Małgorzata Lewińska: „Lubię ludzi kreatywnych“
Małgorzata Lewińska, aktorka, która grała jakiś czas temu w serialu "Sąsiedzi", ale emisja została zakończona. To właśnie z roli Patrycji Cwał - Wiśniewskiej jest znana. Teraz gra w Teatrze. W jakich sztukach?
Co jest Pani bliższe, Teatr, czy telewizja?
Teatr...
Czy aktualnie można spotkać Panią w którymś Teatrze? Podczas jakiego spektaklu?
Pewnie, w calej Polsce."Dwójka bez Sternika", "Showbiznes" od listopada, a w przygotowaniu są kolejne, o których na pewno poinformuję.
Lubi Pani spotkania z żywą publicznością?
Tak, bardzo...
Największą rozpoznawalność przyniosła Pani rola Patrycji Cwał - Wiśniewskiej w sitcomie „Sąsiedzi“. Jak wspomina Pani pracę na planie?
Była dość ciężka. Jeden odcinek w jeden dzień, często do nocy. Tekst tak, jak w Teatrze, czyli wyuczony na blachę. Graliśmy całymi scenami, a nie tak, jak w filmie, czyli ujęciami. (Sitcom to zupełnie inny gatunek, wcale nie jest łatwy...) Za to było bardzo wesoło, świetna ekipa z TV Gdańsk, aktorzy, produkcja z Warszawy. Często miałam dość, a teraz tęsknię...
Co najbardziej lubiła Pani w Patrycji, a co było najbardziej uciążliwe w jej charakterze?
Wkurzała mnie czasem tym, że mogła robić wrażenie głupiej blondynki, a ja musiałam jej bronić, jak każdy aktor swojego bohatera - a to taka cwana gapa była, ale lubiłam ją, miała bardzo dobre serce, a to jest najważniejsze. Poza tym wymagała wielu umiejętności aktorskich i nie tylko...
Jakimi kolegami z planu byli Michał Milowicz, czy np. Marek Siudym? Czy mimo tego, że nie pracujecie już na jednym planie, ciągle się czasem spotkacie prywatnie?
Wszyscy aktorzy z "Sąsiadów" to świetni koledzy. Teraz nie widujemy się zbyt często, ale spotykamy się czasem prywatnie. Teraz z Michałem będziemy grać parę sceniczną w sztuce "Showbiznes".
Wierzy Pani w przesądy aktorskie? Czy ma Pani jakąś zabawną historię z tym związaną?
Dla własnego bezpieczeństwa przestrzegam zwyczajów z nimi związanymi.
Porozmawiajmy na chwilę o modzie i ulubionych markach. Czemu w modzie daje Pani „zielone światło“, a co ma zakaz wstępu do Pani szafy?
Nie przywiązuję się do marek, a tym bardziej metek! Nie znoszę snobizmu. Lubię rzeczy dobre gatunkowo, wygodne i nie szpecące (nie zawsze w tym, co modne wyglądamy dobrze, np. nie każdemu jest dobrze w rurkach) mam też sporo retro-pamiątek. Uwielbiam ciuchy z duszą!
Czy bywa Pani czasem na pokazach mody? Jakie jest Pani zdanie na temat młodych projektantów?
Bywam, czasem też jako juror...Lubię ludzi kreatywnych i odważnych, czyli artystów! Na szczęście nie brakuje nam takich.
Czy korzysta Pani czasem z zabiegów kosmetyki profesjonalnej, jaka marka kosmetyków jest Pani ulubioną?
Odwiedzam kosmetyczkę,ale to wszystko, nie zamierzam zmieniać swojej twarzy, tak jak i chcę starzeć się bez kompleksów. Marka? Nie jestem związana kontraktem z jakąkolwiek :))).
W jaki sposób lubi Pani spędzać czas wolny od pracy?
Maluję, rzeźbię, gotuję, projektuję wszystko, co związane z domem i ogrodem, czytam, ale to oczywiste.
Pytanie na koniec – co jest dla Pani najważniejsze w życiu?
Być kreatywnym i nie przechodzić obok tego życia tylko tworzyć je, we wszystkich jego aspektach....
Materiał archiwalny z dnia 30 września 2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz