środa, 2 stycznia 2019

Kabaret pod Wyrwigroszem: "Najcenniejsze są dla nas oklaski widowni"

Kabaret pod Wyrwigroszem: "Najcenniejsze są dla nas oklaski widowni"


















Fot. Małgorzata Krawczyk

W rozmowie udział wzięli: Beata Rybarska, Łukasz Rybarski, Maurycy Polaski, Andrzej Kozłowski.

Krzysztof Respondek kiedyś w rozmowie ze mną zdradził, że kabareciarze są największymi ponurakami w życiu prywatnym. To prawda? Jak jest z Wami? Obalicie ten mit? (Śmiech.)

Beata Rybarska: (Śmiech.) Nieprawda. (Śmiech.) Jesteśmy bardzo weseli, a chłopcy wręcz tryskają energią.

Łukasz Rybarski: To zależy od indywidualnych cech człowieka, który jest ponurakiem. (Śmiech.)

Beata Rybarska: Ślązacy tryskają czasem czarnym humorem. To wina smogu. (Śmiech.)

Wychodzicie z założenia, że wszystko zależy od nas, a każdy dzień może być dobrym? Co jest dla Was gwarancją dobrego dnia?

Maurcy Polaski: Gwarancją dobrego dnia jest dla mnie pogoda, a kiedy  nie ma jej za oknem, liczę wtedy na pogodę ducha.

Spotykamy się w Teatrze im. Adama Mickiewicza w Cieszynie. Wystąpicie ze swoim programem "TRA TA TA TA". Proszę opowiedzieć coś więcej. 

Maurycy Polaski: Nazwę naszego programu trzeba dobrze akcentować. (Śmiech.)

Łukasz Rybarski: Najistotniejsze w tym momencie jest to, że gramy w Teatrze im. Adama Mickiewicza w Cieszynie. To przepiękne miejsce. W tym miejscu zawsze towarzyszą nam wielkie emocje.

Do jakich widzów skierowany jest program? Mam wrażenie, że każdy znajdzie w nim coś dla siebie... (Śmiech.)

Maurycy Polaski: Do tych, którzy przyszli. (Śmiech.) Naprawdę, przysięgam. Jeśli kogoś tutaj dzisiaj nie ma, nie możemy niczego do tego kogoś skierować. (Śmiech.)

Andrzej Kozłowski: Jesteśmy bardzo elastyczni. Kolor skóry, płeć oraz inne czynniki nie mają żadnego znaczenia. (Śmiech.)

Zaciekawiła mnie sama nazwa. Skąd się wzięła? Czy jest z  nią związana jakaś anegdota?

Beata Rybarska: Czekaliśmy na to pytanie...

Maurycy Polaski: Długo nie mogliśmy się zdecydować na konkretny tytuł.

Beata Rybarska: Z tytułem tego typu kombinowaliśmy na różne sposoby. Wyszło ładnie.

Jak wyglądały prace nad programem, jak długo trwały? Może jakieś anegdoty związane z jego tworzeniem?

Łukasz Rybarski:  Mam wrażenie, że prace nad programem zawsze wyglądają tak samo.

Beata Rybarska: Spędzamy wspólnie wiele godzin, ale wtedy nikt się nie odzywa. (Śmiech.)

Nazywacie go Wigilią 25 lecia istnienia Kabaretu pod Wyrwigroszem... Już w przyszłym roku obchodzić będziecie ten zacny jubileusz. Czy planujecie jakieś urodzinowe niespodzianki dla swoich sympatyków?

Beata Rybarska: Żeby wymyślić jakieś niespodzianki, musimy się spotkać na kilka godzin i zacząć rozmawiać. (Śmiech.)

Maurycy Polaski: Jeśli zdradzę, z niespodzianki nici. (Śmiech.) Proszę inaczej postawić to pytanie. (Śmiech.)

Jakie numery przygotowujecie w związku z jubileuszem?

Maurycy Polaski: Same niespodzianki. (Śmiech.)

Urodziny są zawsze doskonałym momentem do wspomnień. Proszę w kilku słowach opowiedzieć o początkach KPW. Co jest Waszą największą siłą?

Maurycy Polaski: Mamy swoje lata. Możemy już nie pamiętać takich rzeczy. Wstecz oglądają się tylko ci, którzy mają zamiar umierać i odchodzić w niebyt.

Beata Rybarska: Kiedy zaczynaliśmy, byłam w zaawansowanej ciąży. (Śmiech.)

Andrzej Kozłowski: Ja też byłem w ciąży, kiedy dołączyłem do zespołu. (Śmiech.)

Łukasz Rybarski: Warto być w ciąży. Wtedy rodzą się dobre pomysły!

Kabaret był Wam bliski od zawsze? Nigdy nie myśleliście Państwo o wyborze innego zawodu?

Maurycy Polaski: Cały czas myślę o wyborze innego zawodu. Tylko nudni ludzie zajmują się ciągle tym samym.

Beata Rybarska: Próbowaliśmy różnych rzeczy, ale okazuje się, że w niczym innym nam nie wychodzi.

Mówi się, że najtrudniej aktorom gra się w produkcjach komediowych, ponieważ trzeba wszystkich rozśmieszyć. Czy podobna trudność ma swoje przeniesienie także na twórczość kabaretową? Jak jest w Państwa odczuciu?

Maurcy Polaski: W kabarecie najtrudniej spowodować, by ktoś się rozpłakał. Jeszcze nam się nigdy nie udało. (Śmiech.)

Co jest dla Państwa najważniejsze w tym zawodzie?

Beata Rybarska: Pieniądze.

Maurycy Polaski: Sex, drugs i rock"n"roll.

Andrzej Kozłowski: Pieniądze.

Łukasz Rybarski: Dla mnie powrót do domu. (Śmiech.)

Beata Rybarska: A tak naprawdę - oklaski widowni.

Na koniec chciałabym poruszyć jeszcze temat najnowszego projektu telewizyjnego z Waszym udziałem. Premiera na Wiosnę. Coś więcej na ten temat?

Łukasz Rybarski: To cykliczny program telewizyjny. Będzie bardzo zabawnie. Nie możemy więcej zdradzić.

Materiał archiwalny dostępny również na www.sci24.pl  - Śląskie Centrum Informacji

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz