Marta Kielczyk to dziennikarka telewizyjna. Prowadząca "Panoramę". Zawsze pełna pomysłów, pozytywnego nastawienia.
Jest Pani jedną z najbardziej znanych twarzy TVP 2. Jak długo pracuje Pani w telewizji?
Jest Pani jedną z najbardziej znanych twarzy TVP 2. Jak długo pracuje Pani w telewizji?
Do TVP przyszłam w 1999 roku w wyniku konkursu na prezenterów i reporterów programów informacyjnych. Przeszłam liczne testy i eliminacje - trwało to w sumie kilka miesięcy. Na koniec dowiedziałam się, że ostatni etap przed kamerą również przeszłam pomyślnie i znalazłam się w wąskim gronie osób, które zaproszono na szkolenie - po nim mieliśmy być skierowani do konkretnych redakcji. Ja trafiłam do Panoramy. Miałam jeszcze próby kamerowe w studiu programu i trafiłam na grafik redakcyjny. Od tamtej pory jestem w Panoramie, choć od czasu do czasu prowadzę inne programy w TVP - głównie oczywiście w Dwójce, ostatnio "Reportera Polskiego", bywam też rano w "Pytaniu na śniadanie" z przeglądem prasy albo tak zwanymi wejściami na żywo z różnych miejsc w Polsce.
Skąd wziął się u Pani taki pomysł na pójście drogą dziennikarstwa?
Skąd wziął się u Pani taki pomysł na pójście drogą dziennikarstwa?
To chyba było mi przeznaczone - od dziecka walczyłam o mikrofon - potrafiłam wyrwać go św. Mikołajowi w przedszkolu - bez mojego występu "Choinka" się nie liczyła. Potem były liczne konkursy recytatorskie i krasomówcze. Potrafiłam nagrywać Wiadomości i odczytywać je na głos. Wybór pierwszych studiów był więc dosyć naturalny.
TVP obchodzi 60. rocznicę istnienia. W ubiegły weekend odbył się jubileuszowy dzień otwarty. Jak go Pani wspomina?
Spotkania z widzami są dla mnie szczególnie ważne - nareszcie nie muszę Ich sobie wyobrażać, po prostu są, przedstawiają się, pytają o kulisy pracy, albo gdy dawno mnie nie widzieli - chcą znać bieżący grafik, nie każdy zwrócił uwagę, że Panorama popołudniowa jest teraz wcześniej: o 15.45. To jednocześnie mnóstwo autografów i wspólnych zdjęć. Zaskoczona byłam gdy jedna z dziewcząt wyciągnęła moją fotografię i poprosiła o dedykację - niesamowite przygotowanie. Panorama obchodziła w tym roku 25-lecie - mamy swój procent w obchodzonym 60-leciu.
Gdyby nie dziennikarką, to kim by Pani została?
Gdyby nie dziennikarką, to kim by Pani została?
Dziennikarką.
W jaki sposób lubi Pani odpoczywać po intensywnym dniu pracy?
Śpię, śpię, śpię - nic nie pozwala mi tak odzyskać sił jak drzemka i porządne wyspanie. Regeneracja w czystej formie. Wszelkie sporty uwielbiam rano - już po tym jak się obudzę. Zaczynam dzień od bieżni, która stoi w garderobie - traktuję to jak element higieny porannej. Poranna rozgrzewka daje mi energię i siłę na cały dzień.
Jaka jest Pani recepta na udany dzień?
Jaka jest Pani recepta na udany dzień?
Wyspać się, mieć czas na pomysłowe śniadanie - człowiek wyspany, pędzący i nie myślący o jedzeniu od rana - od razu ma lepszy humor. Reszta jest już tylko kwestią dopilnowania dobrze rozplanowanego kalendarza - i koniecznie wieczór z elementami dla siebie - na wyciszenie, dokształcenie, poczytanie.
Wierzy Pani w przesądy?
Czy ja wiem, niby nie, ale na wszelki wypadek lepiej się zastosować, prawda? Kiedy wypadły mi kartki do programu przed wyjściem do studia, a koledzy powiedzieli, że muszę je nadepnąć, nie pozostało mi nic innego jak to zrobić. Kiedy w redakcji Panoramy mówią, że przed programem się nie gwiżdże - to się nie gwiżdże! A jak mówią, że na sobie się nie szyje, to też tego nikt nie robi.
Materiał archiwalny z dnia 3 paźddziernika 2012
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz