Aktor i wokalista Maciej Jachowski zdradził swoje najbliższe plany, które dotyczą nagrania płyty, ale także opowiedział o pomaganiu potrzebującym i pracy nad piosenką "Aniołów czas". A wszystko to w rozmowie z Mariolą Morcinkovą.
Kiedy u Pana pojawił się pierwszy pomysł na zostanie aktorem?
Jeszcze kiedy byłem dzieckiem scena mnie przyciągała. Wyjątkowo udzielałem się w szkolnych teatrzykach i tym podobnych przedsięwzięciach. Na poważnie wróciłem do tego w wieku 25 lat. Wydarzyło się to za namową znajomych, którzy uparcie mówili mi, że przejawiam jakiś artystyczny talent i powinienem spróbować aktorstwa. Tak się zaczęła moja przygoda z tym zawodem – zacząłem chodzić na zajęcia, warsztaty, a potem na castingi.
A kiedy przyszło Panu na myśl, aby bycie aktorem połączyć z byciem wokalistą?
A kiedy przyszło Panu na myśl, aby bycie aktorem połączyć z byciem wokalistą?
Mam wrażenie, że śpiewam od zawsze. Do dziś sąsiedzi babci wypominają mi moje śpiewy na balkonie. Miałem wtedy może 4 lata. Słuchałem dużo muzyki, sam podśpiewywałem. W końcu babcia zaprowadziła mnie na pierwszą lekcję śpiewu i to był mój żywioł. Kiedy nabrałem świadomości muzycznej, zacząłem sam komponować, szukać swojego stylu. Zdarza się, że wyciągam jakieś „skarby” sprzed lat z szuflady.
Czy do bycia wokalistą przyczynił się fakt, że kiedyś brał Pan udział w pr. "Jak Oni Śpiewają"?
Czy do bycia wokalistą przyczynił się fakt, że kiedyś brał Pan udział w pr. "Jak Oni Śpiewają"?
Nie, nie. To raczej bycie wokalistą przyczyniło się do udziału w tym programie. Moja historia ze śpiewaniem naprawdę sięga moich najmłodszych lat.
Jak wspomina Pan ten czas?
Jak wspomina Pan ten czas?
To był świetny czas! Przede wszystkim to uczucie adrenaliny, którą uwielbiam – przygotowania piosenek w ekspresowym tempie, stres czy zapamiętam tekst, no i świadomość, że ogląda Cię kilka milionów ludzi. Oczywiście gdzieś tam była świadomość, że jest to zabawa, ale dla mnie to była przede wszystkim szansa na sprawdzenie siebie i przekonanie się, czy ludziom spodoba się moje śpiewanie.
Czy chciał Pan kiedyś wydać swoją solową płytę? Jeśli tak, to z jakim repertuarem?
Od kiedy mam, jak to nazywam – świadomość muzyczną, wiedziałem, że nadejdzie ten moment na wydanie własnej płyty. Długo walczyłem ze sobą, żeby określić jaki charakter ma ona mieć. A to dlatego, że słucham bardzo dużo muzyki i nie mam jednego ulubionego gatunku. Dla mnie zupełnie co innego ma znaczenie: czy brzmienie utworu jest selektywne, czy linia melodyczna i tekst do mnie trafiają, ile jest naturalności, a ile komputerowej ingerencji. Ja właśnie tak słucham muzyki. I tym sposobem dopiero teraz dojrzałem do tego co chcę tworzyć. Dopiero teraz usłyszałem co mi gra w sercu. Od kilku miesięcy tworzę muzykę na własną płytę. Nic więcej nie powiem, niech to będzie niespodzianką. Jedynie trzymajcie kciuki, aby wszystko udało się zgodnie z planem – bo jak dobrze pójdzie, to już niedługo usłyszycie singiel zapowiadający płytę, a na jesieni wydam mój autorski album.
Kiedy dostał Pan propozycje zagrania w s. "M jak miłość", czy był plan, że będzie to rola na tak długo?
Moja historia z „M jak miłość” zaczęła się od castingu. Był to casting na postać Tomka. Jak czas pokazał produkcja serialu zdecydowała, że lepiej będę odzwierciedlał Irka. Dostałem pierwszy scenariusz i szczerze mówiąc, kompletnie nie zastanawiałem się na ile ta postać zaistnieje w serialu. Po prostu grałem, a losy Irka się rozwijały.
Co czeka serialowego Irka Podleśnego w 2013r.?
Jak wiemy, Irek uwielbia pakować się w kłopoty. Z jednej strony chciałby ustabilizować swoje życie, a z drugiej strony robi wszystko na przekór. Będą kłopoty, złość, ale też radość i szczęście.
Nagrał Pan jakiś czas temu piosenkę charytatywną "Aniołów czas". Czyj był to pomysł?
Pomysł na tę piosenkę pojawił się w trakcie prac nad słuchowiskiem „Anielskie sprawki”. Całe przedsięwzięcie miało na celu po pierwsze stworzyć coś, co choć trochę umili małym pacjentom Centrum Zdrowia Dziecka pobyt w szpitalu, a po drugie - całkowity dochód ze sprzedaży płyt przekazano właśnie do Centrum Zdrowia Dziecka. Piosenka jest takim podsumowaniem idei całej akcji. Napisałem ją pod wpływem pewnych spostrzeżeń i emocji jakie towarzyszyły mi podczas odwiedzin „Centrum Zdrowia Dziecka”. Bardzo dużo tam bólu, cierpienia, a jednocześnie niesamowite są uśmiechy na twarzach dzieci. Chciałbym im jakoś pomóc i wymyśliłem, że to, co mogę dla nich zrobić, to właśnie zaśpiewać. I tak powstała piosenka.
Często udziela się Pan w akcjach charytatywnych. Czy przyjemne jest uczucie, kiedy pomaga się innym?
Często udziela się Pan w akcjach charytatywnych. Czy przyjemne jest uczucie, kiedy pomaga się innym?
Ja w taki sposób rozumiem swoją misję. Kiedyś zaprzyjaźniony Pan z firmy ubezpieczeniowej powiedział „panie Maćku, my jesteśmy od tego żeby ogarnąć procedury, a pan jest od edukowania społeczeństwa”. Zastanowiło mnie to i doszedłem do wniosku, że coś w tym jest. Będąc osobą medialną mogę, a nawet powinienem przekazywać ludziom pewne wartości. Jeśli zaangażuję się w pomoc innym, to jest szansa, że znajdą się osoby, które pójdą za mną. Dlatego z przyjemnością pomagam, a jeśli jeszcze za tym idzie uśmiech, czyjeś szczęście, to tym większa to dla mnie frajda.
Czego mogę Panu życzyć w 2013?
Wytrwałości w dążeniu do celu, siły do zmierzania się z przeciwnościami, odpowiednich ludzi dookoła i niegasnącej wiary w to co robię. W dzisiejszych bardzo ciężkich czasach dla Artystów właśnie tego najbardziej potrzebuję.
Materiał archiwalny z dnia 23 stycznia 2013
Materiał archiwalny z dnia 23 stycznia 2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz