poniedziałek, 2 października 2017

Dorota Osińska: "Czas nas uczy..."

Dorota Osińska: "Czas nas uczy..."


























Dorota Osińska, uczestniczka programu "The Voice of Poland", która swoimi występami doprowadziła do łez wzruszenia Marka Piekarczyka oraz resztę składu jurorskiego. W swoim głosie ma magię. Dała namówić się na rozmowę...

Co spowodowało, że zdecydowała się Pani na udział w castingach do programu „THE VOICE OF POLAND“? 

Poczułam, że to dobry czas by się sprawdzić przed szerszą publicznością. Bardzo się tego bałam, do ostatniej chwili coś mi kazało zwiewać, ale zaryzykowałam i na dzień dzisiejszy wydaje mi się, że było warto… 

Piosenką „Calling You“ doprowadziła Pani do łez jurorów. Czy spodziewała się Pani takiej reakcji? 

 Nie. Zakładałam, że może się tak zdarzyć, iż jurorzy powiedzą mi np., że teraz takie emocje nikomu nie są potrzebne… Do tej pory nie rozumiem co się wtedy właściwie wydarzyło, ale to bardzo budujące… 

W odcinku „ringowym“ zawalczyła Pani z Natalią Sikora. Jaką była ona przeciwniczką? 

 Ani nie walczyłam, ani nie myślałam o Natalii jako o przeciwniczce… Dziś żałuję, że trochę bardziej się nie przyłożyłyśmy. To był trudny moment w programie. Szczerze mówiąc miałam pierwszy kryzys. Przestało mi zależeć, ale faktem jest, że dla własnego komfortu mogłyśmy postarać się coś z tym numerem zrobić, mimo niesprzyjających okoliczności. Dziś zupełnie inaczej bym się zachowała, ale cóż, czas nas uczy…

Przegrywając z Natalią, została wykradnięta Pani przez Tomsona i Barona do dalszej walki. Czy próby pod ich okiem już trwają? 

Trwają. Jestem zachwycona!

Jakim trenerem był Marek Piekarczyk?

 Nie mieliśmy czasu się poznać… Teraz, kiedy już nie jest moim trenerem mamy serdeczny kontakt i dopiero zaczynam czerpać z Jego doświadczenia. Lepiej późno, niż wcale…

 Czego oczekuje Pani dalej od programu? Czy spodziewała się Pani przejścia do dalszej walki? 

Niestety coś w tym jest, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale staram się nie być pazerna. Konkurencja jest ogromna i wiem, że wszystko się może zadziać, dla mnie zadziało się już i tak niespodziewanie dużo… 

Czy ma Pani jakiś pomysł, co chciałaby pokazać w programie? 

Mam nadzieję, że moi nowi trenerzy mają taki pomysł i, że będzie szansa to zrealizować… 

Uważa Pani, że udział w show może pomóc w dalszej karierze? 

Już pomógł, teraz trzeba to tylko dobrze wykorzystać…

 Czy pogodzenie obowiązków wychowania dziecka z tymi wokalnymi jak i teatralnymi jest łatwe? 

Nie. Myślę, że w ogóle godzenie wielu ról życiowych nie jest łatwe i nie tylko ja się z tym mierzę… Mimo to myślę, że mam szczęśliwą rodzinę i wspaniałe życie zawodowe…

 Czy czuje Pani wsparcie bliskich w swojej wokalnej przygodzie?

 Ogromne. Chociaż syn nie lubi jak śpiewam, bo kojarzy mu się to z moją nieobecnością w domu… 

Co jest dla Pani najważniejsze w życiu, kto jest Pani wzorem? 

Najważniejsza jest rodzina. Wzorów mam sporo…

Materiał archiwalny z dnia 28 kwietnia 2013

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz