Michał Jabłoński: "Świetnie się gra, kiedy tłum śpiewa razem z nami"
Co sprawiło, że grasz w Volver?
Któregoś dnia zadzwoniła do mnie moja znajoma i powiedziała, że Tomek Lubert zakłada nowy zespół i szuka gitarzysty. Przyszedłem na próbę, zagraliśmy kilka kawałków i odpaliło nam :).
Grasz też w Pink Busters. Jak długo udzielasz się w tym zespole?
Pink Busters założyłem razem z Asią Ash w 2010 roku. W zespole są również Dj Robert Kobryn oraz rewelacyjny perkusista Rafał Klimczuk. Gramy muzykę klubową nawiązującą do klasycznego house. W projekcie tym, oprócz grania na gitarze, jestem też kompozytorem oraz producentem, więc to dla mnie fajne doświadczenie. To nie są jedyne projekty w których się udzielam. Często jako Mad Mike występuję w klubach, grając "live acty" z djami m.in. w projekcie Chriss Jaxx and Mad Mike. Mam na swoim koncie również współpracę z Pauliną Lendą, Anią Dąbrowską, Kasią Klich, Afromental, Eldo, Grammatik...
Jak radzisz sobie z popularnością?
Z popularnością to bym nie przesadzał :). Raczej zaczynam być rozpoznawalny. To miłe uczucie. Mam nadzieje, że będzie mi pomagać w rozwoju mojej muzycznej drogi.
Czy w repertuarze Volver jest jakaś piosenka, która jest dla Ciebie najważniejsza?
Lubię piosenkę "Każda noc, każdy dzień", jest tam fajna partia gitarowa. Poza tym, świetnie się gra singlowe utwory na dużych koncertach, kiedy tłum śpiewa razem z nami
Skąd wziął się u Ciebie pseudonim "Jabłonka"?
Zapewne od nazwiska :)
Kiedy nie grasz i nie koncertujesz, co robisz?
Ćwiczę na gitarze oraz zajmuje się moimi dziewczynami - a mam już trzy (żonę i dwie córki).
Jako muzyk przejechałeś już Polskę wzdłuż i wszerz. Gdzie lubisz wracać?
Nie mam takiego jednego miasta, w którym lubię koncertować. Na pewno lubię duże telewizyjne koncerty, plenery na których jest wielka publiczność, ale świetnie też gra mi się w klubach.
Kim byłbyś, gdybyś nie został muzykiem?
Może kucharzem. Bardzo lubię gotować, mam milion książek kucharskich. Mógłbym mieć knajpę, w której bym gotował.
Czy myślałeś już o tym, czym będziesz się zajmować za 10-15 lat?
Mam nadzieję, że będę dalej miał fun z grania, nagrywania, komponowania i koncertowania.
Materiał archiwalny z dnia 28 września 2011
Moim zdaniem bardzo fajnie opisany problem. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń