środa, 4 października 2017

Aleksandra Kostka: "Pierwsza prognoza była wielkim przeżyciem"

Aleksandra Kostka: "Pierwsza prognoza była wielkim przeżyciem"




























Prezenterka pogody, ale na antenie i scenie czuje się dobrze w każdym wcieleniu. Zawsze przepełniona energią i uśmiechem. Każdą prognozę przekazuje z pozytywnym nastawieniem.

Co sprawiło, że zdecydowała się Pani pracować w telewizji? 

Przypadek. Z zawodu jestem śpiewającą aktorką musicalową, konferansjerem, gitarzystką - i scena jest moim żywiołem. Ale pewnego dnia "Telewizja Polska", ogłosiła casting na prezenterów pogody i…. postanowiłam wziąć w nim udział. Setki osób odpadły, a mnie przyjęto! Pomyślałam, że to znak, że teraz w moim życiu jest czas na pracę w telewizji:) 

Czy pamięta Pani swój pierwszy występ przed kamerą? 

Bardzo dobrze pamiętam :) Był to musical „Z życia krawcowych musicalowych” w reżyserii A. Hanuszkiewicza. Kamera – rejestrując scenę zbiorową podczas spektaklu w Teatrze Muzycznym w Gdyni przejeżdżała na szynach – kamerując wszystkie studentki wydziału wokalno-aktorskiego – w tym również i mnie. W pewnym momencie - podczas nagrań - sam reżyser podszedł do mnie i powiedział: „A Ty dziecinko zobaczysz – będziesz pracować w telewizji. Kamera Cię uwielbia!” (Śmiech.)

A pierwszą prognozę pogody?


Moja pierwsza prognoza pogody była wielkim przeżyciem. Do dziś pamiętam, jak podczas pierwszego dyżuru – a wtedy była to pogoda w programie „Kawa czy herbata” w TVP1 - moje duże niebieskie oczy zrobiły się jeszcze większe:) Przeżycie ogromne, ale z każdym występem – tremę zastępowała radość pracy przed kamerą i strach – zniknął bezpowrotnie! 

Jaka jest Pani recepta na przekazywanie tych mniej pozytywnych meteorologicznych wieści? 

Zawsze przekazywać rzetelnie takie informacje – bo tego oczekują od nas, pogodynek widzowie. To ważne, gdzie mogą być gwałtowne burze, ulewy, czy inne groźne zjawiska. Dlatego nie unikam tych informacji – choć nie ukrywam, iż o wiele bardziej miło jest mi przekazywać pogodne wiadomości :) 

Co najbardziej lubi Pani w swojej pracy? 

Najbardziej w mojej pracy lubię zmienność i kreatywność. Mam ku temu okazję zwłaszcza w „Pytaniu na śniadanie”. Tam – oprócz prognoz – dostaję przeróżne zadania do wykonania na żywo podczas programu – i one właśnie sprawiają mi szczególną frajdę.

Czy aktualnie prowadzi też Pani różnego rodzaju eventy? 

Oczywiście! Podczas prowadzenia imprez czuję się jak ryba w wodzie. Robię to z powodzeniem od kilkunastu lat i często podczas ich prowadzenia wykorzystuję dany mi od Boga talent wokalny i aktorski. Polecam się wszystkim firmom - zarówno instytucjom, jak i osobom prywatnym - na prowadzenie wszelkich eventów tematycznych, imprez wieczornych, jubileuszy, koncertów, szkoleń, festynów, imprez zamkniętych, czy ogólnomiejskich – czy to dla dorosłych, czy dla dzieci. Wszelkie informacje dostępne są na stronie www.aleksandrakostka.pl 

Na jakich czuje się Pani najpewniej? 

Na każdej :) :) :) Nie mam jednego klimatu, który najbardziej lubię. Uwielbiam po prostu spotykać się z ludźmi, uwielbiam dzielić się z nimi moją pozytywną energią, rozkręcać tych nieśmiałych i zestresowanych codziennością - i podobno bardzo dobrze mi to wychodzi:) Współpracuję na co dzień z wieloma agencjami artystycznymi na terenie całego kraju i mam na koncie prowadzenie różnorodnych imprez dla wielu znaczących firm – a to daje mi ogromne doświadczenie, z którego mogę później czerpać do woli. 

A Pani przepis na udaną imprezę? 

 Mój przepis na dobrą imprezę to: szczypta wieloletniego doświadczenia, szczypta uśmiechu i garść rzetelności wraz z umiejętnością trzymania całości imprezy w ryzach – i efekt końcowy - GWARANTOWANY!

Czy ma Pani ulubiony rodzaj imprez? 

Mój ulubiony. Myślę, że taki, który jest wyzwaniem. Im trudniejszy scenariusz – tym większa moja satysfakcja, że zleceniodawca po jego realizacji jest zadowolony. Najbardziej cenne są dla mnie potem podziękowania, listy gratulacyjne, a przede wszystkim tzw. „poczta pantoflowa”. Dzięki niej otrzymuję kolejne zlecenia – równie trudne – i to one właśnie wzbogacają mnie w bezcenne doświadczenie sceniczne. 

Czy aktualnie występuje Pani też w Teatrze z recitalami?  

Różnorodne recitale śpiewam raczej podczas imprez i eventów. W zależności od zamówienia – są to bloki piosenek z lat 70-tych, 80-tych, piosenki danego wokalisty (np. Marylka Rodowicz, Karin Stanek, ABBA), ale również i poezja śpiewana, czy recitale tematyczne: np. repertuar z lat 20-tych, piosenki Country, czy tematyka morska. Ostatnio miałam zamówienie na imprezę orientalną – i proszę bardzo: powstał natychmiast repertuar orientalny:) Dla chcącego - nic trudnego!

Czy śpiewa Pani też własne piosenki? 

Tak. Zdarzyło mi się skomponować trochę piosenek do tekstów różnych autorów. Są to piosenki delikatne, spokojne, refleksyjne… Myślę, że materiał śmiało mógłby nadawać się na płytę :) 

Jak udaje się Pani godzić obowiązki, jakie daje telewizja, z tymi zwykłymi, rodzinnymi? 

Niektórzy mówią:” Jak masz za mało wolnego czasu, kup sobie jeszcze kozę”. I coś w tym jest. Im więcej mam obowiązków – tym lepiej jestem zorganizowana. Rodzina, telewizja, wyjazdy na eventy, szkolenia, zlecenia dodatkowe, a na wszystko prowadzenie domu i jeszcze odrobina czasu dla siebie. No i jak się okazuje - to wszystko da się pogodzić! 

Czy ma już Pani jakieś plany na letni odpoczynek? 

 Tak. Zawsze z rodziną. Nie ważne, gdzie, nie ważne kiedy – byle móc podładować akumulatory rodzinne i mieć potem siłę w "wirze życia codziennego" (Śmiech) 

Na koniec spytam, czy ma Pani jakieś marzenia? 

Moim marzeniem jest wychować moje kochane dzieci na dobrych i mądrych ludzi. 

Materiał archiwalny z dnia 10 czerwca 2013

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz