wtorek, 17 października 2017

Sylwia Gajewska: "Największą siłę dają mi przyjaciele"

Sylwia Gajewska: "Największą siłę dają mi przyjaciele"


















Sylwia jest niepełnosprawną modelką z duszą wojowniczki i głową pełną pomysłów. Pokonuje swoje słabości, walczy z nimi i spełnia swoje marzenia. Modeling dał jej siłę. Opowiada o swojej pasji i wszystkim, co jest dla niej ważne 
w życiu.

Sylwio, czy pamiętasz swoje pierwsze spotkanie z obiektywem, podczas sesji? Jaka wtedy była to sesja? 

Moja pierwsza sesja była latem w 2009 roku na Dworku Zygmunta Krasińskiego w Opinogórze. Było lato, piękna pogoda. Ludzie w parku przyglądali się nam z zaciekawieniem. Pamiętam, że byłam bardzo podekscytowana i ciekawa jak sobie poradzę. 

Skąd wzięła się u Ciebie ta pasja? Co jest dla Ciebie w niej najcenniejsze? 

Już jako mała dziewczynka uwielbiałam stroić się, malować, zabierać mamie szpilki i udawać, że jestem modelką chodzącą po „domowym wybiegu’’. Wiele bliskich mi osób, mówiło mi o tym, że jestem fotogeniczna, że świetnie wychodzę na zdjęciach. Przygoda z modelingiem pozwoliła mi przede wszystkim stać się bardziej pewną siebie, odważną i otwartą osobą. Jest dla mnie także próbą pokazania ludziom, że warto mieć marzenia, że osoba chora też może wiele osiągnąć, realizować się i brać z życia wszystko garściami. 

Mimo choroby i wszystkich przeciwności, walczysz. Co daje Ci największą siłę? 


Największą siłę dają mi moi bliscy i przyjaciele, którzy wiedzą jaką sprawia mi to radość i zawsze mnie wspierają. Często towarzyszą mi na sesjach i podpatrują jak sobie radzę. Jak sama mówisz, działasz po to, aby łamać stereotypowe opinie na temat osób z niepełnosprawnością. 

Co daje Tobie strona, którą prowadzisz? 

Prowadzę bloga, poprzez którego chcę pokazać i uświadomić ludziom, że warto mieć marzenia, że osoba chora też może wiele osiągnąć i brać z życia garściami i wcale nie musi siedzieć zamknięta w czterech ścianach. Na facebooku można też znaleźć mój fanpage, gdzie dzielę się z innymi moją siłą i wiarą w to, że nie ma rzeczy niemożliwych, zarażam swoim optymizmem i radością, którą można czerpać z życia mimo wszystko. Strona jest dla mnie takim moim małym światem marzeń gdzie wszystko jest możliwe. 

Czytałam, że interesujesz się też fotografią i dziennikarstwem. Jesteś aktywna w tych dziedzinach pasji? 

Zawsze i wszędzie noszę ze sobą aparat. Uwielbiam chwytać chwilę, na pozór ulotną, która dzięki fotografii może być wieczna i przypominać miłe przeżycia. Moją ulubioną dziedziną jako fotografa - amatora jest makro, zaś inspiracją staje się dla mnie życie, świat, doświadczenia oraz ludzie, których miałam okazję poznać. Nie byłabym sobą gdybym nie chciała spróbować czegoś nowego i od niedawna jestem dziennikarką i robię wywiady dla kobiecego portalu Feszyn.com Jest to dla mnie kolejne fajne doświadczenie, ponieważ daje możliwość poznania gwiazd i wielu ciekawych ludzi i ich historii. 

Jakie masz motto życiowe? 

„W życiu nie chodzi o to, by przeczekać burzę, ale o to, by nauczyć się tańczyć w deszczu”. 

Co jest dla Ciebie najważniejsze w życiu? 

Myślę, że dzięki tej chorobie patrzę na ludzi i świat inaczej. Wiem co jest w życiu ważne. Robię to, co kocham i mam przy sobie fantastycznych przyjaciół, dzięki którym świat nabiera wszystkich kolorów tęczy. Poza tym jestem taką samą dziewczyną jak każda 20-latka. Uwielbiam się dobrze bawić, spotykać z przyjaciółmi, poznawać nowych ludzi, chodzić na zakupy, malować się i zawsze dobrze wyglądać. Mam takie same marzenia, uczucia i pragnienia jak każda inna zdrowa osoba.

Jakie masz marzenia, czy uważasz, że warto je spełniać?


Marzę o powstaniu agencji dla niepełnosprawnych modelek. Obecnie w Polsce nie ma agencji, które zainteresowałyby się osobą niepełnosprawną, a te, które są, maja swoje kryteria, których osoba chora z fizyczną niepełnosprawnością nie jest w stanie spełnić. Jednak aby być modelką i spełniać marzenia nie jest potrzebna żadna agencja, a chęci i pozytywne myślenie. Trzeba działać na własną rękę, nie czekać, bo bez kroku do przodu niczego się nie osiągnie. Ucieszyłabym się gdyby udało się zrobić komercyjną sesję, ale o tym marzy chyba każda fotomodelka. Być na okładce Vogue to jest marzenie! (śmiech). Ja mam miliony pomysłów na minutę. Lubię współpracować z fotografami, często razem łączymy nasze pomysły. Marzyłam o powstaniu agencji, która zainteresowałaby się modelką bez nogi czy ręki. Moja niepełnosprawność nigdy nie była i nie jest przeszkodą w niczym! Zwłaszcza w realizowaniu marzeń. Dlatego wraz z Olgą Cieślar założyłyśmy I w Polsce Agencje Equal dla niepełnosprawnych modelek i modeli, aby otworzyć nowe okno możliwości takim osobom jak ja. Osobom z pasją, działającym w świecie fotomodelingu na własną rękę lub tym, którzy chcą dopiero rozpocząć tą fascynującą przygodę. 

Co w modelingu daje Tobie największą siłę? 

Przed obiektywem aparatu czuję się jak przysłowiowa „ryba w wodzie” i niezależnie od tego ile lat minęło zawsze przed każdą sesją towarzyszą mi niezmiennie te same pozytywne emocje. Przygoda z modelingiem pozwoliła mi przede wszystkim w pełni zaakceptować swoje ciało i to jaka jestem, dodała mi odwagi i pewności siebie.

Materiał archiwalny z dnia 24 lipca 2013

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz