłam na pomysł, aby zainicjować cykl: „To jest przyszłość biznesu“, w ramach którego rozmawiam o nowych, dopiero powstałych zawodach, jak np. wirtualna asystentka czy mobilna kosmetyczka. jest mnóstwo rozmów z coachami, ponieważ ten zawód od kilku lat jest niezwykle modny i ciekawy. Chcę odkrywać przed ludźmi nieznane, więc internet ciągle przeszukuję w celu znalezienia ciekawych osobowości, nowości.
Prowadzę też wywiady z zagranicznymi autorami książek, które potem publikuję i tłumaczę na język polski. Ćwiczę w ten sposób i takie umiejętności.

W rozmowie bardzo ważne jest słuchanie. Jesteś uważnym słuchaczem? Na co zwracasz uwagę podczas swoich rozmów?

Kulturalne Rozmowy to specyficzny portal, na którym przeprowadzam głownie wywiady korespondencyjne. Wygląda to tak, że najpierw kontaktuję się z wybraną osobą, z którą chcę rozmawiać i pytam, czy znajdzie dla mnie czas. Jeśli dostaję zgodę na wywiad od managera czy bezpośrednio od przyszłego gościa, wysyłam pytania na maila lub za pośrednictwem Facebooka. Jak już dostanę gotowy tekst, wtedy zaczyna się poważna praca redakcyjna, czyli korekta, układanie tekstu tak, aby był spójny i logiczny. Jeśli mi się nasuną dodatkowe pytania, to je dopisuję. Zazwyczaj nikt nie odmawia mi odpowiedzi na nie, więc jestem bardzo wdzięczna moim rozmówcą za poświęcony czas i ciekawe puenty, które mnie inspirują.

Formuła wywiadów nie oznacza jednak – wbrew powszechnej opinii – że wywiad nie jest emocjonalny, ponieważ zwracam uwagę na to, aby coś się w nim działo. Często zmieniam więc w odpowiedzi rozmówcy słowo oraz kolejność wypowiedzi, aby móc potem coś dodać. Staram się również, aby odpowiedzi były merytoryczne i nieco dłuższe niż „tak, nie, nie wiem“, ponieważ niestety wypowiedzi jedno-, dwuzdaniowe również się zdarzają. Wtedy proszę o uzupełnienie. Nie może być przecież tak, że moje pytanie i wprowadzenie do niego jest dłuższe od wypowiedzi rozmówcy. Chyba się ze mną zgodzisz, że byłoby to komiczne, prawda. Jeśli zaś dany wywiad w mojej ocenie nie spełnia krytyriów jakościowych, odmawiam publikacji. Dotychczas zrobiłam to 2 razy, więc chyba nie jestem aż taka surowa (śmiech).

W mojej działalności w ramach Kulturalnych Rozmów i innych współprac zdarzyło mi się też kilka rozmów nagrywanych na żywo. Wtedy faktycznie wymaga to ogromnego skupienia i stalowych nerwów, zwłaszcza jeśli rozmówca nie za bardzo idzie tokiem Twojego myślenia i zbacza z tematu. Wtedy ktoś, kto nie ma zbyt często okazji do rozmowy na żywo może mieć problem z utrzymaniem struktury wywiadu. Fajnie, gdy rozmówca wie, co chce powiedzieć i odpowiada Ci na kilka pytań w jednej wypowiedzi. Masz problem z głowy i przy spisywaniu możesz tylko dopisać pytania. Jednak miałam też wywiad, gdzie mój gość pokreślił połowę wywiadu przeze mnie spisanego i dostałam w połowie zupełnie inny tekst. Takie sytuacje bywają więc frustrujące. Ogólnie nie za bardzo lubię spisywać czyjeś wypowiedzi, ale czasem trzeba, więc to robię. Jednak wiem, że wtedy mój rozmówca jest wart tego czasu.

Po przeczytaniu wielu rozmów Twojego autorstwa wydaje mi się, że cechuje Ciebie indywidualne podejście do każdego z rozmówców. Co jest jeszcze dla Ciebie ważne podczas przygotowania wywiadu? Jak takie przygotowania wyglądają w Twoim wykonaniu?

Bardzo dziękuję, jest to dla mnie ogromny komplement. Nie lubię rozmów, gdzie tylko sucho pytam o przyczynę zaistnienia w danym zawodzie czy innego tego rodzaju częste pytania. Rozmówcy nie mają za dużo czasu i chęci na odpowiadania 10 razy na te pytania. Jak pewnie Ty i wielu dziennikarzy, robię research, ale nie polega on tylko na zebraniu suchych informacji o moim gościu. Oprócz tego, staram się przeanalizować jak najwięcej wywiadów z daną osobą z ostatniego roku czy dwóch lat. Na tej podstawie robię analizę i odrzucam najczęściej pojawiające się pytania. Inspiruję się wypowiedziami oraz tworzę zupełnie nowe pytania. Często udaje mi się zaskoczyć rozmówcę i dotaję potem maila ze słowami podziękowania i wiele pochwał. Wiele z opinii można też przeczytać na moim fanpage’u. Za to lubię swoją pracę.

W jakich kręgach poszukujesz osób, których zapraszasz do rozmowy?

Dobre pytanie (śmiech). U mnie może zagościć każdy. Ze względu na multitematyczność serwisu staram się wybierać osoby z pogranicza wielu specjalizacji. Zawsze stawiam na różnorodność i ciekawy temat. Często z pozoru trudny i niemedialny temat może okazać się bardzo interesujący i po czasie okazuje się, że jest on na mojej liście TOP najchętniej czytanych wywiadów. Odpowiadając na Twoje pytanie, do swojego portalu zapraszam na rozmowę artystów sceny polskiej, czyli wokalistów, muzyków, aktorów, ale też malarzy, modelki, projektantów mody. Dużą uwagę kieruję do pisarzy i wydawnictw, stąd poświęciłam im aż dwie kategorie – recenzje i wywiady z autorami. Uwielbiam kreować literacki PR i pracować nad wizerunkiem czy marką osobistą pisarzy. Swój kącik znajdą też u mnie sportowcy oraz specjaliści ze świata biznesu. Jako że obecnie kulinaria wzbudzają ogromne zainteresowanie, postanowiłam wyjść temu na przeciw i zdarza mi się porozmawiać z blogerką kulinarną. Zastanawiam się nad parentingiem, ale muszę przemyśleć, czy nie zaburzy koncepcji.

Masz ulubioną dziedzinę, w której podczas rozmów najlepiej się czujesz, czy nie ma dla Ciebie to większego znaczenia?

W sumie lubię rozmawiać o ksiażkach, modzie, ale też o biznesie, który wymaga ode mnie dużo głębszej znajomości tematu. Lubię gimnastykę mózgu i wywiady, z których mogę sama wiele się nauczyć. Konstruowanie pytań w dziedzinach dla mnie nowych. Lubię ten moment, kiedy „daję radę“ i wychodzę poza strefę swojego komfortu. Wtedy wiem, że moje wywiady to nie tylko chęć umieszczenia swojego nazwiska przy rozmówcy, ale pokazania czegoś nowego. Uwielbiam moment, w którym wiem, że mogę mieć wpływ na czyjść wizerunek, na kreację marki osobistej.

Nie skupiasz się tylko na samych rozmowach, piszesz także recenzje książek. Według jakich kryteriów wybierasz tytuły, po które sięgasz?

Z tym wiąże się pewna historia. Jedna znajoma namówiła mnie ok. rok temu do próby napisania recenzji ksiażki, która mi się bardzo podoba. Posłuchałam i się udało. Powstały trzy takie recenzje książek, które chyba bardzo się spodobały, ponieważ odzew nastąpił szybko. Niema natychmiast zgłosiły się do mnie dwa wydawnictwa – jedno mniejsze (Psychoskok), a drugie znane na całą Polskę (Edipresse Książki) i zaproponowały udział w promocji książek w postaci wywiadów oraz recenzji, więc się ucieszyłam i podjęłam decyzję o współpracy. Ten stan trwa do dzisiaj i zaowocowała bardzo ciekawymi tekstami recenzenckimi, ale też rozmowami z autorami – również tymi znanymi. W tzw. międzyczasie odezwały się też inne wydawnictwa z prośbami o promocję.

Zanim jednak na dobre rozpoczęłam z nimi współpracę miałam już na koncie szereg ciekawych wywiadów i recenzji ksiażek pisarzy, do których zgłaszałam się sama. Pytałam wtedy, czy nie byliby zainteresowani współpracą ze mną jako recenzentką i po weryfikacji mojej oferty niemal wszyscy się godzili na współpracę. Wtedy nawiązywałam szereg bardzo fajnych znajomości, które procentują do dziś.

Odpowiadając na Twoje drugiej pytanie, chcę podkreślić, że ksiażki do recenzji wybieram po przeczytaniu notki wydawniczej. Wiele z nich potem obejmuję patronatem. Fajnie widzieć logotyp portalu na tyłówce wydania (śmiech).

Będąc recenzentką pewnie sięgasz czasem również po biografie. Masz swoją ulubioną?

Dobre pytanie. Dotychczas nie trafiłam na ciekawą biografię, ale mam zamiar kilka jeszcze przeczytać jak czas pozwoli. Mom głównym źródłem informacji o autorze jest jednak wciąż internet, ponieważ zazwyczaj czas goni i nie ma kiedy czytać opasłych tomów zwiazanych z  twórczością danej osoby. Czytam i oglądam wywiady innych, a potem tworzę własny, unikatowy (a przynajmniej tak mi się wydaje). Nie lubię kopiować rozmów.

Masz swój ulubiony gatunek książek?

Kiedy byłam nastolatką, uwielbiałam książki kostiumowe Jane Austen oraz romanse historyczne i do tej pory mi to zostało. Tyle że teraz raczej oglądam wybrane filmy, ale nie mam na to zbyt dużo czasu. Obecnie gust czytelniczy mi się trochę zmienił. Wolę powieści współczesnych autorów opowiadające o życiu i obecnych czasach. Lubię czytać na temat tego, co mogłoby się zdarzyć lub historie zwyczajnych ludzi, ale z pieprzykiem.

Jak pracujesz nad promocją książek swoich rozmówców? Czy to tajemnica zawodowa (śmiech)?

Nie, to nie jest takemnica zawodowa (śmiech). Wszystko jest opisane na moje stronie, więc nie ukrywam, czego oczekuję od autorów w ramach współpracy. Przede wszystkim, zawsze rozmawiamy o nowej publikacji, a potem piszę recenzję i publikuję to wszystko w sieci. Nastepnie promuję w mediach społecznościowych. Jeśli będzie trzeba, pomogę też w prowadzeniu komunikacji w mediach społecznościowych. Wiele z  tych ksiażek mój portal obejmuje patronatem. Muszę się też pochwalić, gdyż jedna z  młodych, zdolnych autorek – Karolina Klimkiewicz zaproponowała mi, aby została jej managerem literackim, więc – jak widzisz – ciągle się rozwijam. Więcej chyba nie będę zdradzać (śmiech). Po prostu zajrzyjcie do mnie i zapoznajcie się z  moją http://www.sylwiacegiela.pl/p/cennik-usug.html lub napiszcie do mnie, a omówimy strategie.

Mimo tego, że na rynku pojawia się cały czas całe mnóstwo nowych książek, wskaźnik czytelnictwa w Polsce ciągle spada. Jak myślisz, z czego to wynika? Jak temu zaradzić? 

Masz rację, też to zauważyłam, chociaż nie do końca, ponieważ wiele młodych ludzi czyta książki kilogramami, co widać w grupach dla miłośników książek. To prawda jednak, że obecnie więcej się wydaje niż czyta. Oferta jest tak robudowana, że każdy znajdzie coś dla siebie, ale siłą rzeczy nie jesteśmy w stanie przeczytać wszystkiego. Tutaj z pomocą przychodzą audiobooki i nowa technologia, z której chętnie korzystam. W dobie nieograniczonej mobilności nie trzeba mieć przy sobie książki w papierze. Jest wiele innych opcji, jak chociażby wspomniane przeze mnie audiobooki czy wpożyczalnie internetowe. Opłacasz wtedy abonament i masz nieograniczony dostęp do wszystkich książek. Wygoda i użyteczność – to lubię najbardziej. Nie musimy przecież wozić ze sobą biblioteczki, co jest kłopotliwe oraz niekomfortowe, prawda? Wiem, że przeciwnicy mojej teorii zawsze się znajdą, ale szanuję również ich opinie, podobnie jak zwolenników wywiadów na żywo.
Co więcej, rynek chyba jest na tyle specyficzny, że teraz chetniej czyta się literaturę obcą niż wspiera polskich autorów. Obserwuję to też po recenzjach. Jeśli publikuję coś z rodzimego rynku, nie cieszy się to aż tak wielkim zainteresowaniem jak literatura anglojęzyczna. Jednak widzę również poprawę, ponieważ polscy pisarze również czytają tytuły zagranicznych pisarzy i czerpią pozytywne wzorce. Jednak najbardziej mnie zastanawia mnie tematyka powieści, którymi obecnie interesują się kobiety – zazwyczaj są to romanse, które nic nie wnoszą do naszego intelektu. Jednak nie mnie oceniać gust Polek. To one decydują o zasobności swojej biblioteki.

Czy jest tak, że audiobooki wypierają "klasyczną" książkę? Czy jednak można to łączyć? Co o tym myślisz?

Papieru nigdy nie zastąpisz. Sama wychowałam się na trydyjnej książce. Są tacy, którzy wręcz zachwycają się zapachem i dotykiem nowej książki. Jeśli zaś chodzi o starsze egzemplarze, to z racji mojej alergii na grzyby i roztocza, nie mogę za długo ich dotykać, bo potem są tego nieprzyjemne skutki. Osobiście też lubię mieć coś w ręku, ale czas nie pozwala na czytanie wszystkiego w tej wersji, a poza tym żyjemy w dobie, kiedy bycie wszędzie jest na porządku dziennym i taki audiobook czy e-book załadowany do czytnika możemy odtworzyć sobie wszędzie, podczas drogi do szkoły, w autobusie cz jadąc autem do pracy czy nawet w kawiarni przy kawie. Nawet gdy sprzątasz, nie musisz odrywać się od swojej ulubione ksiązki. Technologia więc bardzo pomaga w zdobywaniu wiedzy. Stało się to niemal nawykiem, jak słuchanie muzyki. Chociaż trochę to klaustrofobiczne, ponieważ zamykasz się na świat zewnętrzny, odcinasz się od rzeczywistości i nie polecam, ale takie mamy czasy.

Jakie jest Twoje zdanie na temat akcji typu "W roku X przeczytam X książek". Motywują do czytania, czy jednak przynoszą odwrotny efekt? Może Ty sama brałaś kiedyś udział w podobnym wyzwaniu?

Jakoś nigdy mnie nie przekonały takie akcje. Nie dlatego, że są nieprofesjonalnie, ale z braku czasu. Na to trzeba poświęcać sporo wolnego czasu, angażować się i być regularnym, a przy moim trybie pracy nie jest to możliwe. Muszę połączyć pracę na etacie z prowadzeniem portalu i czytaniem książek od wydawców i autorów, którzy zwracają się do mnie prywatnie. Te zobowiązania ciężko zmieścić, a doba ma tylko 24 godziny i nie chce być dłuższa (śmiech).

Co Ciebie motywuje do czytania? Sięgasz często po takie książki, które są reklamowane w mediach, czy również po takie "zapomniane" tytuły, na które napotykasz się przypadkiem?

Zapomniane tytuły raczej już odkładam na półkę i nie bardzo do nich wracam. Nie mam zbyt dużo czasu na to. Motywacja jest jedna, poznać kolejnego autora, poszerzyć horyzonty i poznać obecną literazturę. Wychowałam się na Mickiewiczu, Słowackim, Fredro i innych „wielkich“, ponieważ tego wymagał kanon lektur szkolnych. Po studiach (skończyłam filologię polską na Uniwersytecie Śląskim) przez wiele lat nie sięgnęłam po żaden tytuł, ponieważ byłam przemęczona. Naczytałam się strasznie. Pewnie sama coś o tym wiesz, skoro studiujesz język polski. Kiedy po latach wróciłam do czytania, doznałam olśnienia. Nagle zobaczyłam, że przez tę dekadę wiele się zmieniło. Również literatura uległa metamorfozie, co bardzo mnie cieszy.

Jaka książka zachwyciła Cię ostatnio?

Mam dość specyficzny gust, ponieważ nie lubię ksiażek o niczym. Lubię natomiast historie „z pieprzem“, które przykuwają moją uwagę. Ostatnio bardzo zachwyciła mnie historia psychopaty porywającego nastolatki, które potem więził i przetrzymywał w celi długie lata. Wiele też zamordował. Są to książk duetu Ker Dukey i K. Webster: „Zaginione laleczki“ i „Skradzione laleczki“. Teraz czytam też książkę o komunikacji z ludźmi pt. „Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi“ DALE CARNEGIE partą na wieloletnich badań zachowań ludzkich, którą poleciła mi znajoma autorka. Mam nadzieję, że czegoś się nauczę i porawię relacje z ludźmi, gdyż to jest niezwykle ważny element mojej pracy.

Co, oprócz kultury, daje Ci powera? Co lubisz robić w wolnych chwilach, kiedy ani nie czytasz, ani nie rozmawiasz?

Chyba tak jak wszyscy, lubię się rozluźnić przy dobrym filmie, serialu. Od kiedy pojawiły się tureckie seriale w telewizji, czekam na każdy odcinek z utęsknieniem. To chyba już uzalaźnienie (śmiech). Słucham też muzyki, surfuję po sieci w poszukiwaniu inspiracji i ciekawych rozmówców. Ups..., wychodzi na to, że pracuję nawet kiedy odpoczywam (śmiech). Lubię spontaniczne wypady na shopping – trzeba przecież kiedyś odpocząć od komputera.

Działasz z takim rozmachem, że swobodnie mogłabyś wydać własną książkę. Nigdy o tym nie myślałaś?

Jakbyś czytała mi w myślach. Coraz częściej o tym myślę. Pozostaje pytanie, czy ktoś chciałby czytać rozmowy. Czy ktoś chciałby to wydać, ponieważ nie wiem jeszcze, czy content jest na tyle interesujący, żby od razu wydawać portal w formie książki, ale kto wie... może z czasem i do tego dojdzie. Póki co, nie mówię nie i zbieram ciekawe rozmowy. Zobaczymy, co przyszłość przyniesie. Człowiek przecież nie młodnieje i fajnie wiedzieć, że ma się gościa w postaci znanej gwiazdy niegdyś popularnej, a po latach już legendy. Jejku, zabrzmiało nekrofilnie i mam nadzieję, że nikt się nie obrazi (śmiech), ale takie jest życie.

Jak wyglądają Twoje najbliższe plany? Kiedy najbliższa rozmowa? Z kim?

Nie potrafię odpowiedzieć na te pytanie, ponieważ wszystko zależy od moich rozmówców. Nigdy nie wiem, czy dany gość akurat jest dostępny i znajdzie chwile na wywiad korespondencyjny. Cóż..., muszę się pogodzić z faktem, że niektórzy mi odmawiają (na szczęście takich sytuacji nie jest za wiele) albo że jakiś wywiad nie zostanie zrelizowany z przyczyn ode mnie niezależnych. Osoby, z którymi nawiązuję kontakt są najczęściej bardzo zajęci i robią wiele rzeczy na raz, więc ciężko im podjąć się dodatkowego zadania w postaci wywiadu na Kulturalnych Rozmowach. Mam kilka planów. Na pewno chciałabym rozszerzyć zakres prac dotyczących kreacji wizerunku pisarzy, ale nie tylko. Na wszystko jednak cierpliwie czekam i mam nadzieję, że uda się zrealizować założenia portalu.

Materiał dostępny również na www.sci24.pl - Śląskie Centrum Informacji

środa, 5 września 2018

Anna Lucińska: „Agent. Gwiazdy? Przygoda życia”

Anna Lucińska: „Agent. Gwiazdy? Przygoda życia”



























Po 12. Biegu po Nowe Życie rozmawiałam z Anną Lucińską.


12. Bieg po Nowe Życie w Wiśle jest Pani debiutem. Proszę powiedzieć, jak dowiedziała się Pani o akcji?

Skontaktowała się ze mną córka głównego organizatora imprezy. Uznałam, że to świetna inicjatywa i chcę ją wspomóc swoją obecnością. Zabrałam ze sobą  koleżankę  - Monikę Wilczak. Stwierdziłam, że im więcej aktorek, tym lepiej. (Śmiech.)

Moim zdaniem udział osób publicznych w całym wydarzeniu bardzo pomaga w budowaniu świadomości jak ważnym tematem jest tranpslantacja i trannpslanotologia. Zgodzi się Pani z tym stwierdzeniem?

Oczywiście. Przyznam się, że przed tą akcją nie miałam zbyt dużej wiedzy na temat transplantologii i tranplantacji. Podczas inauguracji wydarzenia lekarze obecni w Wiśle przedstawili dane na temat przeszczepów w Polsce. Okazuje się, że pod kątem świadomości ważności tego tematu, nasz kraj znajduje się na jednym z ostatnich miejsc. To ważny temat i warto o nim mówić. Cieszę się, że są takie akcje.

W jaki sposób przygotowywała się Pani do dzisiejszego startu? Czy przy Pani trybie życie szczególny trening nie był konieczny.

Intensywny trening rozpoczęłam na kilka tygodni przed startem. Myślałam, że trasa biegu będzie o wiele dłuższa. To był mój mój debiut z kijkami. Nigdy jeszcze nie miałam do czynienia z nordic walking, ale do odważnych świat należy.

BPNŻ ma charakter akcji charytatywnej. Co jest dla Pani najważniejsze w pomaganiu potrzebującym?

Najważniejsze jest szerzenie wiedzy i udział osób publicznych w tego rodzaju inicjatywach. Kiedy pojawia się ktoś znany, ludzie chętniej przychodzą. Najważniejszy jest cel. Wydaje mi się, że transplantacja i transplantologia jest w Polsce tematem TABU, a ja chcę mówić o tym otwarcie.

Jakie akcje oprócz BPNŻ wspiera Pani na tę chwilę?

Wspieram również akcje na portalu Siepomaga.pl. Często dostaję wiadomości od różnych osób na Instagramie z prośbą o wsparcie. Jest tego naprawdę dużo, dlatego wybieram te osoby, które najbardziej potrzebują pomocy.Cieszę się, że w ten sposób mogę przyczynić się do pomocy i sprawić, że dana informacja dotrze do większej ilości osób dzięki mojej działalności w social mediach.

Czy długo zastanawiała się Pani nad przyjęciem propozycji udziału w programie "Agent. Gwiazdy"?

Nie zastanawiałam się długo. Dostałam zaproszenie i je przyjęłam, choć na samym początku upewniałam się, czy to naprawdę o mnie chodzi. (Śmiech.)

Co w formule programu najbardziej się Pani podoba? Co było dla Pani najważniejsze?

Najbardziej podobało mi się to, że byliśmy odcięci od świata. Wszystko mieliśmy zapewnione, pojawił się więc psychiczny luz i w 100% mogliśmy skupić się na grze. To była niesamowita przygoda. Poznałam świetne grono znajomych. Cieszy mnie to, że mamy kontakt.

Tworzycie zgrany team. Z kim z programu najbardziej się Pani zaprzyjaźniła?

Najbardziej zaprzyjaźniłam się z Mają Włoszczowską. Mamy podobną energię. Jest to świetna dziewczyna, pełna pasji i uśmiechu. Bardzo pozytywna osoba.

Czy gdyby po raz kolejny otrzymała Pani propozycję na udział w show zdecydowałaby się Pani?

Oczywiście, że tak. To przygoda życia, która zostanie ze mną na długie lata.

Czy nie było trudne pogodzenie obowiązków wymaganych przez program i tych, które ma Pani jako prezenterka telewizyjna?

Akurat w momencie wyjazdu na program „Agent“ miałam przerwę w nagraniach do „Zaskocz mnie“. Wszystko się udało i nie musiałam z niczego rezygnować.

W lutym 2017 roku została Pani gospodynią porannego programu "Dzień dobry Polsko", a po odejściu z TVP zaczęła Pani współpracę z TVN Style, m.in przy programie "Pojedynek na modę". Czym różni się dla Pani ta współpraca?

To zupełnie coś innego. W TVP nauczyłam się pracować z odsłuchem i kamerą w programie na żywo. Ważna przy tym jest   podzielność uwagi i skupienie. To była istna szkoła życia. Po przejściu do TVN, gdzie wygrałam casting do programu „Zaskocz mnie“, zaczęła się inna współpraca. Prowadzenie programu takiego jak "Zaskocz mnie" to czysta przyjemność. To nawet nie jest dla mnie praca. Mogę spełniać marzenia z miłości, a to wspaniałe uczucie. Na planie czuję się jak ryba w 
wodzie.

W którym z tych wcieleń lepiej się Pani czuje? Jako prowadząca programów, czy aktorka?

Zdecydowanie lepiej czuję się jako prowadząca programów. Mogę być sobą, improwizować. Nie muszę sztywno trzymać się scenariusza, bo wszystko dzieje się na gorąco, na żywo, a scenariusz często zmienia się w trakcie. Uwielbiam tę adrenalinę. Uwielbiam też być po prostu sobą i nikogo nie grać tak, jak to jest w aktorstwie. Tam odtwarza się czyjąś rolę. Jest to oczywiście bardzo ciekawe i trudne zadanie, ale w programach mogę być bliżej ludzi będąc sobą.

Najbliższe plany?

Nowy sezon "Zaskocz mnie" i kontynuacja mojego wątku w serialu "Na dobre i na złe".

Materiał archiwalny z dnia 7 kwietnia 2018 roku do przeczytania również na www.sci24.pl - Śląskie Centrum Informacji