środa, 12 lutego 2020

Konrad Skolimowski: "Chciałbym zagrać negatywną postać"

Konrad Skolimowski: "Chciałbym zagrać negatywną postać"




















fot. zdjęcie nadesłane

Aktor młodego pokolenia, szerszej publiczności znany z roli Patryka w serialu "Barwy szczęścia". Przyznaje, że lubi swojego bohatera, ale bez ogródek dodaje, że marzy mu się stricte czarny charakter do zagrania.

Oprócz aktorstwa Konrad realizuje się także tworząc muzykę disco polo, a jego najnowszy utwór "Moja Dama" w zaskakującym tempie  bije rekordy popularności.

Wiele jest zawodów, a Ty wybrałeś aktorstwo i muzykę. Dlaczego tak się stało? Co jako pierwsze pojawiło się w Twoim życiu? 

Najpierw grałem w piłkę nożną i to z tym wiązałem swoją przyszłość. (Śmiech.)

Kiedy miałem siedemnaście lat, wybrałem się na casting wraz z moją dziewczyną. Ona się nie dostała, ja tak. Bardzo się mi to spodobało. Kiedy skończyłem liceum, postanowiłem, że to aktorstwu chcę poświęcić swoją zawodową przyszłość. Muzyka jest dla mnie pasją, a aktorstwo pracą, którą łączę z przyjemnością.

Jednak można łączyć aktorstwo i muzykę, prawda?

Oczywiście, że tak. Można łączyć te dwie rzeczy. Tak, jak w życiu prywatnym, tam też można mieć do odegrania kilka ról.

Czy już od najmłodszych lat przejawiałeś zainteresowanie muzyką i aktorstwem? Chętnie występowałeś przed publicznością, prezentowałeś swoje umiejętności wokalne?

Mój dziadek grał na saksofonie, więc muzyka była obecna w moim życiu i moim domu od najmłodszych lat.

Kiedyś oczywiście grałem w przedstawieniach w szkole, ale jeszcze wtedy nie wiązałem z tym przyszłości. To przyszło z czasem.

Tworzysz muzykę disco polo. Mówi się, że to gatunek, którego nikt nie słucha, ale wszyscy go znają. (Śmiech.) Nigdy nie myślałeś o innym gatunku muzycznym? 

Oczywiście. Myślałem o tworzeniu różnych gatunków muzycznych. Kocham muzykę, wszyscy lubią jej słuchać. Na disco polo zdecydowałem się, ponieważ jest muzyką taneczną i przyjemną. Człowiek nie ma za dużo czasu na zabawę, chcę więc go swoją twórczością rozweselać.




Masz swoich ulubionych wykonawców discopolo? 


Moim ulubionym muzykiem disco polo jest Zenek Martyniuk, a w swojej twórczości inspiruję się zespołem Modern Talking.

Na kanale Skolim Official pojawiła się Twoja nowa piosenka "Moja dama". Ma już 5 mln wyświetleń. Niebywałe. 

Wyświetleń cały czas przybywa, bardzo się cieszę. Ten wynik daje mi dużo radości i motywację na przyszłość. Koncertów też jest coraz więcej.


Skąd pomysł na realizację teledysku? Opowiedz o kulisach jego powstania.

Dziewczynki chcą być księżniczkami, chłopcy marzą o pracy w policji, ewentualnie chcą być przestępcami. (Śmiech.) Mundur policyjny dobrze wygląda, a u mnie w tych mundurach wystąpiły ładne dziewczyny. Efekt jest powalający. (Śmiech.)

Pracujesz nad kolejnymi utworami, czy skupiasz się na aktorstwie?

Tak. Szczerze mówiąc,  myślę nad wydaniem płyty. Kilka utworów i teledysków jest gotowych, wystarczy wrzucić je na YouTube.

Oprócz muzyki absorbuje mnie praca na planie serialu "Barwy szczęścia", szykuje się film o którym nie mogę jeszcze mówić.

Kręcimy kolejną transzę serialu "Dziewczyny ze Lwowa", gdzie wcielam się w postać Ukraińca Olega, syna Swietłany.

Co w roli cudzoziemca jest dla Ciebie najtrudniejsze? 

Najtrudniejsze jest posługiwanie się językiem, ponieważ trzeba mówić z ukraińskim akcentem, by widz miał wrażenie, że to naprawdę zagraniczny bohater. To bardzo przyjemna rola. 

Czy w związku z rolą, jaką masz do zagrania korzystasz z korepetycji?

Nie, aczkolwiek języki wschodnie są  mi bardzo bliskie, ponieważ często bywałem za granicą. 

Oglądam filmy w obcych językach, wyłapuję podstawowe słowa i zwroty. 

Gdyby nastała taka konieczność, z czego byłoby Ci łatwiej zrezygnować? Z aktorstwa, czy z muzyki? Na szczęście nie trzeba. (Śmiech.)

Na szczęście nie trzeba. (Śmiech.) Gdybym jednak musiał, chyba prościej byłoby mi zrezygnować z muzyki. 

Obecnie możemy oglądać Cię w "Barwach szczęścia". Zdarzało Ci się oglądać serial, zanim do niego trafiłeś?

Tak, to przecież ulubiony serial codzienny. Nie sposób, żebym go nie widział. Cieszę się, że jestem jego częścią.

Miałeś wtedy swoich ulubionych bohaterów?

Szczerze mówiąc - nie. 

Co jest  największą siłą tego serialu w Twoim odczuciu?

Największą siłą tego serialu jest to, że każdy z nas może być bohaterem takich sytuacji, które pokazywane są na ekranie. Codzienność i wachlarz emocji wpływa na jego sukces. 

Za co lubisz Patryka? 

Jest dobrym człowiekiem. Patryk jest jedną z najfajniejszych postaci pod względem relacji z innymi bohaterami. Oczywiście, miał swoje problemy, był uwikłany przez Justina (Jasper Sołtysiewicz, przyp. red.) w jakieś jego zagrywki, ale uważam, że jest szczery. To w nim lubię. 

Wychodzisz z założenia, że aktor powinien lubić swoją postać?

Ciężko powiedzieć. Jako aktor mogę starać się zrozumieć jego zachowania i okoliczności, które mogły je spowodować. 

W 2137 odcinku Patryk i Justin spowodowali wypadek...Co było dla Ciebie w tych scenach największym wyzwaniem? 

Patryk bałby się konsekwencji, które mógłby z tego tytułu ponieść. Mogło się pojawić więzienie, a nawet Agata mogłaby odejść od niego. Bardzo trudna sytuacja, nikomu nie życzyłbym czegoś takiego.

Z perspektywy widza uważam, że w ostatecznym rozrachunku Patryk i tak jest pozytywną postacią...

Tak, zdecydowanie. Miłość do Agaty sprawiła, że akceptował wszystkie jej zachowania w stosunku do jej byłego chłopaka Pawła. Patryka prowadził rozsądek. Agata nie dostała od niego żadnego ultimatum, nie groził, że się z nią rozstanie. Wszystko cierpliwie znosił, choć tak naprawdę, w głębi duszy cierpiał. Cały czas wierzył, że Agata doceni jego uczucie. Zdecydowanie  więcej w nim pozytywnych cech, niż negatywnych. 


























fot. zdjęcie nadesłane - Konrad Skolimowski i Natalia Zambrzycka na planie serialu "Barwy szczęścia" 

Właśnie. Jego dobra strona odczuwalna była również w wątku Huberta (Marek Molak przyp. red.) oraz Klary. (Olga Jankowska przyp. red.) Opiekował się wtedy ich córką...

Jestem po kolejnych zdjęciach z serialową Marysią. Patryk jest bardzo troskliwy, a z perspektywy czasu nawet bardzo rodzinny. Marzy o tym, by Agata zakończyła tokszyczną relację z byłym chłopakiem. 

Wątki z życia codziennego są nieodzowną siłą Waszego serialu. 

Tak. Ludzie mogą się z tymi sytuacjami utożsamiać i kibicować w codziennych starciach z rzeczywistością swoim ulubionym bohaterom. Negatywne postaci pewnie chcieliby, aby się nawróciły (Śmiech.) lub...zostały, by wprowadzić koloryt do serialu. 

Ty nie chciałbyś zagrać stricte negatywnej postaci?

Chciałbym. Byłoby to dla mnie ogromne wyzwanie. 

Kogo mógłbyś zagrać? 

Przychodzą mi do głowy same do szpiku kości złe postaci, takie jak bandyta, morderca, czy nawet pedofil. Po zagraniu takiej postaci mógłbym ponosić konsekwencje. Ludzie często mylą fikcję z rzeczywistością, więc w życiu prywatnym miałbym ciężej, ale zawodowo mógłbym się zmierzyć z ciekawym wyzwaniem.

Kiedy studiowałem aktorstwo w Szkole Aktorskiej Państwa Machulskich na deskach teatralnych mierzyłem się z negatywnymi postaciami, ale w serialu, czy filmie nie miałem jeszcze takiej przyjemności, a bardzo chciałbym. 

Jesteś aktywny muzycznie i aktorsko, a to, co dzieje się w Twoim życiu, chętnie relacjonujesz w social mediach. Czym najchętniej dzielisz się z followersami?

Na początku chciałem odgrodzić życie prywatne od zawodowego, ale z perspektywy czasu pomyślałem, że ludzi interesuje to, co się u mnie dzieje. Chcę być dobrym człowiekiem i pragnę dzielić się pozytywną energią. Ostatnio podzieliłem się radosną nowiną, ponieważ na świat przyszedł mój Syn. 

Mam wrażenie, że dobrą energią. (Śmiech.) Pokazujesz, że konsekwentnie dążysz do wyznaczonych celów, spełniasz swoje marzenia. Co daje Ci w życiu najwięcej siły?

Najwięcej siły daje mi zdrowie. Zdrowie jest najważniejsze, wtedy można wszystko.
Szczęście i motywację daje mi rodzina. Zawód aktora jest trudny. Powszechne jest zmaganie się z depresją, frustracją, czy smutkiem. Warto znaleźć w sobie inną, drugą, trochę "zastępczą" pasję. 

Jakie masz jeszcze pasje oprócz aktorstwa i muzyki?

Lubię sport, uwielbiam łowić ryby. Mam zwykłe pasje. Mieszkam na wsi, lubię więc chodzić na grzyby, spacerować, ale też podróżować. 

Skoro lubisz podróżować, to zdjęcia, które z ekipą "Barw" mieliście w Izraelu, musiały być dla Ciebie czymś wyjątkowym...

Tak, na pewno były. Na pewno z tego względu,że to ja zostałem wybrany do tego wyjazdu. Oprócz mnie pojechała Natalia Zambrzycka oraz Sandra Herbich. Cudownie się tam pracowało. "Barwy" zazwyczaj nagrywamy na hali.

W Izraelu nigdy nie byłem, a serial dał mi tę możliwość. Nigdy wcześniej nie byłem w Ziemi Świętej, a jestem osobą wierzącą, więc i z tego względu było to dla mnie ważne. 


























fot. zdjęcie nadesłane

Co zachwyciło Cię podczas tego wyjazdu?

Zachwyciła mnie pustynia. Czułem ciepło i jej bezkres. Wrażenie zrobiło na mnie również Morze Martwe. 

Social media są siłą, ale potrafią też zranić. Spotkyasz się z hejtem? 

Szczerze mówiąc - nie. Otaczają mnie wspaniali ludzie. Moim celem jest być dobrym człowiekiem. 

Jestem otwarty na człowieka, nigdy o nim nie zapominam. 

Jak zapatrujesz się na akcje, które mają na celu walkę z hejtem?

Hejt bardzo krzywdzi. Nie powinniśmy nastawiać się do siebie negatywnie. Szacunek jest ważny.

Jedni mówią, że hejt należy olewać, drudzy, że trzeba takie osoby upominać. Kiedy już spotykamy się z hejtem, nie warto wdawać się w dyskusję. 

Opowiedz o najbliższych planach. 

Pracuję na planie "Barw...", wiosną ruszą zdjęcia do "Dziewczyn ze Lwowa". 

Chciałbym zabrać się za swoje zdrowie, za regularne treningi na siłowni. Najważniejszym "planem" jest dla mnie wychowywanie synka. 

Materiał archiwalny dostępny również na www.sci24.pl - Śląskie Centrum Informacji 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz