wtorek, 24 lipca 2018

Justyna Sobolewska: „Wszyscy jesteśmy czytelnikami“

Justyna Sobolewska: „Wszyscy jesteśmy czytelnikami“


















Czy wyniki czytelnictwa faktycznie spadają? Co myśli o inicjatywach promujących czytanie? Które popiera, a które omija? Na te i wiele innych pytań odpowiedziała autorka „Książki o czytaniu“, Justyna Sobolewska.

Kiedy pojawił się u Pani pomysł na „analizę czytania“ i powstanie książki?
Kilka lat temu zauważyłam, że wszyscy zajmują się tym, co czytają, nie zwracając uwagi na sam proces czytania, który jest bardzo ciekawy. Spostrzegłam, że kiedy zaczynam rozmawiać o tym ze znajomymi, wszyscy są zainteresowani i zaczynają opowiadać jak i gdzie czytają. Chętnie opowiadają o swoich książkowych przyzwyczajeniach. Zauważyłam, że to temat, który jest dla czytelników bardzo emocjonujący i pomyślałam wtedy, że warto o tym napisać. Pierwszą książką o takiej tematyce był „Ex libris“ autorstwa Anne Fadiman. Zajęła się anatomią czytania, którą połączyła z rodzinną opowieścią. Ta książka była dla mnie bezpośrednią inspiracją, ale później odkryłam kolejne. Ten temat zgłębia wiele książek. To osobna podgrupa literatury.
Jak wyglądał proces twórczy?
Zwykle bardzo się męczę przy pisaniu artykułów, a tym razem miałam z pisania wielką przyjemność, Pewnie dlatego , że ja tym żyję. Jedną z głównych czynności w moim życiu jest siedzenie i czytanie, więc myślenie o wszystkim tym, co z czytaniem się wiąże, było dla mnie bardzo miłe. Książka ułożona jest z cytatów, które kolekcjonowałam. Teraz mogłam wreszcie włożyć je do mojej książki. To dla mnie ważne.
Mogłaby więc Pani przytoczyć najważniejszy dla siebie cytat z całej książki?
To trudne pytanie. Nie przytoczę cytatu, ale pierwsze zdanie, od którego zaczyna się książka. „Wszycy jesteśmy czytelnikami“. Moja książka jest prezentem dla osób, które lubią myśleć o tym, jak z nimi postępować i dla tych, dla których książki są ważne.
Jednym słowem – Pani książka jest dla tych czytelników, dla których książki są ważne.
Tak, ale także dla osób, które kiedyś czytały, ale później przestały. Istnieje taka grupa czytelników, porzucająca książki. Przykładem tego jest młodzież, która nie ma czasu na czytanie. Spotkałam się też z takimi osobami, które czytanie odkryły dopiero na emeryturze, a to zmieniło ich życie. Czytanie można zgubić. Dla takich czytelników, którzy kiedyś czytali – też zwracam się w tej książce.
Czy można zatem stwierdzić, że do takich rzeczy, jak np. sposób ułożenia książek na półce, czy wybór miejsca do czytania, przywiązuje Pani ogromną wagę?
Nie do końca sprawdza się to w moim przypadku, ponieważ u mnie na półkach panuje bałagan. Nie jestem czytelnikiem, który układa książki według pewnego klucza. Nie mam na to czasu. Chciałabym mieć go, by móc zrobić porządek na półkach. Miejsce do czytania wybieram według tego, gdzie w chwili obecnej jestem. Najbardziej lubię czytać w domu, w moim fotelu. Czytam też w tramwaju i autobusie. Zdarza mi się czasem również czytać idąc. Potrzeba jest matką wynalazku. Chcę czytać, więc znajduję odpowiednie miejsce.
Jest szansa na kolejny tytuł w dorobku, czy w chwili obecnej skupia się Pani na promocji pozycji, z którą przyjechała do Cieszyna?
Jesteśmy w kawiarni Kornel i Przyjaciele, a moje myśli są teraz skupione wokół Kornela Filipowicza, ponieważ robię wybór jego opowiadań i będę pracować nad jego biografią.
Jak samopoczucie przed spotkaniem w kawiarni Kornel i Przyjaciele?
Jestem szczęśliwa, że tu jestem. Wielu pisarzy polecało mi to miejsce, wszyscy je chwalą.
Wyniki czytelnictwa z roku na rok gwałtownie spadają. Jak Pani myśli, co ma na to największy wpływ? Można jakoś to zmienić, jakoś temu zaradzić?
Wydaje mi się, że każdy na swój własny rachunek, powinien promować czytanie. Jestem zdania, że czytanie ma dużą konkurencję. Jego największą konkurencją jest oczywiście internet. Wszędzie spotykam ludzi czytających, więc nie mogę się chyba do końca zgodzić z tym, że nie czytamy. Są różne sposoby czytania, których badanie nie obejmują. Tak, jak już mówiłam, musimy sami promować czytanie. Trzeba czytać wszędzie. Ważne jest, by czytać dzieciom. Od najmłodszych lat trzeba w dzieciach zaszczepiać potrzebę czytania. Wtedy łatwiej do niego wrócić.
Jest przecież wiele inicjatyw promujących czytanie. Jak np. „W roku 2017 przeczytam 54 książki“. Dlaczego nie jest Pani zwolenniczką takich akcji?
Wydaje mi się, że nie jest ważna ilość, ale jakość czytania. Nie chciałabym, aby moja książka była jedną z wielu, którą trzeba szybko zaliczyć. Czytanie czasem stawia nam opór. Mamy prawo czytać wolno. Wyścigi nie są tu potrzebne. Czytanie nie jest przedmiotem zawodów sportowych, ale jeżeli sprzyja to czytelnictwu, to bardzo się z tego cieszę.
Jakie książki czyta Pani w wolnych chwilach?
Te same, które czytam do pracy. Mam ten komfort, że moje życie zawodowe daje mi przyjemność prywatnie. Czytam do recenzji, ale także dla przyjemności. Kiedy wybieram się na wakacje, staram się ze sobą zabierać coś z klasyki, na którą nie mam czasu w ciągu roku.
Czy to, co Pani czyta, jest czasem związane z tym, w jakim jest Pani nastroju?
Tak. Niektóre książki przychodzą do nas w momentach, w których najbardziej ich potrzebujemy. Nagle pojawia się książka, która opowiada nam o tym momencie, w którym właśnie jesteśmy i pozwala nam pójść dalej. Widzimy w niej czasem również swoje myśli. To taki tajemniczy związek, którego nie można wytłumaczyć. Czasem jest też tak, że coś przeszkadza nam w czytaniu. Jesteśmy przybici albo nie potrafimy się skupić. Wydaje mi się, że w dzisiejszym świecie bardzo trudno jest nam się skoncetrować. Otacza nas wiele atrakcji, które nas rozpraszają. Mnie również. Wtedy jestem zła.
Jak reaguje Pani na panujący obecnie trend, że prawie każda osoba publiczna pisze książkę?
Nie muszę tego na szczęście wszystkiego czytać. Wydaje mi się, że trudniej teraz książkom znaleźć czytelników. Trochę szkoda, by ludzie czytali tylko książki osób, które znają z ekranu. Warto jednak czytać literaturę, a nie tylko poradniki. Książki celebrytów są często bestselerami, ale moim zdaniem warto szukać swoich autorów, według własnego gustu. Warto iść swoją ścieżką i szukać najważniejszych książek.
Mogłaby Pani podać tytuł książki, która ostatnio Panią zachwyciła jako czytelniczkę?
To „Niepamięć“ Davida Fostera Wallace. Książka wymagająca, ale jest on autorem, którego warto poznać. Jest wyjątkowym zjawiskiem, nikt nie pisał tak, jak on.
Materiał archiwalny z dnia 23 kwietnia 2017 roku do przeczytania również na www.sci24.pl - Śląskie Centrum Informacji

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz