środa, 27 września 2017

Maciej Jachowski: "Z przyjemnością pomagam"

Maciej Jachowski: "Z przyjemnością pomagam"




Aktor i wokalista Maciej Jachowski zdradził swoje najbliższe plany, które dotyczą nagrania płyty, ale także opowiedział o pomaganiu potrzebującym i pracy nad piosenką "Aniołów czas". A wszystko to w rozmowie z Mariolą Morcinkovą.
Kiedy u Pana pojawił się pierwszy pomysł na zostanie aktorem? 

Jeszcze kiedy byłem dzieckiem scena mnie przyciągała. Wyjątkowo udzielałem się w szkolnych teatrzykach i tym podobnych przedsięwzięciach. Na poważnie wróciłem do tego w wieku 25 lat. Wydarzyło się to za namową znajomych, którzy uparcie mówili mi, że przejawiam jakiś artystyczny talent i powinienem spróbować aktorstwa. Tak się zaczęła moja przygoda z tym zawodem – zacząłem chodzić na zajęcia, warsztaty, a potem na castingi. 

A kiedy przyszło Panu na myśl, aby bycie aktorem połączyć z byciem wokalistą? 

Mam wrażenie, że śpiewam od zawsze. Do dziś sąsiedzi babci wypominają mi moje śpiewy na balkonie. Miałem wtedy może 4 lata. Słuchałem dużo muzyki, sam podśpiewywałem. W końcu babcia zaprowadziła mnie na pierwszą lekcję śpiewu i to był mój żywioł. Kiedy nabrałem świadomości muzycznej, zacząłem sam komponować, szukać swojego stylu. Zdarza się, że wyciągam jakieś „skarby” sprzed lat z szuflady.

Czy do bycia wokalistą przyczynił się fakt, że kiedyś brał Pan udział w pr. "Jak Oni Śpiewają"?

 Nie, nie. To raczej bycie wokalistą przyczyniło się do udziału w tym programie. Moja historia ze śpiewaniem naprawdę sięga moich najmłodszych lat. 

Jak wspomina Pan ten czas? 

To był świetny czas! Przede wszystkim to uczucie adrenaliny, którą uwielbiam – przygotowania piosenek w ekspresowym tempie, stres czy zapamiętam tekst, no i świadomość, że ogląda Cię kilka milionów ludzi. Oczywiście gdzieś tam była świadomość, że jest to zabawa, ale dla mnie to była przede wszystkim szansa na sprawdzenie siebie i przekonanie się, czy ludziom spodoba się moje śpiewanie. 

Czy chciał Pan kiedyś wydać swoją solową płytę? Jeśli tak, to z jakim repertuarem?

 Od kiedy mam, jak to nazywam – świadomość muzyczną, wiedziałem, że nadejdzie ten moment na wydanie własnej płyty. Długo walczyłem ze sobą, żeby określić jaki charakter ma ona mieć. A to dlatego, że słucham bardzo dużo muzyki i nie mam jednego ulubionego gatunku. Dla mnie zupełnie co innego ma znaczenie: czy brzmienie utworu jest selektywne, czy linia melodyczna i tekst do mnie trafiają, ile jest naturalności, a ile komputerowej ingerencji. Ja właśnie tak słucham muzyki. I tym sposobem dopiero teraz dojrzałem do tego co chcę tworzyć. Dopiero teraz usłyszałem co mi gra w sercu. Od kilku miesięcy tworzę muzykę na własną płytę. Nic więcej nie powiem, niech to będzie niespodzianką. Jedynie trzymajcie kciuki, aby wszystko udało się zgodnie z planem – bo jak dobrze pójdzie, to już niedługo usłyszycie singiel zapowiadający płytę, a na jesieni wydam mój autorski album. 
Kiedy dostał Pan propozycje zagrania w s. "M jak miłość", czy był plan, że będzie to rola na tak długo? 

Moja historia z „M jak miłość” zaczęła się od castingu. Był to casting na postać Tomka. Jak czas pokazał produkcja serialu zdecydowała, że lepiej będę odzwierciedlał Irka. Dostałem pierwszy scenariusz i szczerze mówiąc, kompletnie nie zastanawiałem się na ile ta postać zaistnieje w serialu. Po prostu grałem, a losy Irka się rozwijały. 

Co czeka serialowego Irka Podleśnego w 2013r.? 

Jak wiemy, Irek uwielbia pakować się w kłopoty. Z jednej strony chciałby ustabilizować swoje życie, a z drugiej strony robi wszystko na przekór. Będą kłopoty, złość, ale też radość i szczęście. 
Nagrał Pan jakiś czas temu piosenkę charytatywną "Aniołów czas". Czyj był to pomysł? 

Pomysł na tę piosenkę pojawił się w trakcie prac nad słuchowiskiem „Anielskie sprawki”. Całe przedsięwzięcie miało na celu po pierwsze stworzyć coś, co choć trochę umili małym pacjentom Centrum Zdrowia Dziecka pobyt w szpitalu, a po drugie - całkowity dochód ze sprzedaży płyt przekazano właśnie do Centrum Zdrowia Dziecka. Piosenka jest takim podsumowaniem idei całej akcji. Napisałem ją pod wpływem pewnych spostrzeżeń i emocji jakie towarzyszyły mi podczas odwiedzin „Centrum Zdrowia Dziecka”. Bardzo dużo tam bólu, cierpienia, a jednocześnie niesamowite są uśmiechy na twarzach dzieci. Chciałbym im jakoś pomóc i wymyśliłem, że to, co mogę dla nich zrobić, to właśnie zaśpiewać. I tak powstała piosenka. 

Często udziela się Pan w akcjach charytatywnych. Czy przyjemne jest uczucie, kiedy pomaga się innym? 

Ja w taki sposób rozumiem swoją misję. Kiedyś zaprzyjaźniony Pan z firmy ubezpieczeniowej powiedział „panie Maćku, my jesteśmy od tego żeby ogarnąć procedury, a pan jest od edukowania społeczeństwa”. Zastanowiło mnie to i doszedłem do wniosku, że coś w tym jest. Będąc osobą medialną mogę, a nawet powinienem przekazywać ludziom pewne wartości. Jeśli zaangażuję się w pomoc innym, to jest szansa, że znajdą się osoby, które pójdą za mną. Dlatego z przyjemnością pomagam, a jeśli jeszcze za tym idzie uśmiech, czyjeś szczęście, to tym większa to dla mnie frajda. 

Czego mogę Panu życzyć w 2013?

 Wytrwałości w dążeniu do celu, siły do zmierzania się z przeciwnościami, odpowiednich ludzi dookoła i niegasnącej wiary w to co robię. W dzisiejszych bardzo ciężkich czasach dla Artystów właśnie tego najbardziej potrzebuję.

Materiał archiwalny z dnia 23 stycznia 2013

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz