Urszula Dudziak: „Lubię robić rzeczy, których jeszcze nie było“
Cieszyn. 10 kwietnia. Chwila przed koncertem. Garderoba. Rozmowa pełna humoru i pozytywnych emocji. Rozmowa taka, jak artystka.
Królowa. Tak, jednym słowem określono Panią na plakacie promującym dzisiejszy koncert w Cieszynie. Czy często spotyka się Pani z tym? Jak Pani to odbiera?
Królowa? Miło. Różne mam przezwiska, czasami mówią na mnie „Dudziak na prezydenta“. Mówiąc z żartem w tle, mamy w Polsce parlament, nie mamy króla, ale może kiedyś będzie i wtedy bardzo chętnie wystartuję w wyborach na królewnę. (Śmiech.) To bardzo miłe, kiedy ludzie mówią o mnie w takich superlatywach.
Nieodłączną częścią Pani koncertów jest dialog z publicznością, anegdoty. Czy przed każdym koncertem ma Pani przygotowany „mini-program“ tego, co chce powiedzieć, czy jednak ta część jest improwizacją?
Tylko i wyłącznie improwizacja. To mnie najbardziej kręci. Zawsze tak było, jest, będzie.
Czyli nie ma Pani wybranego tematu do poruszenia między utworami?
Absolutnie nie.
Czy jest coś, czym chciałaby dzisiaj Pani zaskoczyć cieszyńską publiczność?
Samą siebie zaskakuję przez cały czas, więc w związku z tym moje otoczenie jest również zaskakiwane, ale wydaje mi się, że koncert w Cieszynie jest jednak inny od wszystkich. Dlaczego? Bo mamy cztery harfistki, jednego harfistę, to młodzież, która muzykuje w sposób bardzo oryginalny, bo rzadko spotyka się kogoś, grającego na harfie i bardzo to doceniam, ciesząc się, że mogę pracować z tak zdolną młodzieżą, a do tego zainteresowaną tym pięknym instrumentem. Bo jeśli o to chodzi, zaskoczyła Pani swoich fanów niezwykle szczerą autobiografią „Wyśpiewam Wam wszystko“, wydaną w 2012 roku, w marcu.
Jak długo dojrzewała Pani do decyzji o spisaniu swoich wspomnień? Chodzą pogłoski, że ponad 10 lat. Jaka jest prawda?
Tak, to prawda. To był bardzo długi proces. Jestem osobą wierną powiedzeniu „rób rzeczy, których jeszcze nie było“ i bardzo to lubię. Podoba mi się zasada: „Tylko zdechłe ryby płyną z prądem“ i w związku z tym chciałam znaleźć klucz do mojej książki, żeby była napisana w sposób niezwykły i taki lekko zaskakujący. Miałam wiele podejść do napisania tej autobiografii, a okazało się, że ostateczny projekt dojrzał we mnie i wtedy doszłam do wniosku, że to jest to.
Jest Pani osobą, która przez bardzo długi czas pisała pamiętniki. W jednej z rozmów przyznała Pani, że ma ich w domu całe mnóstwo. Czy czasem zdarza się Pani je czytać? Czy podczas pisania autobiografii czerpała Pani z tych zapisków inspiracje?
Bardzo mało, ponieważ jak się okazało, 90% książki to wszystko było z głowy, co pamiętałam, utkwiło we mnie. Czasami, kiedy przypominałam sobie różne zdarzenia, uznałam, że dobrze będzie zacytować coś z pamiętnika. Wtedy po niego sięgałam.
Czy myślała Pani już o tym, żeby iść dalej w tym kierunku i…wydać kolejną część swojej książki?
Oczywiście! Szłam z zapałem i na całego. Nie zastanawiałam się, czy będzie to pierwsze, drugie, czy ostatnie wydanie książki. Kiedy książka wyszła zrozumiałam, że bardzo wiele mam jeszcze do powiedzenia. I oczywiście, będzie.
Proszę mi wybaczyć, że przytaczam ponownie fragment rozmowy z Panią, ale stwierdziła Pani kiedyś, że tu cyt: - „Narzekanie jest w Polsce sportem narodowym“. Jak więc wygląda szczęśliwy dzień Urszuli Dudziak?
Wstaję rano, obojętnie w jaką pogodę, czy wieje, czy deszcz, czy zawieja, dla mnie każda pogoda jest piękna. Zawsze jestem radosna. Mam chwilę zwątpień i doły, ale to bardzo króciutkie momenty. Jestem w takim okresie mojego życia, kiedy doceniam każdą sekundę, minutę, chwile. Rozglądam się i widzę same cuda.
Nawet w tytułach Pani twórczości znajdują się same pozytywne skojarzenia. „Wszystko gra“. – tytuł płyty… Jaki jest Pani ulubiony utwór z tej składanki?
„Wookies Walk“ oraz „Let's Have a Good Time“.
Na koniec zahaczmy może o to, że niegdyś brała Pani udział w „Bitwie na głosy“. Czy utrzymuje Pani kontakt ze swoją drużyną, czy jednak już nie?
Tak, z kilkoma uczestnikami tak. M.in z Mariuszem Wawrzyńczykiem, ale to są już przyjacielskie stosunki.
Materiał archiwalny z dnia 10 czerwca 2015
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz