środa, 8 listopada 2017

Kasia K8 Rościńska: „Muzyka zawsze była moją pasją“

Kasia K8 Rościńska: „Muzyka zawsze była moją pasją“

 




















Kasia K8 Rościńska to utalentowana wokalistka, kompozytorka, a także...nauczycielka. W rozmowie wspomina występ na FPR w zeszłym roku, a także przyznaje, że muzyka była ważna dla niej zawsze. 

Kasia Rościńska, czyli Kasia K8. Dlaczego akurat taki pseudonim? Skąd się wziął? 


Kiedyś poznałam kilka osób zza granicy (Dania, Niemcy). Ponieważ dość nieporadnie wymawiali moje imię, postanowiłam je skrócić dla ich wygody. Zostało Kate, które zapisuję jako K8. 

Jest Pani cały czas bardzo aktywna muzycznie, co spowodowało, że zdecydowała się Pani zająć muzyką zawodowo? 


Muzyka zawsze była moją pasją, to nie była decyzja z dnia na dzień, to był proces. Zaczęłam mieć coraz więcej koncertów i jakoś tak wyszło. 

Jest Pani też nauczycielką śpiewu. Czy surową?

Chyba nie, raczej po prostu konkretną. Nie okłamuję moich uczniów, jeśli coś im nie idzie, ale też nie wyśmiewam, czy nie irytuję się. Każdy jest inny, staram się dostosować do potrzeb indywidualnie. 

Z perspektywy nauczania co jest dla Pani najważniejsze podczas lekcji?

Samopoczucie ucznia. Ale nie chodzi o to, żeby mu było wygodnie, tylko żeby czuł, że coś zrobił, że coś się zmieniło. Praca z głosem nie zawsze jest komfortowa, czasem jest to krępujące, albo irytujące, że coś nam nie wychodzi od razu. Dlatego trzeba pracować dość intensywnie, a to nie jest wygodne, czy miłe. Dopiero potem takie są efekty:) 

Czy w chwili obecnej jest Pani zadowolona z przebiegu swojej wokalnej drogi? 

Tak, jak najbardziej. Nigdzie mi się nie spieszy, nie wiszą nade mną jakieś kontrakty, moja praca jest traktowana poważnie, nie muszę śpiewać czegoś, co mi się nie podoba - żyć, nie umierać:)

Wystąpiła Pani (w towarzystwie MEZO) na FPR w zeszłym roku. Jak wrażenia? 

To było świetne widowisko, tylu znakomitych wokalistów, ciekawe utwory, coś innego niż dotychczas. Stresowałam się, że zapomnę tekstu - to już u mnie tradycja, ale udało się. 

Jak ocenia Pani przebieg całej imprezy?

Sama impreza jest świetnym pomysłem i ma dość klasyczny przebieg, zatem jest to wygodne i mniej stresujące. Żałuję jedynie, że zespoły nie mogły grać na żywo. To zawsze jest tematem mojego ubolewania. Rozumiem też przyczyny techniczne za taką decyzją i często muszę się godzić na takie rozwiązanie. Ale wspieram granie na żywo.

Jak współpracowało się Pani z Mezo?

Jak zawsze - profesjonalnie, krótko i na temat. To konkretny gość, lubi to, co robi, dąży do jakości ale i ma pozytywną energię i potrafi się nią podzielić. 

Jakie ma Pani plany muzyczne na czas najbliższy, a jakie prywatne? 

Muzycznie dążyłam do wydania płyty - premiera była w maju. Prywatnie w zasadzie to samo, to nierozłączne, nie istnieje moje życie prywatne bez muzyki i projektów. 

Na koniec troszkę przekorne pytanie, czym chciałaby się Pani zajmować, gdyby nie było muzyki? 

Językami obcymi! Chciałabym mówić kilkoma, albo kilkunastoma językami, podróżować i pisać o językach książki:)

Materiał archiwalny z dnia 1 października 2014

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz