środa, 18 września 2019

Piotr Mróz: "Jestem otwarty na ludzi"

Piotr Mróz: "Jestem otwarty na ludzi"


























fot. zdjęcie nadesłane

Piotr Mróz, aktor znany przede wszystkim dzięki roli starszego aspiranta Kuby Roguza w serialu "Gliniarze". Rozmawiamy o pracy na planie serialu kryminalnego, najbardziej wymagających czynnościach policyjnych oraz o fenomenie serialu. 

Poruszamy również temat sportowych zamiłowań Piotra. Rozmawiamy o jego miłości do motocykli i kajaków. 

Wiele jest zawodów na "A". Co spowodowało, że wybrałeś aktorstwo? To trudny, a czasem nawet bardzo niepewny zawód. 

Sam się nad tym zastanawiam. (Śmiech.) To fajna przygoda, która daje mi możliwość wcielania się w różne postaci. To ciężki kawałek chleba. Łatwiej robi się w momencie, kiedy dostajesz główną rolę w jakiejś produkcji. Do momentu przetarcia szlaków jest trudno. 

Jakie pomysły na życie pojawiły się u Ciebie tzw. "po drodze", czyli przed zdecydowaniem się na aktorstwo?

Oprócz Szkoły Aktorskiej Haliny i Jana Machulskich przy Polskim Ośrodku "ASSISTEJ" w Warszawie, ukończyłem również studia o kierunku Bezpieczeństwo Narodowe. Otwierają mi drogę pracy w służbie mundurowej. Jeżeli w aktorstwie nie wyjdzie, mam plan awaryjny. (Śmiech.) 

Czy od najmłodszych lat przejawiałeś zainteresowanie aktorstwem?

Nie. Aktorstwo pojawiło się u mnie dość późno. Do pewnego momentu unikałem wszelkiego rodzaju wystąpień publicznych, ale tak mi się życie ułożyło. (Śmiech.) 

Jak wyglądało Twoje pierwsze poważne spotkanie z tym zawodem? Kiedy nastąpiło?

Z pełnym wymiarem pracy aktora po raz pierwszy zderzyłem się na planie serialu "Gliniarze", choć oczywiście zanim trafiłem do tej produkcji, pojawiałem się w wielu serialach w mniejszych rolach. 


























fot. zdjęcie nadesłane

Od ogółu do szczegółu. (Śmiech.) Obecnie możemy Cię oglądać w polsatowskim serialu "Gliniarze", gdzie od 112 odc. wcielasz się w rolę starszego aspiranta Kuby Roguza.                  Co opowiedziałbyś o swojej postaci?

To człowiek po przejściach, dużo przeżył, los go nie oszczędzał. Swego czasu pracował w trójmiejskim CBŚ, ale został wydalony i przeniósł się do Warszawy. Niedawno pochował narzeczoną. 

Które czynności policyjne sprawiają Ci  największą frajdę, a które największą trudność?

Z Eweliną Ruckgaber, czyli serialową aspirant sztabową Natalią Nowak jesteśmy tak fajnie podzieleni, że ona zajmuje się zadaniami merytorycznymi, a ja biorę na siebie rozwiązania fizyczne. (Śmiech.) 

Nabycie jakich umiejętności okazało się konieczne, abyś mógł wiarygodnie wcielać się w swoją postać?

Spokój, opanowanie, szkolenia policyjne. Oglądalność jest dobra, ludzie nas lubią. Chyba nam się udaje. (Śmiech.) 

Czy zdarzają się sytuacje w których ludzie utożsamiają Cię z odgrywanym bohaterem i zwracają się do Ciebie per. "panie aspirancie"? Jak  wtedy reagujesz?

Bardzo często. Jestem otwarty na ludzi. Wychodzę z założenia, że serial funkcjonuje dzięki oglądalności. Każdy widz jest po części moim pracodawcą. Jeżeli widzowie nie będą nas oglądać, serial skończy się siłą rzeczy. Muszę dbać o swoich pracodawców. (Śmiech.) 


























fot. zdjęcie nadesłane

W moim odczuciu seriale kryminalne są jednym z ulubionych gatunków seriali w Polsce. Jak myślisz - dlaczego?

Fenomenem naszego serialu jest to, że zło przegrywa, a dobro wygrywa. To jest fajne. Do pewnego stopnia edukujemy naszych widzów. Podpowiadamy czego nie robić, a co jest przydatne. 

Czy lubisz seriale kryminalne? Jakie są Twoimi ulubionymi?

Lubiłem "Kryminalnych". Był to bardzo fajny serial.

Do "Gliniarzy" dołączyłem w trzecim sezonie. Kiedy dostałem propozycję, poszedłem na casting, ale już przed castingiem zacząłem oglądać seriale kryminalne. Chciałem, by uzyskana wiedza przełożyła się na moją rolę. 


























fot. zdjęcie nadesłane

Lubisz oglądać siebie na ekranie?

Teraz już nie mam z tym problemu. Wcześniej czułem się dziwnie kiedy widziałem siebie na ekranie. Staram się oglądać wszystkie odcinki z moim udziałem. Wiem wtedy, co powinienem zmienić, nad czym się zastanowić. To ważna lekcja. 

Ostatnio dołączyłeś  również do obsady serialu "Barwy szczęścia". Co opowiesz o swojej postaci?

Gram dziennikarza redakcji Szok. Nie będzie to pozytywna postać. Będzie węszył, szukał sensacji. 

Czy odgrywanie negatywnych postaci jest dla Ciebie urozmaiceniem pracy w zawodzie?

Zanim trafiłem do "Gliniarzy", grałem przede wszystkim negatywne postaci, czarne charaktery. Dzięki temu serialowi jestem po jasnej stronie mocy. 

Czy odcinki z Twoim udziałem zostaną wyemitowane jeszcze w tym roku?

Tak. Do zobaczenia już niebawem. 

Jesteś bardzo aktywny na swoim profilu na Instagramie. Można odkryć na nim m.in. Twoją pasję do motocykli. Jesteś miłośnikiem szybkiej jazdy? (Śmiech.)

Tak. Od małego jestem zafascynowany motocyklami. Moim pierwszym motorem był tzw. "Komarek", potem kupiłem sobie czeski motor Jawa z 1976 roku, który przechodził przez wszystkich członków naszej rodziny, a teraz znowu wrócił do mnie. Nie potrafiłbym żyć bez motocykli. Dają mi wolność. Są moim zdrowym uzależnieniem. 

Kiedy w Twoim życiu pojawiło się kajakarstwo? Jakie masz jeszcze pasje?

Kiedyś chciałem sobie kupić kajak sportowy, ponieważ lubiłem pływać. Kiedy siedziałem w nim pierwszy raz, zaliczyłem kilka wywrotek. (Śmiech.) Trening czyni mistrza, teraz jest już lepiej. Jako policjant chcę być sprawny fizycznie, a kajak daje mi możliwość tę sprawność trenować.  

Jakie sporty jeszcze uprawiasz?

Może nie widać po mojej twarzy, ale swego czasu trenowałem boks. Była też lekkoatletyka, akrobatyka, pływanie. Dużo jeżdżę rowerem. 

Najbliższe plany. 

Biorę to, co los mi daje. Cieszę się z miejsca, w którym jestem. Nie wybiegam przed szereg. 

Materiał archiwalny dostępny również na www.sci24.pl - Śląskie Centrum Informacji

1 komentarz:

  1. Super uwielbiam ogólnie wszystkich w gliniarz ach pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń