niedziela, 11 listopada 2018

Ewa Złotowska i Urszula Dębska: "Komedia jest czymś, co weryfikuje"

Ewa Złotowska i Urszula Dębska: "Komedia jest czymś, co weryfikuje"









































Fot. Impulsive Art

Po spektaklu "Dwie połówki pomarańczy" miałam przyjemność rozmawiać z Ewą Złotowską i Urszulą Dębską.

Spotykamy się po spektaklu "Dwie połówki pomarańczy". Publiczność dopisała?
Ewa Złotowska: Tak. Nie widzę tak dobrze całej publiczności, ale specjalnych pustek chyba nie było. (Śmiech.)
Urszula Dębska: Było dużo śmiechu. To najważniejsze.
To spektakl komediowy, a komedia podobno jest najbardziej wymagającym gatunkiem do zagrania dla aktorów. Zgadzają się Panie z tym stwierdzeniem? W czym zawarta jest ta trudność?
Ewa Złotowska: Absolutnie. Dramat jest zagrać o wiele łatwiej.
Urszula Dębska: Komedia jest czymś, co weryfikuje.
Praca nad spektaklem komediowym na pewno bogata jest w wiele bardzo zabawnych sytuacji. Może uda się Paniom przytoczyć jakąś zakulisową anegdotę?
Ewa Złotowska: Zabawnych sytuacji jest tyle, że nie da się o nich opowiedzieć.
Urszula Dębska: Do ekipy spektaklu "Dwie połówki pomarańczy" dołączyłam rok temu, więc nie był to etap tworzenia, ale odtwarzania stworzonej roli. Przy tym jednak również była cała masa zabawy. (Śmiech.)
Ewa Złotowska: To takie historie, które nie są śmieszne kiedy się o nich opowiada, ale wtedy, kiedy się wydarzają.
Pani, Pani Ulu występuje jako Alexis. Co opowie Pani o swojej bohaterce?
Urszula Dębska: Moja postać jest polską Amerykanką albo amerykańską Polką. Jak kto woli. (Śmiech.) Mówi łamaną polszczyzną.
Czy trudno jest zagrać rolę, w którą trzeba zakomponować problem z wymową, czyli tzw. "łamanie językowe"?
Urszula Dębska: Są pewne słowa, których na pewno osoba, która długo przebywa w Stanach Zjednoczonych nie mogłaby wypowiedzieć. Wiele jest takich pułapek.
Pani Ewo, co Pani opowie o Melanii?
Ewa Złotowska: Jest uczestniczką wesela, która wkręca się w grupę klientów hotelu. Pewne rzeczy przychodzą jej łatwo, inne trudniej. Staram się być w tej roli zabawna. Moja bohaterka jest cały czas podchmielona, a to prowokuje wiele zabawnych sytuacji.
Mają Panie jakiś wspólny wątek? Jaki wpływ Pań postacie mają na głównych bohaterów spektaklu?
Urszula Dębska: Tak, tańczymy razem. (Śmiech.)
Ewa Złotowska: Nasze bohaterki są w tle głównego wątku, który rozgrywa się między małżeństwem. Ciągle coś psują. (Śmiech.)
Czy spektakl ten wymagał od Pań nabycia jakichś nowych umiejętności?
Ewa Złotowska: W moim przypadku nie.
Urszula Dębska: Dzięki spektaklowi po raz pierwszy miałam okazję bawić się akcentem.
Co najbardziej Panią podoba się w "Dwóch połówkach pomarańczy" , a za co Pań zdaniem widzowie cenią ten spektakl?
Ewa Złotowska: Moim zdaniem widzowie cenią ten spektakl najbardziej za obciachowe sytuacje, które zdarzają się ludziom w najmniej odpowiednich momentach. Pomysł jest dość prosty a równocześnie szalony, ponieważ ciężko żeby coś takiego wydarzyło się w prawdziwym życiu, ale ludzi to bawi.
Urszula Dębska: Teksty, które się pojawiają są bardzo prawdziwe.
Do jakich widzów jest skierowany?
Ewa Złotowska: Do wszystkich ludzi z poczuciem humoru.
Materiał archiwalny z dnia 6 października 2018 roku dostępny również na www.sci24.pl - Śląskie Centrum Informacji


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz