Ivs Alter: „Siłę daje mi wiara“
Utalentowana wokalistka, zdecydowała się w ostatniej chwili, aby zgłosić utwór „Like a miracle“ do konkursu Eurowizji. Dla wielu jest faworytką polskich preselekcji. Dziś rozmawiamy.
Zacznijmy od początku. Ivs Alter to pseudonim artystyczny. Skąd się wziął?
Gdy byłam w szkole śpiewu w Nowym Yorku, nikt nie mógł zapamiętać mojego imienia i nazwiska, czyli Iwona Kompała, dlatego powstało Ivs od imienia, a Alter jako „alter ego“, bo uważam, że to, co artysta pokazuje na scenie, często jest grą. Wcielamy się w rożne postaci. Tak jest chociaż w przypadku moich teledysków.
Mam wrażenie, że pseudonim czasem również przyciąga rzesze nowych, zaciekawionych słuchaczy. Jak jest w Pani przypadku?
Mam nadzieję, że to nie pseudonim, ale muzyka ich przyciąga.
Czy właśnie o pseudonim i jego znaczenie fani pytają Panią najczęściej?
Tak, pytają, ale przede wszystkim najbardziej ciekawi to dziennikarzy
Pseudonim to jedna sprawa, ale czy wiedziała Pani, że jest nazywana „polską Miley Cyrus“? Jak to Pani odbiera?
Spotkałam się już wiele razy z takim określeniem, jak będzie to porównanie do jej dorobku artystycznego, a nie skandali, które są z nią związane, to nie mam nic przeciwko temu:)
Nagrała Pani wiele piosenek, ale warto porozmawiać o tej najnowszej – „Like a miracle“, która jest Pani propozycją na Eurowizję. Skąd pomysł, żeby wystartowała Pani w konkursie? To była Pani decyzja, czy ktoś Panią namówił?
Start w Eurowizji był jak najbardziej moją decyzją, pomysł przyszedł trochę spontanicznie, bo tydzień przed końcem eliminacji, dlatego wszystko było na wariackich papierach. Poleciałam do Londynu, gdzie spotkałam się z Knighstarr, producentem moim, ale także Craiga Davida, później było spotkanie z Blonde i jeszcze kilkoma producentami, natomiast finalnie skończyło się to wszystko w Polsce:) Nagrałam utwór dzięki Patrykowi Tylz i Pawłowi Gawlikowi, którzy przyczynili się do wielu polskich radiowych hitów, m.in do platynowych płyt Dawida Kwiatkowskiego.
Dlaczego akurat piosenkę „Like a miracle“ zdecydowała się Pani zgłosić do konkursu? Czy to utwór dla Pani szczególny?
„Like a miracle“ jest dla mnie wyjątkowym utworem. Opowiada o drodze, którą przebyłam aby być w momencie w którym jestem teraz. Wiele łez, trudności, rozczarowań, ciężkiej pracy a nadal jeszcze dużo przede mną... Lecz udało mi się do tej pory zrealizować dużą część moich marzeń i sukcesywnie, krok po kroku idę do przodu... Może momentami małymi krokami, ale w dalszym ciągu do przodu. Nie ukrywam, że siłę daję mi wiara. To właśnie dlatego moje życie jest cudem i o tym jest ta piosenka.
Piosenka „Like a miracle“, według opinii internautów jest faworytem polskich preselekcji. Czy do Pani również doszły takie informacje?
Bardzo mi miło słyszeć, że piosenka została pozytywnie przyjęta. Nie ukrywam, że jest ona dziękczynieniem za każdy moment, każdą sekundę bo życie jest darem a tak często o tym zapominamy. Dlatego tym bardziej cieszy mnie to, że słuchaczom się spodobała.
Czy miała Pani okazję posłuchać już wszystkich utworów, które startują preselekcji razem z Pani piosenką? Czy ma Pani swojego faworyta?
Nie słyszałam innych propozycji. Ja zrobiłam wszystko, co w mojej mocy, aby wysłać zgłoszenie na czas i zaśpiewać to, co czuję. Dużo stresu kosztowało mnie wysłanie zgłoszenia na czas, dlatego teraz niech się dzieje wola nieba. (Śmiech.)
Czego oczekuje Pani od konkursu?
Konkurs dużo mnie nauczył, po pierwsze była to kolejna lekcja pokory, a po drugie przekonałam się o tym, że bez względu na wszystko i wszystkich trzeba iść za głosem serca. Jeszcze ostatniego dnia wszyscy mi mówili, że to nie ma sensu, że nie zdążę na czas, a już napewno nie nagram dobrej piosenki w tak krótkim czasie. Czy jest dobra, czy nie? To pojęcie względne. Na pewno jest moja, szczera i mogę się z tymi słowami utożsamić.
Czy do piosenki „Like a miracle“ powstanie teledysk? Jeśli tak, to w jakim klimacie?
Mam nadzieję, że teledysk powstanie, ale nie zdradzę szczegółów. Jedyne, co chciałabym w nim przedstawić, to pozytywny przekaz.
Nad czym teraz Pani pracuje? Czy pojawi się wkrótce kolejny utwór, czy jednak obecnie skupia się Pani na promocji piosenki wysłanej do preselekcji?
Pracuję nad promocją „Like a miracle“, a za chwilę lecę do Londynu, nagrać kolejną piosenkę.
Jeśli jednak chodzi o ogólną twórczość, czym lubi się inspirować podczas powstawania piosenek?
Najbardziej inspiruje mnie życie, każdy tekst, czy to pisany przeze mnie, czy też przez innych artystów, jest częścią mnie. Historię, o których śpiewam są tym, co przeżywam na co dzień, tylko w ten sposób mogę przekazać to, co czuję... No może jedynie "Taki sam" jest lekko sarkastyczny, ale taki miał być. Chcieliśmy z Markiem Kościkiewiczem pokazać "łatwość " relacji w dzisiejszych czasach, ale przy tym podkreślić co jest najważniejsze i czego każdy finalnie szuka. Na koniec dnia nie ilość potencjalnych kandydatów lub randek jest ważna ale to, czy jest jedna bratnia dusza na tym świecie, która jest wstanie nas zrozumieć i pokochać.
Czy marzy się Pani nazwisko konkretnej osoby, która mogłaby napisać dla Pani piosenkę?
Dochodzę do momentu, w którym widzę, jak moje marzenia się spełniają. Bardzo długo marzyłam, by piosenkę dla mnie napisał Marek Kościkiewicz. Jak widać, to się ziściło. W dalszym ciągu jest wielu artystów z którymi chciałabym tworzyć muzykę od polskich takich jak Matheo, Gromee czy Jimek do zagranicznych Major Lazer, Craig David lub Madonna.
Zakończmy może podobnie. Z kim chciałaby Pani wystąpić w duecie?
Z Madonną. (Śmiech.)
Materiał archiwalny z dnia 9 lutego 2017
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz