wtorek, 9 lipca 2019

Marcelina: "Nie potrafię żyć bez podróży. Chyba będę wiecznym cyganem..."

Marcelina: "Nie potrafię żyć bez podróży. Chyba będę wiecznym cyganem..."


























fot. zdjęcie nadesłane


Dnia 28 czerwca 2019 roku w Otwartym Klubie Browaru Zankowego Cieszyn wystąpiła Marcelina. Na kilka godzin przed koncertem miałyśmy przyjemność porozmawiać. 

Spotykamy się w klimatycznych wnętrzach Otwartego Klubu Browaru Zamkowego Cieszyn, gdzie o 20:00 zagra Pani swój koncert. Jak samopoczucie na kilka godzin przed występem?

Świetnie. Lubimy jeździć w trasę, cenimy sobie swoje towarzystwo, przyjaźnimy się. Kiedy mamy dłuższą przerwę, jesteśmy stęsknieni. Gramy w moim rodzinnym mieście, to dodatkowy walor dzisiejszego dnia. (Śmiech.) 

Zaprezentowane zostaną utwory z Pani najnowszego albumu "Koniec wakacji". W jednym z wywiadów zdradziła Pani, że jego nazwa jest metaforą akceptacji. Proszę rozwinąć tę myśl. 

Tytuł mojej płyty jest wielowymiarowy. Powstawała na schyłku wakacji, więc ciepło przechodziło w delikatny chłód, a otaczające nas kolory zaczęły się zmieniać. Płyta jest słodko - gorzka. Oczywiście, jest wiele pozytywnej energii, ale nie brakuje gorzkości, która pojawia się w życiu. "Koniec wakacji", początek czegoś ważnego, ale nie gorszego. 

W momencie, w którym do życia zaczęła Pani podchodzić na zasadzie wyzwania, czy lekcji, wszystko stało się o wiele prostsze. Moim zdaniem nie każdy umie podchodzić do życia w ten sposób. Co zrobić, by to się zmieniło?

Każdy ma do przebycia swoją drogę, ciężko jest wymyślić złoty środek. Warto nad sobą pracować, nie skupiać się na rzeczach, na które nie mamy wpływu. 

"Koniec wakacji" to także koniec Pani muzycznej przerwy. Sama Pani przyznaje, że wróciła po długich wakacjach. Czy w momencie, w którym było w Pani życiu mniej muzyki i koncertowania, myślała Pani o tym, by zajmować się czymś innym?

Nie. Nigdy o tym nie myślałam. Przerwa była mi potrzebna, ponieważ był w moim życiu taki moment, w którym musiałam się rozstać z wieloma osobami, z którymi przyszło mi współpracować. Nie było to łatwe. Czułam, że muszę obrać nową drogę. Nie były to wakacje na zasadzie, że "nie wiem co ze sobą zrobić", ale zamierzone. Czułam, że muszę się zatrzymać. 

Przekazanie jakich emocji słuchaczom za pośrednictwem płyty było dla Pani najważniejsze?

Tych najbardziej aktualnych. (Śmiech.) Płytę planuję tylko pod kątem muzycznym, a warstwa tekstowa i energetyczna pojawia się tu i teraz. Czasami nie wiemy, co wyjdzie z naszej twórczości. Zdarza mi się budzić w nocy, mam w głowie kawałek tekstu, który zapisuję i później z kilku takich zlepków powstaje cały utwór. 

Gdyby miała Pani wyszczególnić jedną z emocji, której na płycie było najwięcej, na którą mogłoby paść?

Myślę, że lekkość. Płyta jest wakacyjna i z przymrużeniem oka. Bawiliśmy się nią. 

Rozmawiamy o "Końcu wakacji", a tak naprawdę dopiero się rozpoczynają. (Śmiech.) Czy można stwierdzić, że obok muzyki ważne są dla Pani podróże? 

Tak. Nie potrafię bez nich żyć. Chyba będę wiecznym cyganem. (Śmiech.) Odczuwam już co prawda potrzebę posiadania miejsca, do którego będę mogła wracać, ale i tak kiedy nie jestem ani w trasie, ani w innej podróży, to nie umiem usiedzieć w miejscu. 

Podróż marzeń Marceliny to... 

Na pewno w tej podróży nie mogłoby zabraknąć Oceanu. (Śmiech.) 

Podobno nie mogłoby zabraknąć również campera i deski surfingowej. (Śmiech.) To prawda?

Dokładnie. (Śmiech.) W podróży mogę zatrzymać się tam, gdzie chcę i to jest dla mnie najważniejsze. Podróż camperowa pozwala też na to, by zabrać ze sobą ukochanego Psa, gotować z lokalnych produktów i poczuć się wolnym. 

Porozmawiajmy o piosence "Zwierzęta - Origami". Wczoraj w sieci pojawił się teledysk do utworu. Skąd pomysł na taką realizację teledysku?

Nie planowałam realizacji kolejnego teledysku. Mój przyjaciel, Kuba Karaś, który jest producentem płyty "Koniec wakacji" przyszedł z pomysłem, by zrealizować go we własnym zakresie. 

Co było myślą przewodnią, którą chciała Pani przekazać słuchaczom za pośrednictwem teledysku?

Chcieliśmy pokazać świat zbudowany z silnych kobiet. Nie są wcale tak delikatne, jak origami, o którym rozmawiamy. 

Czy w najbliższych miesiącach słuchacze mogą spodziewać się kolejnego teledysku lub nowej piosenki, czy skupi się Pani przede wszystkim na koncertach?

W chwili obecnej skupiamy się na koncertach, ale nie ukrywam, że pojawiają się kolejne pomysły dotyczące obrazków do tej płyty. Jest bardzo plastyczna. Być może coś się wydarzy. (Śmiech.) 

W lipcu pojawi się Pani na Festiwalu w Jarocinie, gdzie zaśpiewa gościnnie z Grubsonem. Przygotowania trwają?

Przygotowania ruszą wkrótce, jestem już umówiona na próby. Rozrasta się mój plan koncertowy, dużo się dzieje. 

Materiał archiwalny dostępny również na www.sci24.pl - Śląskie Centrum Informacji 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz