wtorek, 7 listopada 2017

ELISE: „Żyję, aby śpiewać“

ELISE: „Żyję, aby śpiewać“


























Młoda, wschodząca gwiazda polskiej piosenki. Eliza Wietrzyńska, ELISE wkracza na scenę. Chce pokazać na co ją stać i jak ważna jest dla niej muzyka.


Swego czasu pojawiłaś się w programie „Bitwa na głosy“, gdzie zasilałaś szeregi w drużynie Ewy Farnej. Czy był to ważny dla Ciebie czas? 

Zdecydowanie tak. Była to dla mnie całkowicie nowa sytuacja, nowe doświadczenie oraz zderzenie się z show-biznesem "na poważnie". Przede wszystkim jednak była to bardzo ciężka praca nad sobą, swoim wokalem oraz umiejętnościami tanecznymi, których u mnie nie ma za grosz :) 

Co najbardziej utkwiło Ci w pamięci z momentów, kiedy występowałaś w towarzystwie Ewy? 

Udział w "Bitwie na Głosy" był bardzo emocjonujący od samego początku do końca jego trwania. Jednak najbardziej zapamiętam chyba półfinał, kiedy śpiewałam "You shook me all night long". Dwie godziny przed wejściem na antenę dostałam 40-stopniowej gorączki, która mimo podanych leków ciągle rosła. Zaczęłam trochę odpływać i dzięki szybkiej reakcji jednej z dziewczyn z mojej grupy nic się nie stało. Nie wyszłam wtedy jednak na piewszy wykon naszej ekipy. Zostałam zaprowadzona na scenę dopiero na swoją solówkę, której szczerze przyznam... nie pamiętam. Może właśnie dlatego uważam ją za jedną z moich najlepszych w tym programie.

Czy już wtedy wiedziałaś, że postawisz na solowy projekt – „ELISE“? 

Nie, nie, nie! Absolutnie nie. Od zawsze ciągnęło mnie do wydzierania się w mikrofon. Lubię ostre brzmienia. Słucham jednakże bardzo różnorodnej muzyki. ELISE jest projektem stricte komercyjnym. Różne sytuacje w życiu zmuszają nas do podjęcia nowych, alternatywnych rozwiązań. Niestety mimo mojej walki nie udało mi się ani w muzyce rockowej, ani w popowej. Teraz zatem próbuję się zaprezentować z jak najlepszej strony w dance'owej odsłonie. 

Kiedy dokładniej pojawił się pomysł?


Pomysł pojawił się podczas jednego "joba" w maju tego roku. Graliśmy wraz z zespołem coverowym na "Majówce z disco polo". Jako jedyny zespół wyszliśmy tam z materiałem mocno rockowym, sięgając również po znane przeboje. Gwiazdą wieczoru był zespół Power Play. Dali MEGA ognia! Jako, że byłam artystką to mogłam do nich podejść, zrobić sobie zdjęcie i pogratulować udanego koncertu. Wtedy właśnie wraz z wokalistą usłyszeliśmy, że świetnie byłoby gdybyśmy zrobili coś jako duet. Mocna sugestia i mocne przemyślenia skłoniły nas wtedy do dokładnego przebadania fanpage'a grupy Power Play. Okazało się, że mieli grać na Juwenaliach Zagłębiowskich. Postanowiliśmy z kolegą, że spróbujemy zadzwonić do nich i zapytać czy byłaby możliwość występu z nimi i wykonania jednej ich piosenki podczas ich koncertu. Bez problemu się zgodzili. Wtedy dostaliśmy propozycje wejścia w muzykę disco polową jako duet. W ostatniej chwili kolega zdecydował, że woli najpierw spróbować swoich sił w popie. Niestety ja, jako osoba, która nazwijmy to po imieniu "nie wygląda" sądziłam, że to już koniec i że pozostanie mi tylko granie wesel i koncertów za darmo. Zadzwoniłam do wokalisty Power Play i powiedziałam mu o zaistniałym przebiegu zdarzeń. Powiedział mi : "Eliza... zrób to sama, przynajmniej spróbuj". I tak też postanowiłam zrobić. Wtedy zaczęła się ciężka praca nad projektem ELISE.

Wydałaś autorskiego singla pod tytułem „Porywam Cię“, pojawił się także klip. Kto jest autorem pomysłu realizacji teledysku? 


Tak. "Porywam Cię" to pierwszy przykład utworu, który jest wyciągnięty z mojego rockowego materiału i ze zmienioną aranżacją świetnie wpasował się w muzykę dance'ową. Pomysł na klip był zupełnie inny niż na załączonym obrazku. Ze względu na ograniczony czas i wiele innych czynników wizja została zmieniona w fazie montażu. Zamysł mimo wszystko był taki, aby teledysk był bardzo prosty. Chyba się udało. 

Czy myślisz już nad nowym materiałem, czy będziesz skupiać się teraz nad promocją singla? 

Robię jedno i drugie jednocześnie. Chociaż wiadomo, że bardzo pochłania mnie teraz promocja singla. Mam nadzieję, że uda mu się dotrzeć do większego grona odbiorców niż "mama, tata, trzy koty i dwa psy". :)

Również koncertujesz, powiedz, czy jesteś jeszcze łączona z programem „Bitwa na głosy“, czy teraz już nie? 

Nasz wywiad udowadnia to, że tak. Jest to atutem ale również przekleństwem. Mimo, że minęły już ponad 2 lata od udziału w programie dalej mam łatkę. Nie pozbędę się jej. Nawet nie wiem czy bym chciała. Dla wielu ludzi dalej to jest atrakcja przy zapraszaniu mnie na jakiekolwiek wydarzenia. 

Myślałaś o płycie? Trwają już może prace? 

Tak. Mam plan wydawczy na siebie. Nie chcę jednak jeszcze zbyt wiele mówić... 

W jakim klimacie muzycznym mogłaby być utrzymana? 

Na pewno dance, popowe linie melodyczne i proste teksty. Dla niektórych będzie to po prostu disco polo. Podejrzewam, że w którymś momencie i tak zrobię taki utwór ale dalej zachowam pewien wokalny poziom, z którego nie zamierzam schodzić. 

Masz kogoś takiego, z kim chciałabyś wystąpić w duecie, czy skupiasz się na solowej karierze? 

Aaaa! Mam, mam, mam! Sylwester Gazda - grupa Power Play, Emil Jeleń - grupa Beat Magic iiii... CZADOMAN! Ale to tylko marzenia... 

Jeśli chodzi o autora tekstów, masz może takie marzenie, że chciałabyś, aby ktoś napisał dla Ciebie słowa piosenki? 

Póki co radzę sobie sama, raz z lepszym, a raz z gorszym skutkiem. Nigdy nie myślałam o tym. Chyba nie byłabym wtedy tak autentyczna. 

Jakie masz najbliższe plany muzyczne? 

Promocja singla i kreowanie swojego stylu, który w jakiś sposób będzie rozpoznawalny dla przeciętnego słuchacza. Chciałabym wnieść coś do tej muzyki. Może kiedyś się uda. Pytanie trudne jak dla osoby, zajmującej się muzyką zawodowo 

 Wyobrażasz sobie życie, albo chociaż dzień bez muzyki?

Nie! Żyję po to - żeby śpiewać. Jeśli nie będę śpiewać - moje życie również straci sens. Może głupie, ale prawdziwe. 

Materiał archiwalny z dnia 27 września 2014

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz