piątek, 27 października 2017

Honorata Witańska: "Znam się na samochodach"

Honorata Witańska: "Znam się na samochodach"

























Aktorka, Honorata Witańska znana z serialu „Barwy szczęścia“ dała namówić się na rozmowę, w której przyznała, że kocha samochody, wspomniała też o akcji charytatywnej dla dzieci w szpitalach oraz zdradziła sekrety wegetariańskiej kuchni.

Najbardziej znana jest Pani z roli Magdy Zwolńskiej w serialu „Barwy szczęścia“. Czy po tak długim czasie grania w jednej produkcji nie myśli Pani czasem o zmianie? 

Rzeczywiście w serialu gram już kilka lat. Mam jednak do niego ogromny sentyment, gdyż była to pierwsza produkcja telewizyjna do której trafiłam zaraz po studiach. Dzięki serialowi zrobiłam kilka rzeczy, do których normalnie nie miałabym dostępu, spełniłam nawet kilka marzeń. Ogólnie wiele mu zawdzięczam. Wierzę że na pewno przyjdzie dzień, kiedy poczuję że dałam tej produkcji wszystko co miałam dać. Wtedy będę wiedziała, że czas odejść z ogromną wdzięcznością za spędzone w niej lata. 

Czy czuje się Pani rozpoznawalna dzięki roli Magdy? 

Zdecydowanie tak.

 Co najbardziej lubi Pani w swojej bohaterce?

Zasady którymi się kieruje w życiu. Jest honorowa, sprawiedliwa i moralna. Lubię też jej wrażliwość. 

A czy przekornie jest coś takiego, co chciałaby Pani w niej zmienić? 

Myślę, że byłaby to naiwność, którą ma do świata. Denerwuje mnie też fakt, że wybiera nieodpowiednich mężczyzn. Otworzyłabym jej oczy :)

 Co czeka Magdę w nowym sezonie „Barw…“? Ostatnio na Pani stronie pojawiły się zdjęcia, które zaciekawiają widza… 

Rzeczywiście wszyscy trochę nabroimy. W nowym sezonie Magda zacznie porządkować swoje relacje z mężczyznami (jak na życzenie:) i niestety wpadnie w porządne kłopoty. Mogę śmiało powiedzieć, że pojawi się wątek kryminalny, co dla jej postaci jest nie lada nowością. 

Wspiera też Pani rozmaite akcje charytatywne, np. „Harold, czyli owca w szpitalu“. Co daje Pani pomaganie? 

Uważam, że pomaganie jest obowiązkiem każdego, niezależnie od wieku, pracy jaką wykonuje, czy stanowiska, które zajmuje. Pomaganie w swoim założeniu ma dawać innym, więc nie rozpatruję tego w kategoriach tego, co mogę JA mieć. To, że pomaganie daje nam zazwyczaj dużo radości i satysfakcji, to tylko wartość dodana. Do akcji "Harold w szpitalu" zatem zaangażowałam się bez chwili wahania. Uważam, że jest wyjątkowa. 

Proszę opowiedzieć więcej na temat kampanii, na czym ona polega? 

Nie jest tajemnicą, że pobyt w szpitalu kojarzy się nam ze strachem i samotnością. Każdy więc w czasie pobytu, chciałby mieć przy sobie "dobrego ducha". Tak oto powstał Harold – owieczka, która mieszka w szpitalu. Opiekuje się dziećmi, dzieli z nimi swoje tajemnice i wspiera podczas leczenia. Harold to gaduła, zna mnóstwo historii, które chętnie opowiada dzieciom. Uwielbia też, gdy się go przytula. Jako, że pobyt dziecka w szpitalu jest dużym wyzwaniem również dla rodziców, akcja skierowana jest zarówno do małych pacjentów jak i ich opiekunów. Na stronie www.haroldwszpitalu.pl można znaleźć wiele informacji o zasadach i zwyczajach panujących w szpitalu, dowiedzieć się o prawach swoich i przebywającego w szpitalu dziecka. Przyjaciele tej akcji towarzyszą dzieciom w trakcie leczenia, czytają Haroldowe opowieści, kolorują malowanki i starają się, by ten czas był jak najbardziej radosny i ciepły. 

Czy w nowym, jesiennym sezonie szykuje się coś nowego z Pani udziałem aktorskim? 

Jak to bywa jesienią, rozpoczyna się sezon teatralny. Wracam więc do spektakli które gram w zaprzyjaźnionym teatrze w Radomiu. Na horyzoncie jest też jeden projekt filmowy, ale doświadczenie nauczyło mnie, aby nie chwalić się, dopóki nie stanę na planie. Jednocześnie pracuję cały czas nad własnym projektem teatralnym, który mam nadzieję ujrzy światło dzienne do końca roku. 

Porozmawiajmy trochę o stylu. Ostatnio otworzyła Pani swoją szafę dla Lamoda.pl – jakie marki ubrań Pani lubi?

Zazwyczaj nie kieruję się markami w doborze ubrań. Kupuję to, co mi się podoba, to co mnie odzwierciedla. W swojej szafie mam kilka perełek od projektantów, ale i też zdobycze z lumpeksów. Lubię naturalne tkaniny, skóry, lubię też zdecydowane kolory. 

W czym czuje się Pani najpewniej? 

Zawsze stawiam na wygodę niezależnie od tego czy idę na siłownię, czy na galę rozdania nagród. Lubię czuć się kobieco, wtedy czuję się pewnie. Choć nie włożę szpilek, które są najpiękniejsze na świecie, jeśli nie potrafię pewnie w nich przejść po ulicy. Nie lubię tez czuć sie przebrana. Wystarczy mi, że w pracy zakładam kostiumy, których nigdy bym na siebie nie włożyła :) 

Przeczytałam, że jest Pani fanką motoryzacji, lubi Pani oglądać szybkie samochody, czy także jeździć? 

Zdecydowanie jeździć. Gdybym nie była aktorką, to możliwe, że ścigałabym się na torze albo brała udział w profesjonalnych rajdach. Znam się na samochodach, motocyklach, lubię tę część męskiego świata. Zawsze przyłączam się do rozmowy, gdy słyszę dyskusję na temat koni mechanicznych.

 Jest Pani wegetarianką. Co najbardziej lubi Pani w Wegetariańskiej kuchni?

Zawsze mnie bawi, kiedy ktoś słysząc, że nie jem mięsa pyta: "Dziewczyno! To co ty jesz?!" A przecież kuchnia wegetariańska jest tak różnorodna! Najbardziej lubię specjały śródziemnomorskie; hummus, sery, świeże warzywa, oliwki. Lubię też kuchnię indyjską, mocno aromatyczną. Normalne mleko zastępuję sojowym, bądź tym bez laktozy. W moim codziennym jadłospisie jest też wiele ziaren; migdałów, pestek dyni, słonecznika. Jestem też mocno aktywna fizycznie, więc po treningach sama przyrządzam sobie shake'i owocowe z dodatkiem protein, owoców i (to mój ulubiony) z dodatkiem masła orzechowego! 

I pytanie na koniec, jaki jest Pani sposób na letnią ochłodę w czasie upałów? 

Mrożona kawa, świeżo wyciskany sok z pomarańczy z duża ilością lodu, wachlarz i butelka wody w torebce :)

Materiał archiwalny z dnia 27 sierpnia 2013

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz