czwartek, 18 lipca 2019

Aleks Mackiewicz: "Słowa ukochanej Matuli prowadzą mnie przez życie“

Aleks Mackiewicz: "Słowa ukochanej Matuli prowadzą mnie przez życie“



























fot. zdjęcie nadesłane

Aktor. W maju wraz z Joanną Mądry (aspirant sztabowa Agnieszka Walczak) dołączył do obsady serialu „Gliniarze“, gdzie wciela się w aspiranta sztabowego Adama Bogusza. To nie pierwsza „mundurowa“ rola Mackiewicza.

Rozmowa o najnowszym aktorskim wcieleniu, wspomnieniach z planu „Komisariatu“, ukochanej Matuli i pięknej relacji z rodziną.

Aktor? Redaktor? Radiowiec? Które z tych określeń najtrafniej  Cię opisuje w tym momencie?

A nie ma jednolitego określenia dla tych wszystkich specjalizacji? (Śmiech.)

Mam wrażenie, że  najtrafniej opisuje Cię w tym momencie określenie „aktor“. (Śmiech.) Gdybyś  jednak musiał  z czegoś  zrezygnować,  z czego byłoby Ci się najłatwiej wycofać? 

Z niczego nie chciałbym rezygnować, ale jeśli już byłbym zmuszony, to chyba rezygnacja z funkcji redaktora przyszłaby mi w tym momencie najłatwiej. Dlatego, że praca w radiu to pełen spontan i live w eterze. Jakoś specjalnie nie muszę przygotowywać się do porannych programów. Każdy dzień jest inny, nowa kartka z kalendarza i playlista do zagrania. 

Praca aktora to próby, nauka tekstu, wcielanie się w postacie, które gram. Mało w tym wszystkim czasu na solidną pracę redaktora. 

(Śmiech.) Na szczęście  z niczego nie musisz rezygnować. Zacznijmy od aktorstwa. Jak wspominasz  swoje pierwsze  spotkanie z tym zawodem? Kiedy nastąpiło?

To było bardzo dawno temu. W Szkole Podstawowej nr 34 w Szczecinie, gdzie zacząłem grać w Szkolnej Grupie Teatralnej, pod przewodnictwem wspaniałej Małgorzaty Zaworskiej, nauczycielki historii. To ona zaszczepiła we mnie chęć grania na scenie. Z totalnego urwisa zmieniła mnie w mini – aktora, ale urwisem jestem w sumie nadal. (Śmiech.) 

Wiele lat później dostałem pierwszy angaż w Teatrze Polskim w Szczecinie, u Pana Dyrektora Wilkońskiego.  Tak to się wszystko zaczęło. 

Czy aktorstwo było pewnego rodzaju następstwem, czy  pomysł na nie pojawił się u Ciebie jako pierwszy?

Aktorstwo  było  następstwem  występów  w Szkolnej Grupie Teatralnej, ale także przyczyniły się do tego moje występy  w Mini – Liście Przebojów. Parodiowałem  tam artystów. 

Odnoszę wrażenie, że mundur  Cię lubi. (Śmiech.) W 2017 roku w serialu "Komisariat" wcielałeś  się  w asp. Wojtka "Ciawę" Kurpisza, a od maja br. w serialu "Gliniarze" pojawiasz  się ako aspirant sztabowy Adam Bogusz. Czym  w Twoim  odczuciu  różnią się te dwa seriale?

(Śmiech.) Mundur jak mundur, bo gram tajniaka, ale fakt faktem, że rola policjanta jakoś do mnie przylgnęła. Są też inne role, gram głównie bandziorów. (Śmiech.) 

W serialu „Komisariat“ pojawiłem się, ponieważ do współpracy zaprosił mnie reżyser Michał Węgrzyn. Zobaczył mnie, kiedy prowadziłem program „Pierwsza randka“. Tam byłem w garniturze, spokojny, kulturalny. W serialach kryminalnych raczej taki nie jestem. (Śmiech.) 
Od Kurpisza się zaczęło, a teraz jestem Boguszem. Różnimy się zdecydowanie fryzurą. (Śmiech.) Tak na poważnie największą różnicą jest dojrzałość. W „Komisariacie“ pojawiłem się jako chłopak z ulicy, który poszedł do policji, ale  to gdzie się wychował było zauważalne w mowie i zachowaniu. 

W „Gliniarzach“ kreuję postać po przejściach. Bogusz jest bardzo ostry, zna ulicę, ale nie jest już taki głupkowaty. (Śmiech.) 

Czy umiejętności nabyte w ramach przygotowania się do roli w "Komisariacie" okazały się przydatne na planie serialu "Gliniarze"?

Oczywiście, że tak. Przygotowując się do kolejnego sezonu „Komisariatu“ spędziłem trochę czasu z zaprzyjaźnionym policjantem, Sebastianem Cupryjakiem, który prowadzi szkolenia dla policjantów. Dzięki temu dobrze poznałem pracę terenową oddziałów kryminalnych, a także specyfikację i metody grupy antyterrorystów. Kolejny sezon „Komisariatu“ nie powstał, ale nabyte umiejętności zostały i pomogły na planie serialu „Gliniarze“. 

Do ekipy "Gliniarzy" dołączyłeś wraz z Joanną Mądry, która wciela się w aspirant sztabową, Agnieszkę Walczak. Czy udzielacie sobie wzajemnie wskazówek aktorskich? Co opowiedziałbyś o Waszym wątku?

Nie śmiałbym udzielać Asi jakichkolwiek wskazówek. W życiu! Jest bardzo dobrą aktorką, a także wrażliwą kobietą. Współpracować z nią to dla mnie przyjemność i zaszczyt. Cieszę się, że na planie działa między nami flow. (Śmiech.) 

Wiem doskonale, jak wyglądało wprowadzenie naszego duetu do serialu. Czytam komentarze i jestem zorientowany, ale tak to miało wyglądać. Nasz wątek celowo tak się rozpoczął. Co będzie dalej? Nie mogę zdradzić. 

Czy było coś takiego, czego musiałeś się nauczyć, aby wiarygodnie wcielać się w rolę aspiranta sztabowego Adama Bogusza?

Tak. Nie zdradzę jednak czego musiałem się nauczyć, ponieważ zepsuje to efekt, a wiąże się z dalszym rozwojem mojej postaci. 

Co okazało się dla Ciebie w tej roli najtrudniejsze, a co sprawia Ci najwięcej frajdy?

Nie cierpię setek, czyli bezpośredniego mówienia do kamery. Tp jest dla mnie najtrudniejsze. Frajdę sprawia mi każdy pozytywnie zakończony dzień spędzony na planie. 

W internecie Twój bohater opisany jest jako "twardziel, który nie przebiera w środkach i skrywa swoją tajemnicę". Jak Ty opisałbyś Adama? Co Pan lubi w nim najbardziej, a co chciałby zmienić?

Kiedy tylko otrzymałem opis swojej postaci oraz scenariusz, nie podobało mi się jakim Bogusz jest palantem i burakiem. Przemądrzały, zarozumiały, niemiły. Dopiero po przeczytaniu kolejnych scenariuszy zrozumiałem, dlaczego tak ma być. Gram to, co każe mi produkcja Outset Films. Wiem, że mają na ten wątek świetny plan. 

Ufam im w ciemno, ponieważ sukces tego serialu pokazuje, że są to ludzie na odpowiednim miejscu. 

Czy uważasz, że kluczem do wiarygodnego odgrywania swojej postaci jest jej polubienie i zaakeptowanie wszystkich czynników, które nią powodują?

Zdecydowanie tak. 

W mojej ocenie seriale kryminalne tuż obok seriali medycznych są najbardziej lubiane przez widzów. Jak myślisz - dlaczego?

Życie i...ludzka ciekawość. 

Jakie są Twoje ulubione seriale kryminalne? Czy któreś z nich zdarza się Ci oglądać w ramach pracowania nad swoją rolą?

Moje ulubione seriale kryminalne to te, które pamiętam z młodzieńczych lat. „Colombo“, „Kojak“, „Miami Vice“, ale także „Żar Tropików“, „Na wariackich papierach“, „Dwójka Caro“ lub „Gliniarz i prokurator“. Ostatnie lata pokazują progres takich produkcji. Od popularnych „NCSI: Zagadki Miami“, czy totalnie wypasiony „Breaking Bad“. Ten serial uważam za jeden z najlepszych w historii. Tak samo genialny jest „Fargo No“ i oczywiście pierwszy sezon „True detective“. Ostatnio wciągnąłem się w oglądanie serialu „Lethal Weapon“, inspiruje mnie on do pracy nad rolą w „Gliniarzach“. (Śmiech.) 

Chciałabym poruszyć jeszcze dwa tematy. Doskonale pamiętam czas, kiedy w TVP2 emitowany był program "Pierwsza randka", gdzie byłeś managerem restauracji, w której odbywały się spotkania uczestników. Jak wspominasz ten czas?

Wspaniale. Cudowna ekipa ROCHSTAR, z producentem Rinke Rooyens’em na czele, ale i moja wspaniała ekipa restauracyjna. Był to przełom w moich działaniach artystycznych, medialnych i aktorskich. Można wierzyć lub nie, ale to nie było ustawione. Program miał charakter reality show, a ja z racji mojego doświadczenia, które uzyskałem pracując w gastronomii, (uczył mnie mój mentor i przyjaciel Marcin „Goldi“ Gordon, a w Irlandii  Rory O’Neill i Shane Harte). Nie grałem managera, byłem nim. Podsumowując – wspaniały czas, cudowni ludzie. 

Co było dla Ciebie największym zaskoczeniem tego programu, a co najbardziej Ci się w nim podobało? 

Największym zaskoczeniem dla mnie były zachowania niektórych osób. Czasami zgłaszali się ludzie, którzy mieli parcie na szkło, a druga osoba, która brała udział w randce przeżywała w tym momencie zawód. 

Pozytywnym zaskoczeniem był dla mnie fakt, że jedna z par po programie zamieszkała ze sobą. Po dziś dzień są szczęśliwi i zakochani. 

Uważasz że tego rodzaju programy są potrzebne, a relacje w nich nawiązane mają szansę przetrwać?

Mają szansę, jeśli tylko uczciwie się do tego podejdzie. Osobiście nie miałbym odwagi na taki ruch, więc chylę czoła przed tymi, którzy się na to zdobyli. 

Porozmawiajmy jeszcze o social mediach. Jesteś bardzo aktywny na Facebooku i Instagramie. Czym najchętniej dzielisz się z followersami?

(Śmiech.) Córka śmieje się ze mnie, że nie jestem aktywny prawie wcale. Nie mam dużej ilości obserwatorów, nie dzielę się każdą sekundą mojego życia. Jest grono sympatyków, którzy do mnie piszą, komentują i są ciekawi tego, co się u mnie dzieje. W zamian za tę sympatię daję kawałek siebie. Na tyle, ile mogę. Rodzina i prywatność to bardzo ważne wartości dla mnie. 

Uważasz, że portale społecznościowe są ułatwieniem kontaktu z fanami? O co najczęściej pytają Cię sympatycy?

Zdecydowanie tak. Portale społecznościowe bardzo pomagają. Szczerze przyznam, że z każdym dniem wiadomości i zainteresowania przybywa. Niestety, ciężko mi jest z każdym na bieżąco korespondować. Mój dzień zaczyna się bardzo wcześnie, a kończy się bardzo późno. Kiedy mam czas wolny, najbardziej lubię spędzać go z najbliższymi – z moją Madzią, córką Alexis i synkiem Brunem. 

Pytania są różne. Zabawne jest to, że niektórzy myślą, że jestem prawdziwym policjantem i zadają pytania, jakbym pracował w zawodzie. Zwykle są to miłe wiadomości. Pojawiają się zapytania o autograf, czy o  możliwość zrobienia sobie ze mną zdjęcia. Czasami pojawia się również hejt, ale na szczęście w małym stopniu. 

Na zdjęciach, czy w relacjach na wymienonych portalach społecznościowych zawsze tryskasz pozytywną energią. Co daje Ci w życiu najwięcej siły?

Rodzina, ludzie, którymi się otaczam oraz to, że zajmuję się tym, co sprawia mi frajdę. 
Sprawiasz także wrażenie osoby umiejącej cieszyć się z drobiazgów. Mam wrażenie, że nie każdy umie tak żyć. Co zrobić, by to się zmieniło?

Do tego każdy powinien dojść indywidualnie. W moim życiu różnie bywało. Nie zawsze kolorowo. Doświadczenia, które zdobywałem i zdobywam nadal, nauczyły mnie, aby cieszyć się ze wszystkiego, a najbardziej z małych rzeczy. To miłe, że to zauważyłaś. To dla mnie ważne. Cieszę się z laurek od moich dziewczyn, z ciasta, odwiedzin brata, czy z grilla. Takie proste sprawy, a tyle radochy. 

Kiedyś miałem problemy i nie dostrzegałem tego. Uciekałem przed nimi, miałem też nowotwór złośliwy (blizna za uchem). W 2016 roku udało się go pozbyć. Byłem za granicą, straciłem wszystko, co miałem. Ciężko mi było się pozbierać. 

Zawsze w moim życiu obecna była rodzina i Bóg. Dzięki nim dostrzegłem te wszystkie ważne rzeczy, małe i wyjątkowe. 

Wiele osób odnosi się w swoim życiu do słów, które są dla nich drogowskazem. Jakie jest Twoje dictum?

„Synku, nie tak Cię wychowałam, byś się wstydził“. (Śmiech.) To słowa mojej ukochanej Matuli Barbarki, która już nie żyje. To jej słowa prowadzą mnie przez życie. Są tymi najważniejszymi i zawsze będą, choć na pewno wśród cytatów znalazłbym takie, które utożsamiają mój charakter i drogę życiową. 

Materiał archiwalny dostępny również na www.sci24.pl  - Śląskie Centrum Informacji 

1 komentarz:

  1. A ja polecam witrynę – WATCHDEER. Kawał dobrego dziennikarstwa. Dziennikarz Dziennikarz Rafał Jeleń robi swoje, naprawdę dobrze mu to wychodzi.

    OdpowiedzUsuń