Patryk Pniewski: „Jestem wdzięczny moim prześladowcom“
Patryk to młody aktor, student PWST Wrocław, który rolą Krystiana w serialu „Pierwsza miłość“ zyskał ogromne grono fanów. W szczerej i obszernej rozmowie zdradza jak ciężko przeszedł okres dorastania i co jest dla niego ważne w życiu.
Studiujesz aktorstwo we Wrocławiu. Skąd wybór akurat tej szkoły? Od razu po maturze poczułeś, że chcesz zostać aktorem?
Tak, studiuje aktorstwo w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej we Wrocławiu i to był strzał w dziesiątkę! W Polsce są 4 szkoły teatralne - PWST Kraków, PWST Wrocław, AT Warszawa i Łodzka filmówka. Ja zdawałem tylko do warszawskiej, łódzkiej i wrocławskiej i cieszę się bardzo, że akurat profesorowie z Wrocławia uwierzyli we mnie i dali mi tę szansę. Do każdej ze szkół zdaje ponad 1300 osób a dostaje się 20... Nie jest łatwo. Wrocław wyróżnia się tym, że tu większość profesorów nie pracuje bardzo dużo w telewizji, bardziej teatr czy kino i mają dla nas więcej czasu. Podejście bardzo indywidualne i trafione w punkt. No i budynek mamy najnowocześniejszy w Polsce. Ja po dwóch latach szkoły czuje jakbym przeżył tam przynajmniej parę lat... Bardzo dojrzałem i nadal dojrzewam. Widzę progres i jestem nastawiony na dalsze działanie. Jestem w szoku, że mojemu profesorowi od wymowy udało się prawie "naprawić" moje nieszczęsne "sz, cz, ż" (śmiech) które nie brzmiały na scenie tak jak brzmieć powinny... To, że chce zająć się aktorstwem poczułem jak miałem 15 lat w trzeciej gimnazjum. Więc to nie tak od razu po maturze.
Czy rola na POLSACIE jest Twoją pierwszą poważną rolą aktorską, czy już wcześniej coś się pojawiało?
Tak. Wcześniej miałem tylko epizod w serialu w TVP którego już nie emitują.
Jak to się stało, że pojawiłeś się w serialu „Pierwsza miłość“?
Najzwyczajniej w świecie poszedłem na casting na którym pojawiło się mnóstwo ludzi, nawet „amatorów“. Producenci oraz reżyser widocznie stwierdzili, że rola Krystiana pasuje właśnie do mnie i tak to wyglądało.
Serialowy Krystian to nastolatek po przejściach i z problemami. Czy trudno było się Tobie wcielić w taką postać?
Czy trudno... Nie było łatwo ale jeżeli miałbym porównywać Krystiana do np. księcia Myszkina z "Idioty" Dostojewskiego którego grałem w PWST to... małe piwko. Większą trudność na początku sprawiała mi praca z kamerą niż z rolą.
Czy chciałbyś swojej postaci przekazać jakieś cechy charakteru, które posiadasz prywatnie?
Nie zastanawiałem się nad tym. Raczej nie. Im większa różnica, tym większe wyzwanie. Nie lubię się nudzić i iść na łatwiznę. Wole wyzwania, trochę pogłówkować... Jara mnie to.
Jak zostałeś przyjęty na planie serialu, jak tam się czujesz?
Bardzo dobrze. Uwielbiam tam spędzać czas. Cała ekipa zaczynając od reżyserów po dziewczyny z garderoby są wspaniali. Traktują każdego tak samo i są bardzo otwarci. Dobra beka z nimi odchodzi. Czasami śmieje się tam więcej niż pracuję… Ale cicho :)
Z kim z obsady współpracuje się Tobie najlepiej?
Z każdym chyba pracuje mi się tak samo.
Czy bierzesz aktualnie udział w innych projektach niż "Pierwsza Miłość"?
Tak, teraz zagrałem epizod w serialu na TVP „Komisarz Alex“. Na swoim fanpage będę informował kiedy emisja. Powiem tylko, że znowu czarny charakter… Co do dalszych projektów to są ale nie mogę jeszcze o nich mówić. Już niedługo, z czasem wszystko wyjdzie.
Wiem, że uwielbiasz rap. Kto jest Twoim idolem wśród raperów?
Uważam, że polski rap jest jednym z lepszych na świecie. Ale słucham jedynie tych kawałków i artystów którzy mają coś do powiedzenia i reprezentują pewien poziom a nie typów którzy nawijają o jaraniu, ruchaniu, kurwach, jebaniu policji itp. Bardzo lubię słuchać Elda, Małpy, W.E.N.A., Pyskatego, starego Pezeta, Małolata, Solara i Białasa.
Czy przyszło Ci kiedyś do głowy, że gdybyś nie był aktorem, zostałbyś raperem? Albo inaczej. Co gdyby Ci w aktorstwie nie wyszło?
TAK! (śmiech) W wywiadzie dla „InsirAkcji“ kiedyś powiedziałem, że trochę czuje się jak Eminem… Biały na zewnątrz a w środku czarny i że na pewno się tym zajmę jak zrobię parę filmów. To raczej zajawka i głupie marzenia, u mnie to się zmienia co chwile. Ostatnio miałem ochotę na to, żeby zostać Raperem… Ale to bardziej skomplikowane (śmiech). Co gdyby mi nie wyszło? W ogóle nie dopuszczam takiej myśli i nawet przez chwile tak nie pomyślałem, więc nie mogę odpowiedzieć.
Jak wspominasz swoje dzieciństwo? Mam na myśli gimnazjum i liceum? Czy zawsze byłeś taki przebojowy i wszyscy widzieli w tobie przyszłą gwiazdę?
To trochę trudny dla mnie temat. Pod koniec podstawówki do końca gimnazjum przeszedłem dość ciężki okres w swoim życiu. Przytyłem dość sporo i nie umiałem złapać kontaktu z rówieśnikami. Miałem zupełnie inne patrzenie na świat niż reszta... Nie podobało się to wielu ludziom. Byłem gnębiony i często poniżany, często też za to jak wyglądam. Człowiek przechodził obok wysokiego, silniejszego kolesia z klasy wyżej którego nawet nie znał i nigdy z nim nie rozmawiał i dostawał w łeb albo kopa... A, że było się pyskatym i honorowym całe życie to nie było zbyt kolorowo. Nie tylko ja oczywiście. Dużo było takich przypadków. Więc raczej byłem typem „azbd“ heh... Dużo siedziałem przy komputerze, uciekałem w gry internetowe i świat fantazy, żeby trochę się odstresować i rozładować to wszystko co nosiłem w sercu. Ciężko mi było ale jakoś się podniosłem, uwierzyłem w siebie... I jestem. To całe doświadczenie bardzo mnie umocniło i jestem teraz nawet wdzięczny moim „prześladowcom“ za to co mi robili. Dlatego każdemu po kolei, kto aktualnie ma podobnie jak ja miałem, przybijam serdeczną piątkę i życzę dużo siły. Pamiętajcie, że karma wraca... Z biegiem czasu patrząc na to gdzie i jak wylądowały te wszystkie cwaniaczki albo co robią teraz... Już ich nie nienawidzę. Jest mi ich po prostu szkoda. Oczywiście, aktualnie niektórzy najchętniej jakby mogli to zamieniliby się na miejsca z dywanem po którym chodzę... Ja mogę tylko zacytować tytuł piosenki Jessy J – „Who‘s laughing now?“
Jakie masz relacje ze swoją rodziną?
-Bardzo dobre. Np. moja siostra to moja zajebista kumpelka. Melanżujemy razem i dużo gadamy. Kiedyś tłukliśmy się non stop ale bardzo ją kocham i cieszę się, że jest tak super.
Twoich idoli aktorskich już znamy z poprzednich wywiadów, a co z muzyką? Kogo słuchasz i kogo lubisz najbardziej?
Aktualnie jaram się Jessy J. Jej akustyczne wersje piosenek albo koncerty wywołują przeróżne perturbacje w mojej bani... płonę jak pochodnia słuchając jej wokalu. A jej piosenki mega do mnie przemawiają. Wielki szacun.
A jak reagujesz na prośbę zdjęć i autografów na ulicy od przypadkowych ludzi?
Reaguje chyba dobrze (śmiech). Zawszę staram się spełniać w miarę możliwości wszystkie tego typu prośby.
Jakie jest Twoje największe marzenie?
Główna rola w filmie. Najbardziej dramat psychologiczny. Albo rola romantyka, który na koniec popełnia samobójstwo. Marzę też o scenach łóżkowych przed kamerą... Im większe wyzwanie tym lepiej. Już nie mogę się doczekać!
Co Cię łączy z Dawidem Kwiatkowskim - debiutującym młodym piosenkarzem? Ostatnio często razem się pokazujecie i macie wspólne zdjęcia na Instagramie.
To mój mega kumpel na którym mogę polegać. Mamy też często podobne problemy, które nie przytrafiają się moim znajomym, którzy nie siedzą w tym biznesie i dobrze nam się gada. To dobry człowiek i zajebisty artysta.
Gdybyś miał do dyspozycji wypowiedzenie trzech życzeń do Złotej Rybki, to o co byś poprosił?
Zdrowia dla mnie i rodziny i dużo miłości.
Materiał archiwalny z dnia 19 września 2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz