sobota, 30 marca 2019

Paweł Okraska: „Każda praca mnie cieszy“


Paweł Okraska: „Każda praca mnie cieszy“



















W ranach XXI Ustrońskich Spotkań Teatralnych miałam przyjemność rozmawiać z Panem Pawłem Okraską.



Spotykamy się w Ustroniu w ramach XXI Ustrońskich Spotkań Teatralnych. Czy na początku naszej rozmowy można uznać, że tak, jak dla większości aktorów, tak i dla Pana Teatr jest miejscem szczególnym?

Tak, Teatr jest dla mnie miejscem szczególnym, ponieważ skończyłem studia na Wydziale Aktorskim PWST w Krakowie i od tego wszystko się zaczęło.

O godzinie 18:00 wystąpi Pan w spektaklu „Ściana“. Jak wyglądały prace nad sztuką?

Reżyserem spektaklu jest Artur Barciś. Prace nad spektaklem były dość krótkie, ale bardzo intensywne. Zarówno z reżyserem, jak i z kolegami pracowało się wspaniale. To wesoła, ale mądra sztuka.

Co opowiedziałby Pan o swojej postaci?

Gram agenta nieruchomości. To człowiek impulsywny. Przychodzi do banku wypłacić pieniądze, których nie może otrzymać. Na kilka dni zostaje tam uziemiony.

Sztuka, wokół której oscyluje nasza rozmowa jest komedią. Czy Pana zdaniem komedia jest najtrudniejszym gatunkiem do zagrania przez aktora? W czym zawarta jest ta trudność?

Aktor grający w komedii musí grać tak, jakby odgrywał największy dramat. Sytuacje, które zdarzają się na scenie, wzbudzają w ludziach śmiech. Dla aktora, sytuacja w której się znalazł zazwyczaj wcale nie jest śmieszna.

Co najbardziej podoba się Panu w „Ścianie“?

Najbardziej podoba mi się przesłanie naszej sztuki – w codziennym życiu często nie jesteśmy wolni, choć mamy wolność na wyciągnięcie ręki. Nie dostrzegamy tego. Zamykamy się w różnych schematach.

W jakich jeszcze spektaklach można Pana zobaczyć?

Obecnie trwają prace nad spektaklem „Biwakowe lowe“, który wystawiany będzie w Teatrze Żelaznym w Katowicach. Będzie to komedia z przesłaniem.

Gram w Krakowie w spektaklach „Bliżej“ oraz „Trzy siostry“.


Czuje się Pan lepiej w Teatrze, czy przed kamerą? A może nie ma to dla Pana większego znaczenia?

Zarówno w Teatrze jak i przed kamerą jest dosyć przyjemnie. (Śmiech.) Nie rozróżniam tego. Każda praca mnie cieszy.

Za ostatni czas pojawił się Pan w „Diagnozie“, „Ojcu Mateuszu“, czy „Komisarzu Aleksie“. W jakich serialach zobaczymy Pana w najbliższym czasie?

W pewnym serialu jestem na etapie zdjęć próbnych. Nie wiem, co z tego wyjdzie, więc nie zdradzę szczegółów.

Mam wrażenie, że serialem, z którym najczęściej jest Pan kojarzony przez widzów jest cały czas „M jak miłość“. Mam rację?

Chyba tak. Rola Michała Łagody w serialu „M jak miłość“ pozostawiła trwały ślad w świadomości widzów.

Co takiego w sobie miał Michał Łagoda, że nadal, /mimo, że ostatní odcinek z Pana postacią był wyemitowany w 2014 roku/ jest lubiany przez widzów?

Ludzie od pierwszego odcinka pokochali ten serial. Może widzom, którzy regularnie oglądają ten serial, brakuje Michała.

Nad czym obecnie Pan pracuje? Najbliższe plany.

Skupiam się na spektaklu „Biwakowe lowe“, o którym rozmawialiśmy. Premiera za trzy dni.

Materiał archiwalny dostępny również na www.sci24.pl - Śląskie Centrum Informacji 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz