sobota, 4 listopada 2017

Gabrysia Raczyńska: “Basia zawsze znajdzie sposób“

Gabrysia Raczyńska: “Basia zawsze znajdzie sposób“


























Gabrysia Raczyńska, aktorka dziecięca. W rozmowie z Mariolą Morcinkovą.

 W jakich okolicznościach dostałaś się do serialu „M jak Miłość“?  Wzięłaś udział w castingu?

Tak, dokładnie. Wzięłam udział w castingu w lato, a informację o tym, że się dostałam otrzymaliśmy parę miesięcy później.

Jak zostałaś przyjęta na planie serialu? Czy w pierwszym dniu zdjęciowym towarzyszył Ci stres?

Nie, ja raczej się nie stresuję, zresztą wszystko było bardzo ekscytujące. Pierwszą osobą, którą zobaczyłam na planie była Pani Teresa Lipowska. Bardzo mi się podobało, jak gra.

Z kim z obsady serialu nawiązałaś najlepszy kontakt? Jak dogadujesz się z Rafałem Mroczkiem, Martą Ścisłowicz, Jackiem Lenartowiczem i innymi?

Wszyscy są bardzo mili. Z Martą Ścisłowicz nie grałam jeszcze tak dużo, na razie najczęściej jestem z Rafałem i Panem Jackiem.

Kogo z obsady serialu polubiłaś najbardziej?

Oczywiście Rafała! Jak nie można lubić kogoś, kogo wybrało się sobie na tatusia?

Czy dostajesz czasem wskazówki i cenne rady od aktorów, kiedy przygotowujesz się do odegrania konkretnej sceny?

Nie, to reżyser daje wskazówki, jak zagrać.

Czy Basia, której rolę odgrywasz, wprowadzi poważne zmiany w życiu bohaterów serialu i zagości na dłużej?

Mam nadzieję, że ta postać się spodoba i będzie w filmie na dłużej. Na razie Basia zrobi dużo zamieszania w życiu swojego Pawełka

Co czeka Basię w najnowszych odcinkach serialu?

To trzeba zobaczyć!  Zdradzę tylko, że Basia jest bardzo samodzielna i jak nie podoba jej się jakiś pomysł jej mamy, nawet w poważnych decyzjach -  takich życiowych - to Basia znajdzie sposób na to, żeby wszystko stało się po jej myśli.

Pojawiłaś się na gali „1000 razy M jak Miłość“. Czy podczas gali udało Ci się poznać większą część aktorów serialu? Z kim nawiązałaś najlepszy kontakt?

To było wspaniałe przeżycie. Bardzo podobał mi się cały koncert. Siedziałam obok Rafała Mroczka i Anny Muchy, a za nami siedział cały rząd gwiazd! Udało mi się zdobyć dużo autografów, np. Krystiana Wieczorka i Dominiki Ostałowskiej. Nie graliśmy jeszcze razem.

Czy przed tym, jak zaczęłaś grać w „M jak Miłość“, zdarzało Ci się czasem oglądać serial?

Nie. Nie mam na to czasu. Żeby oglądać jakiś serial, trzeba być przed telewizorem zawsze o tej samej porze, a nie można żyć według telewizora  Poza tym, to nie jest serial dla dzieci

A teraz, oglądasz czasem siebie na ekranie telewizora?

 Nagrywamy odcinki i potem w wolnej chwili oglądamy moje sceny, żeby zobaczyć jak wyszło. To jednak inne przeżycie grać, a potem to zobaczyć.

 Jak reagują Twoi koledzy i koleżanki na to, że występujesz w tak popularnym serialu?

Na szczęście zupełnie normalnie. W zasadzie o tym nie rozmawiamy. Ktoś jeździ na karate, ktoś inny na basen, a ja na plan.

Raptem w zeszły czwartek pojawiłaś się w serialu „Ojciec Mateusz“. Jak pracowało Ci się na planie?
 
Wspaniale! Żałuję, że był to tylko jeden odcinek. To była przygoda! Musiałam wejść do specjalnie wykopanego dołu w lesie – ten dół miał dwa i pół metra...

Jak pracowało Ci się z Marcinem Bosakiem, Anią Cieślak czy Arturem Żmijewskim?
 
Marcin świetnie zagrał mojego tatę, gonił mnie po całym domu i podrzucał. Byłam wzruszona, jak Ania grała, że rozmawia przez telefon z Ojcem Mateuszem o swoich problemach. A pan Artur... pięknie mówi komplementy 

Z kim z tej czwórki aktorów nawiązałaś najlepszy kontakt?

Wszyscy byli mili i uważali, żeby tak naprawdę nic mi się nie stało, ale wszyscy byliśmy „w pracy“ i na planie nie było czasu na bliższe poznanie.

 Czy pojawisz się w najbliższym czasie w jakieś innej produkcji?

 Na razie nie, ale zobaczymy, co pokaże przyszłość... 

Zdradź jeszcze, czy z racji tego, że rozpoczął się rok szkolny, nie jest Ci trudno pogodzić obowiązki bycia na planie z obowiązkami szkolnymi?

Staram się, jak mogę. Moja szkoła i fortepian są dla mnie najważniejsze. Zaczęłam już grać Chopina.

Materiał archiwalny z 2013 roku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz