Mateusz Ławrynowicz: „Jestem typem odkrywcy“
Mateusz Ławrynowicz to utalentowany aktor, który najbardziej zany jest z roli Norberta w serialu "Barwy szczęścia", ale gra także w Teatrze Nowym w Poznaniu, przygotowuje się do nowych ról. Jakich? Opowiada w rozmowie.
Zacznijmy może od tego, jak doszło do faktu, że został Pan aktorem? Był to Pana pomysł, czy ktoś Pana namówił?
Już jako mały chłopak czułem gdzieś podświadomie, że chcę udawaniem zwrócić uwagę na rzeczy mniej lub bardziej ważne. W podstawówce zagrałem Szewczyka Dratewkę z okazji jakiegoś święta szkoły i potem cały rok nauczycielki powtarzały mi, że mam talent. Uwierzyłem i zapisałem się do amatorskiego teatru, a potem już poszło:)
Co jest dla Pana najważniejsze w tej profesji? Czy wyobraża Pan sobie siebie w innej pracy? Jakiej?
Najważniejsza w zawodzie aktora jest pokora. Niejednokrotnie się o tym przekonałem. Kocham swój zawód i szczerze mówiąc, nie myślałem nigdy żeby się przekwalifikować. Gdybym jednak musiał, to wydaje mi się, że byłbym archeologiem. Uwielbiam grzebać w starociach.
Czy trafiła się już Panu rola, która była chociaż w pewnym stopniu Pana wymarzoną?
Każdą rolę traktuję jako najważniejszą w swoim życiu. Zawsze bardzo się cieszę, kiedy trafiam na reżysera, który wymaga ode mnie przekroczenia moich barier, wstydu, wtedy mam większą radość z pracy. Duży sentyment mam do spektaklu "Dwunastu gniewnych ludzi" w reżyserii Radka Rychcika, który zaufał mi i uwierzył we mnie.
Czy kiedyś myślał Pan o tym, u jakiego reżysera w produkcji chciałby zagrać?
Chciałbym zagrać czułego skurwiela u Quentina Tarantino. Oj, tak!
Najbardziej znany jest Pan z roli Norberta w serialu „Barwy szczęścia“. Co najbardziej lubi Pan w swojej postaci?
Norbert jest prowadzony przez scenarzystów jako człowiek otwarty, empatyczny, zdolny do poświęceń i to mi się w nim podoba najbardziej, jedyne czego mi brakuje w tej postaci to odrobiny szaleństwa i trochę takiej ludzkiej uszczypliwości, bo momentami bywa nieznośnie miły.
Czy w nowym, jesiennym sezonie serialu Norbert będzie częściej się pojawiał? Jeśli tak, czy coś ważnego zdarzy się w jego życiu oraz bliskich mu osób?
Wątek Norberta i Justyny pojawi się jesienią, właśnie przez wakacje kręciliśmy nowe odcinki. Nie mogę za wiele powiedzieć, ale zdradzę tylko, że będzie burzliwie i bardzo ciekawie do tego stopnia, że dojdzie do rękoczynów.
Jak pracuje się Panu na planie z Lidią Sadowa, a jak pracowało się Panu z Martą Nieradkiewicz, czy Marcinem Hycnarem?
Z Lidką znamy się ze szkoły, byliśmy razem na jednym roku, co oczywiście pomaga nam na planie, bo nie musimy się siebie krępować i wiemy, na ile możemy sobie pozwolić. Lidka jest bardzo dobrą partnerką, cierpliwą i wyrozumiałą, staram się jej odpłacać tym samym. Marcina również poznałem w szkole, kiedy ja byłem na pierwszym roku, on był na trzecim. Dobry kolega i znakomity aktor. Podobnie zresztą Marta.
Czy ogólnie, w ramach przygotowania do roli szuka Pan wspólnych cech charakteru z postacią, którą Pan w danej chwili odgrywa?
Najciekawiej jest, kiedy postać, którą gram ma zupełnie odmienne cechy, niż ja prywatnie. Staram się bazować na doświadczeniach, wyobraźni i instynkcie. Skłamałbym jednak mówiąc, że nie wykorzystuję również swoich cech charakteru.
Czy w nowym sezonie będzie można Pana obejrzeć w nowej produkcji, bądź w Teatrze?
Pracuję na co dzień w Teatrze Nowym w Poznaniu i tam można mnie zobaczyć na scenie. Sezon zaczynam we wrześniu. Serdecznie zapraszam. W kinach pojawił się również film, w którym miałem przyjemność zagrać "Kanadyjskie sukienki" w reż. Macieja Michalskiego. Pojawię się również w kilku serialach, ale niech to będzie nasza tajemnica:)
Co jest dla Pana mottem życiowym? Co myśli Pan na temat spełniania marzeń? Czy warto?
Niczego nie żałuję, uważam, że wszystko ma swój określony ład i czemuś służy. Musiałbym być idiotą, gdybym nie wierzył w marzenia i nie dążył do ich realizacji. Większość marzeń staram się zmaterializować. Moje marzenia są proste, chciałbym żeby moi bliscy byli zdrowi i szczęśliwi. No jeszcze stan nieważkości dorzucę:)
Jakie plany na wakacje? Czy już udało się Panu odpocząć w słońcu w tym roku?
Były Bieszczady, będzie Chorwacja w tym roku.
Jaki odpoczynek Pan preferuje aktywny, czy raczej pasywny?
Jestem typem odkrywcy i moja ciekawość nie pozwala mi pasywnie spędzać wakacji, więc raczej wciskam się w uliczki z plecakiem i szukam nowych miejsc, nowych ludzi i wrażeń. Co nie zmienia faktu, że lubię przysiąść na piasku z zimnym piwem i pogadać o życiu.
Materiał archiwalny z dnia 3 sierpnia 2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz