czwartek, 12 września 2019

Joanna Mądry: "Podziwiam policjantów"

Joanna Mądry: "Podziwiam policjantów"




























fot. Mikołaj Tym

Aktorka, która kocha góry. Wulkan pozytywnej energii. W maju 2019 roku dołączyła do ekipy serialu "Gliniarze", w którym od 336 odcinka wciela się w rolę aspirant sztabowej Agnieszki Walczak. 

Rozmawiamy o serialu, miłości do gór, ale również o Kabarecie Polefka, który tworzy wraz z Arkiem Smoleńskim i Grzegorzem Wosiem. 

Aktorka. Artystka estradowa. Miłośniczka gór, zakochana bez pamięci w Bieszczadach. Tak opisałabym Cię w kilku słowach. Co w pierwszej kolejności pojawiło się w Twoim życiu - miłość do gór, czy aktorstwa?

Nie docenia się gór, kiedy ma się je na co dzień. Ja tak miałam. W dzieciństwie każde wakacje spędzalam w Solinie, a później w Ustrzykach Górnych.                                               

Czasami miałam dość gór, chciałam wyjechać. Dopiero kiedy wyprowadziłam się z moich rodzinnych stron, zrozumiałam, jak bardzo je kocham.

Aktorstwo pojawiło się u mnie dość późno. Nie należałam do żadnego kółka teatralnego. Kiedyś, aby otrzymać lepszą ocenę z języka polskiego, wzięłam udział w międzyszkolnym konkursie recytatorskim. (Śmiech.) Przeszłam przez kilka etapów, co zaowocowało moim udziałem w Ogólnopolskim Konkursie Recytatorskim. Nie miałam o nim zielonego pojęcia, ponieważ trafiłam tam tylko z chęci posiadania lepszej oceny na świadectwie. (Śmiech.) Było to dla mnie kompletnie czymś nowym, ponieważ byli tam ludzie, którzy zdecydowani byli zdawać do szkoły aktorskiej, a ja taką osobą nie do końca byłam, zadecydował o tym przypadek. Złapałam bakcyla i tak mi zostało.




















fot. zdjęcie nadesłane

W górach panuje spokój, są doskonałym miejscem, w którym można wyciszyć się, nabrać dystansu. Masz swoje ulubione miejsca w górach, w których najlepiej wypoczywasz po intensywnych dniach zdjęciowych?

Najczęściej jeżdżę do Ustrzyk Górnych, ponieważ moja rodzina ma tam hotel. To moja baza wypadowa w centrum Bieszczad. Tarnica i Połonina Caryńska to moje ulubione miejsca w górach. 

Jesteś także miłośniczką książek i dobrego kina. Czy sięgasz też po książki o tematyce górskiej? Jaka książka zachwyciła Ciebie ostatnio? 

Tak. Śmieję się, że jestem amatorem himalaistyki. (Śmiech.) Czytam wszystko, co związane jest ze wspinaczką górską, Himalajami i himalaistami. 

Obecnie czytam książkę „Czapkins. Prawdziwa historia Tomka Mackiewicza” autorstwa Dominika Szczepańskiego.

Nie sądzę, żebym kiedykolwiek wyszła w tak wysokie góry, ale kocham czytać o wysokogórskich szlakach. 

W kinie podobno najlepiej czujesz się w samotności. To prawda? Czy masz w swoim ulubionym filmie postać, w którą chciałabyś się wcielić? 

Tak. Lubię chodzić sama do kina. Moim ulubionym kinem w Warszawie jest Kino Muranów. Nie lubię popcornu, coli i głośnych tłumów na filmach. Kiedy jestem w kinie, ważny jest dla mnie tylko film. 

Nie mam jednej konkretnej filmowej postaci, w którą chciałabym się wcielić, ale ciągnie mnie do mocnych i silnych postaci, po role komediowe. Podziwiam za kreacje np. Robina Williamsa.

Przed wywiadem wspominałaś, że myślałaś kiedyś o spróbowaniu swoich sił w dziennikarstwie. Opowiedz o tym. 

Przed studiami aktorskimi przez trzy lata studiowałam dziennikarstwo. Uwielbiam słuchać radia, więc dziennikarstwo radiowe było mi najbliższe. Chciałam spróbować swoich sił w dziennikarstwie radiowym, ponieważ nie umiem swoich myśli przelewać na papier. Mam ADHD. (Śmiech.) Miałam kiedyś praktyki w jednej ze stacji radiowych. Było to wspaniałym przeżyciem. 

Można tak powiedzieć, że aktorską pasję realizujesz podwójnie, ponieważ oprócz występowania w serialach jesteś również częścią składową Kabaretu Polefka, którego założycielem jest Arek Smoleński. Kabaret tworzycie z pasji do śmiechu i potrzeby dzielenia się nim z innymi. Mam wrażenie, że tej pasji do śmiechu brakuje nam wszystkim w codzienności. Co zrobić, by to się zmieniło?

Wydaje mi się, że jesteśmy smutnym narodem. Lubimy się dołować. Fajnie jest jednak wyjść z tego stanu. Pamiętam, że sama byłam dosyć smutnym dzieckiem. Najlepiej czułam się w swoim towarzystwie, a drugi człowiek nie był mi do niczego potrzebny.                                   

Odkąd przyjechałam do Warszawy, wszystko się zmieniło. Z potrzeby odkrycia innego podejścia do życia, kabaret jest odskocznią. Fajnie jest dawać komuś powód do śmiechu. 

Co jest dla Ciebie najważniejsze w Waszej twórczości?

Śmiejemy się z samych siebie. Chcemy dawać radość. To nasza misja. 

Podobno wraz z Kabaretem Polefka przygotowujecie nowy program, który chcielibyście zaprezentować na jesieni na Waszym kanale na YouTube. Czy możesz uchylić rąbka tajemnicy w tej kwestii?

Mamy pewien szalony plan, który chcielibyśmy zrealizować we wrześniu. Wymaga dużych przygotowań. Będzie to szalona torpeda. (Śmiech.) Będzie fajnie. 


























fot. zdjęcie nadesłane

Cały czas doskonalisz swój warsztat kabaretowy. W czerwcu wziełaś udział w warsztatach kabaretowych w Dolinie Charlotty. Jak je wspominasz?

Świetnie. To jedyne miejsce spotkań kabaretów młodych i starych. Przeważnie gospodarzem tego przedsięwzięcia jest Kabaret Chyba. Gramy razem skecze, wymieniamy się składami, możemy się m.in. nauczyć tego, jak pisze się skecze. Spędziłam fajny, intensywny czas w przepięknym miejscu, w którym można rozwijać swoje kabaretowe umiejętności. 

Sprawiasz wrażenie osoby niezwykle pogodnej i pozytywnie nastawionej do świata i ludzi. Co daje Ci w życiu najwięcej siły? Czy również to, że poprzez swoją działalność w kabarecie Polefka masz swego rodzaju wpływ na uśmiech drugiego człowieka?

Każdy z nas jest pogodnym człowiekiem, gdybyśmy tacy nie byli, byłoby nam ciężko. Pozytywne nastawienie pomaga. Na przykładzie dramatycznej biografii Robina Williamsa widać, że komicy nie zawsze są szczęśliwi prywatnie. Dlatego tak ważna jest równowaga psychiczna i fizyczna. Aktorzy muszą szczególnie dbać o ten balans. 

Przejdźmy jednak do seriali. Pod koniec ubiegłego sezonu, w odcinku 336 emitowanym 10 maja dołączyłaś do ekipy serialu "Gliniarze". Co opowiedziałabyś o  aspirant sztabowej Agnieszce Walczak?

Bardzo profesjonalna, podchodząca rzetelnie do swojej pracy, bardzo dobra policjantka, sumienna. Lubię ją, jest fajnym człowiekiem. 


























fot. Mikołaj Tym

Nabycie jakich umiejętności okazało się dla Ciebie konieczne, byś mogła się wiarygodnie wcielać w swoją postać?

Musiałam opanować prawidłowe trzymanie broni, trzymanie prawidłowej postawy oraz podstawy samoobrony. Podziwiam policjantów. 

Które czynności policyjne sprawiają Ci największą frajdę?

Zakuwanie. (Śmiech.) Kajdanki są czasami niesforne, bo nie chcą się zapiąć. (Śmiech.) Sceny akcji sprawiają mi dużo frajdy. 

Czy jesteś  już utożsamiana ze swoją bohaterką? Czy zwrócił się kiedyś do Ciebie per. "Pani aspirant"? Jak reagujesz na takie sytuacje?

Nie. Na portalach społecznościowych jest wiele serialowych kont, fanclubów. Każdy komuś kibicuje. Miałam kiedyś sytuację, w której musiałam wytłumaczyć jednej z fanek, że nie jestem prawdziwą policjantką, ale to  pojedyncze sytuacje, które nie zdarzają się na co dzień. 

Seriale kryminalne są moim zdaniem jednymi z najbardziej lubianych przez widzów. Jak myślisz, dlaczego?

Każdy z nas lubi łamigłówki, zagadki i inne wyzwania. Myślę, że takie seriale zawsze będą cieszyć się popularnością. 


























fot. Sławek Haratym 

Jakie są Twoje ulubione seriale z tego gatunku? Przed rozmową zdradziłaś, że jest ich wiele. 

Lubię serial "True Detective". To mroczny, kryminalny dramat. Świetne aktorstwo. 

Najbliższe plany. 

Skupiam się w tym momencie przede wszystkim na "Gliniarzach". Mam nadzieję jednak, że już wkrótce będzie można mnie zobaczyć także w innych produkcjach, czy to filmowych, czy  serialowych. I koniecznie teatr. Tęsknię za deskami teatru. Oby działo się dużo i kreatywnie. 

Materiał archiwalny dostępny również na www.sci24.pl - Śląskie Centrum Informacji 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz