Paulina Holtz: "Lubię pisać, stwarzać nową rzeczywistość"
Aktorka, autorka książki "Luśka na planecie dziecko", spełniona mama. Lubi spotkania cykliczne, które prowadzi oraz ruch. Ceni szczerość, więc udzieliła szczerego wywiadu.
Jest Pani aktorką, ale napisała też książkę dla młodych mam, „Luśka na planecie Dziecko“. Jak czuła się Pani w tym wcieleniu?
Lubię pisać, stwarzać nową rzeczywistość. Przez chwilę nawet miałam taki pomysł, żeby studiować dziennikarstwo, ale potem stwierdziłam, że raczej trzeba mieć o czym pisać, więc powinnam iść na studia, które dadzą mi konkretną wiedzę. Poszłam więc na etnologię i antropologię kultury, ale długo nie studiowałam, bo zaczęłam pracę w serialu i rok później zdecydowałam się zdawać do Akademii Teatralnej. Ale pisać lubię nadal. Mam na koncie trochę felietonów, bajki dla dzieci i właśnie "Luśkę…".
Dlaczego zdecydowała się Pani na napisanie książki?
Ta książka jest "nieporadnikiem". Chciałam pokazać młodym, pogubionym lub przytłoczonym ilością dobrych rad rodzicom, że dróg wychowywania dziecka jest mnóstwo, ale szczęśliwym można być tylko, kiedy zaufa się swojej intuicji. Nie można ślepo podążać za modą czy koleżankami. Warto znaleźć swoje rozwiązania. Dlatego w książce znajdziemy wiele wywiadów z rodzicami, którzy mają swoje zdanie i nie boją się go bronić. Jest i pani Beata Tyszkiewicz, która ma do ciąży stosunek, delikatnie mówiąc, ambiwalentny. Jest też Reni Jusis ze swoim rodzicielstwem eko. Ale jest też wywiad z seksuologiem, który opowiada o tym, co się zmienia w naszych relacjach z partnerem, kiedy pojawi się Nowy Mały Człowiek w naszym domu. Myślę, że "Luśka na planecie Dziecko" spełniła swoją rolę i trochę na śmiesznie, a trochę na poważnie oswaja młodych rodziców z tematem rodzicielstwa. Ostatnio poznałam położną, która swoim rodzącym każe przeczytać moją książkę, żeby nabrały dystansu i trochę się pośmiały, a jednocześnie czegoś się dowiedziały. To bardzo miłe!
Czy książka ciągle cieszy się takim samym powodzeniem jak tuż po jej wydaniu?
Książka jest chyba na tyle ponadczasowa, że ciągle zyskuje nowych czytelników. W każdym razie bardzo często dostaję wiele miłych opinii na jej temat. Ale to już jest takie moje "dziecko", które dorosło i poszło w świat. Nie bardzo mam wpływ na to, co się teraz dzieje.
Bierze Pani czynny udział w kampanii „Świadoma mama intymnie“. Na czym polega kampania i warsztaty? Jak duże jest zainteresowanie?
Tak, ze „Świadomą Mamą“ jestem związana od jakiegoś czasu. Jest to cykl bezpłatnych spotkań dla kobiet w ciąży i młodych mam. Cykl „Świadoma Mama intymnie" zakłada także rozmowy o tematach intymnych, trudnych, tabu... Na spotkanie zapraszana jest Pani ginekolog, seksuolog, położna... Są ciekawe wykłady, można zadawać pytania, skorzystać z przygotowanych atrakcji, wygrać nagrody od sponsorów. Mam jest dużo (a i kilku tatusiów się zawsze znajdzie!) i te spotkania zawsze dają mi bardzo dużo energii.
Jest Pani osobą lubiącą aktywny wypoczynek. Jaka forma ruchu najbardziej Pani odpowiada?
Uprawiam bardzo rożne formy aktywności fizycznej. Biegam, praktykuję jogę, jeżdżę rowerem. Przez prawie 2 lata uprawiałam pole dance, ale od kilku miesięcy zawiesiłam treningi, bo brakuje mi czasu, a jest to bardzo trudny sport, zbliżony do akrobatyki, więc wymaga systematyczności bo inaczej można się nabawić poważnych kontuzji. Największą sławę aktorską przyniosła Pani rola w serialu „Klan“. Gra Pani od 1997 roku.
Czy czasem nie myślała Pani o rezygnacji z roli?
Oczywiście, że myślałam nie raz! Ale wszystko ma swoje jasne i ciemne strony. Praca w serialu pozwala mi na granie w teatrze, czyli na to, co w moim życiu zawodowym jest dla mnie najważniejsze. Gdybym zrezygnowała z serialu, zamiast pracą w teatrze musiałabym się zajmować szukaniem środków do utrzymania rodziny. Tak więc wybieram stabilną pracę w serialu i możliwość twórczej, artystycznej pracy w teatrze.
Co najbardziej lubi Pani w serialowej Agnieszce Lubicz?
Szczerze? Nie wiem. Raczej uważam ją za osobę średnio dojrzałą i podejmującą, delikatnie rzecz ujmując, niezbyt trafione życiowe decyzje. Ale cenię ją, o ile można tak powiedzieć o fikcyjnej postaci, za entuzjazm, przywiązanie do rodziny i energię.
Czy Agnieszka znajdzie wreszcie szczęście?
Nie mam pojęcia, nie ja piszę tam scenariusz:)
Czy aktualnie dostaje Pani propozycje zagrania w kolejnych produkcjach telewizyjnych?
Czasem gram jednoodcinkowe role w innych serialach. Zawsze mnie to cieszy, bo spotykam się z ciekawymi ludźmi i nowym wyzwaniem.
W jakim teatrze i podczas jakiej sztuki można Panią aktualnie spotkać?
Gram w kilku warszawskich teatrach. Moim macierzystym jest Teatr Powszechny, gdzie w repertuarze jest kilka spektakli z moim udziałem, m.in. "Zbrodnia i kara" czy "Dzień Walentego", a już w październiku odbędzie się premiera nowej produkcji pt. "Bliżej" w reżyserii Wojtka Adamczyka, reżysera m.in. serialu "Ranczo". Ale występuję też gościnnie na deskach Teatru Polonia, gdzie z Mamą, Joanną Żółkowską, gram w sztuce pt. "Po co są matki" oraz w Och -Teatrze, gdzie gram striptiserkę w sztuce pt."Zaświaty", a także w Teatrze Ochota, gdzie można mnie zobaczyć w roli cudownie sfrustrowanej, zabawnej i wzruszającej Matki - Polki w jednym z moich ulubionych spektakli pt. "Gabinet".
Materiał archiwalny z dnia 21 maja 2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz