sobota, 22 sierpnia 2020

Arkadiusz Krygier: "Strzelanie jest fajne. Frajda z niego pozostaje z wieku chłopięcego"

Arkadiusz Krygier: "Strzelanie jest fajne. Frajda z niego pozostaje z wieku chłopięcego"



























fot. Outset Films/Mikołaj Tym/Polsat /  Gliniarze sezon 9.

O tym, że został aktorem, zdecydował przypadek. Największą popularność przyniosła mu rola w serialu "Gliniarze", gdzie wciela się w rolę Olgierda Mazura. Rozmawiamy o pracy na planie serialu kryminalnego, przydatności dobrej kondycji fizycznej i tym, czy role policjantów szufladkują aktorów w świadomości widzów.

Poruszamy też kwestię izolacji związanej z pandemią koronawirusa.

Spotykamy się w Warszawie, w dobie pandemii. Zacznijmy jednak od...początku. Co spowodowało, że wybrał Pan akurat aktorstwo?

O tym, że wybrałem aktortswo, zdecydował przypadek. Kiedyś wraz z moją córką wybrałem się podczas zakupów w jednej z warszawskich galerii do namiotu Agencji Stars, która szukała nowych twarzy do swojej bazy. Kiedy zrobiła zdjęcia, mnie również zapytano, czy mam ochotę. Stwierdziłem  -  czemu nie? Musiałem zainscenizować też pewną scenę. Okazało się, że się spodobało, bo dwa dni później otrzymałem już pierwszą rolę w serialu paradokumentalnym "Anna Maria Wesołowska" i...tak się potoczyło.

Czy już od najmłodszych lat wykazywał Pan jakiekolwiek zainteresowanie tym zawodem? 

Chyba tak, ponieważ od najmłodszych lat brałem udział w różnego rodzaju akademiach, współpracowałem też z mediami, byłem dziennikarzem radiowym, w klubach, w których pracowałem  też byłem odpowiedzialny za kontakty z telewizją i prasą. Parcie na szkło zawsze było. (Śmiech.)

Jest Pan absolwentem SGH, (Szkoła Główna Handlowa) kiedy uświadomił Pan sobie jednak, że nie tędy droga? 

Ukończyłem SGH, ale to mój drugi tytuł, ponieważ z wykształcenia jestem prawnikiem.

Kiedy zrobiłem aplikację okazało się, że to nie jest to, co mi się podoba. Wszystko  zbiegło się w czasie z moim angażem do "Gliniarzy". Absolutnie nie tęsknię za zawodem prawnika.

No właśnie. Popularność przyniosła Panu rola aspiranta sztabowego Olgierda Mazura w "Gliniarzach".  Jak trafił Pan do serialu?

Casting do "Gliniarzy" przeszedłem pozytywnie. 

Wielu chłopaków od najmłodszych lat marzy o tym, by zostać gliną. (Śmiech.) Czy do pewnego stopnia rola Olgierda jest w Pana przypadkiem takim spełnieniem marzeń?

Myślę, że dla wielu chłopaków, którzy oglądają ten serial byłoby to spełnieniem marzeń. 
Jeśli chodzi o moje marzenia, gdyby praca policjanta polegała tylko na tym, na czym polega praca Olgierda Mazura, to tak. (Śmiech.) Kiedy porozmawia się z prawdziwymi policjantami o stertach papierów w których siedzą, wtedy nie jest już tak kolorowo. (Śmiech.) 

Nabycie jakich umiejętności okazało się dla Pana konieczne, by mógł się Pan wiarygodnie wcielać w rolę Olgierda?

Myślę, że "Gliniarze" cieszą się tak dużą popularnością, ponieważ staramy się być wiarygodni i maksymalnie odzwierciedlać pracę policjantów. Najtrudniejsze dla nas są sceny w których musimy się bić. Nie chodzi o to, że nie umiemy, (Śmiech.) ale o to, że musimy mieć świadomość, że mamy do czynienia z aktorem, a nie prawdziwym bandziorem. 

Z drugiej strony, nasze zachowania nie mogą być sztuczne, bo zniechęciłyby widza do oglądania. 

Na samym początku przeszliśmy szkolenia z antyterorystami, które są ponawiane raz w roku. Są trudne sytuacje. Przed naszą rozmową miałem konsultację z kaskaderem. W nowym sezonie stanę przed dużym wyzwaniem. Będę musiał unieszkodliwić dziewczynę. To dosyć trudne, ponieważ z chłopakiem można się potarzać, nawet troche poszarpać, a z dziewczyną trzeba to zrobić delikatnie, by nie zrobić jej krzywdy. 

Które czynności policyjne sprawiają Panu największą frajdę, a które największą trudność? Podobno strzelanie i zakuwanie w kajdanki daje najwięcej satysfakcji. (Śmiech.)

Strzelanie jest fajne. Frajda z niego zostaje chyba z wieku chłopięcego. (Śmiech.) Zawsze, kiedy jest jakaś strzelanina, towarzyszy nam dodatkowa adrenalina. Z kajdankowaniem na początku było trudno, ponieważ wbrew pozorom nie jest to taka łatwa sprawa. Coraz lepiej sobie jednak radzimy, ostatnio jeden z członków grupy antyterrorystycznej z którą współpracujemy stwierdził, że siary już nie ma. (Śmiech.) 


























fot. Outset Films/Mikołaj Tym/Polsat /  Gliniarze sezon 9. 
(na zdjęciu Arkadiusz Krygier, serialowy Olgierd Mazur i Tomasz Skrzypniak, serialowy Krystian Górski)

Był Pan związany z włocławską koszykówką, jeździ Pan też konno. Czy uprawianie sportów i utrzymywanie sprawności fizycznej jest pomocne w wcielaniu się w rolę policjanta?

Bardzo. To w dużej mierze praca kondycyjna. Dużo biegamy, mobilność się przydaje. Uważam, że jestem w dobrej kondycji. 

Pan ma to szczęście, że również w rodzinie ma policjantów. Na jakie szczegóły zwracają uwagę?

W rodzinie mam dwóch przedstawicieli tego zawodu. Na początku było bardzo śmiesznie, bo dzwonili do mnie, śmiali się z naszych „zbyt delikatnych” przesłuchań, ale nas też trzymają w ryzach ramy czasowe naszego serialu, więc nie możemy sobie na więcej pozwolić. (Śmiech.) 

Czy rola policjanta szufladkuje w pewien sposób aktora w świadomości widza? Jak reaguje Pan w sytuacjach w których jest utożsamiany z Olgierdem?

Tak, jestem utożsamiany z Olgierdem. Nie wiem czy  więcej osób nie  kojarzy mnie z serialowego nazwiska, niż z mojego prawdziwego. (Śmiech.) Jedni, którzy mnie poznają są przekonani, że jestem prawdziwym policjantem, a drudzy...przyznają, że można się mnie bać. (Śmiech.) Cóż, taką mam gębę. (Śmiech.) To oznacza, że jestem wiarygodny, a casting był dobrze zrobiony. 


















fot. Outset Films/Mikołaj Tym/Polsat /  Aleks Mackiewicz, Piotr Mróz, Ewelina Ruckgaber, Arkadiusz Krygier, Laura Samojłowicz, Tomasz Skrzypniak

Z dnia na dzień świat się zatrzymał. Wszystko oczywiście spowodowane jest wspominaną na początku pandemią koronawirusa. Jak zniósł Pan izolację? Czy w czasie przymusowej przerwy od pracy zdarzało się Panu uciekać do stadniny?

Tak, wyjeżdżałem do stadniny, wychodziłem z psem, jeździłem na rowerze, ćwiczyłem w domu. Jestem typem człowieka, który nie potrafi usiedzieć w miejscu, więc siedzenie w domu było dla mnie wręcz tragiczne. 

Skąd wzięło się u Pana zamiłowanie do koni i jazdy konnej?

To kolejny przypadek w moim życiu. Ja tak lubię. Niech dzieje się to, co ma się dziać. 

Kilka lat temu wraz z  córkami pojechałem na tygodniowe wakacje w siodle. Przez pierwsze trzy dni je obserwowałem, aż w końcu sam postanowiłem spóbować. Kiedyś bałem się koni, to jednak duże zwierzęta są. (Śmiech.) 

Mojego pierwszego razu w siodle nie poprawił fakt,ze mój koń  miał na imię Pogromca. (Śmiech.) Naprawdę miałem stracha:) Wsiadłem na niego. Od tego momentu minęło jakieś siedem lat. Jeżdżę westernowo. Kocham konne wycieczki po lesie.

Wróciliście już do pracy. Jak przy obecnych restrykcjach i obostrzeniach wygląda nagrywanie odcinków? Co się zmieniło?

Ekipa techniczna pracuje w maseczkach, my siłą rzeczy nie możemy. Mniej jest serdeczności, przytuleń. Mierzymy temperaturę. Robimy wszystko, by nie musieć przerwać ponownie pracy na planie, a nie wygląda to kolorowo, bo liczba zakażeń ciągle wzrasta. 

Nowy sezon przyniesie wiele zaskoczeń. Pojawią się nowi..i starzy bohaterowie. Co opowie Pan o tych zmianach? Jaki będą one miały wpływ na Pana wątek?

Potwierdzam informację, którą w ostatnich dniach podał Polsat - wracamy do pierwotnych par. Widzowie bardzo lubili te pierwsze składy, co potwierdziły też badania, które przeprowadzała stacja wśród fanów w czasie pandemii. 

W nowym sezonie powróci Dariusz Dłużewski z którym bardzo lubię grać. Wątki prywatne też wzbudzą zainteresowanie.  

Będzie ciekawie. Zapraszam do oglądania. 

3 komentarze:

  1. Mój ulubiony gliniarz :) Nie mogę się doczekać nowych odcinków. Mam nadzieję, że będzie bardzo ciekawie jak wspomniał Pan Arkadiusz :)
    A wywiad? Cóż, bardzo miło i przyjemnie mi się czytało.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie: http://autografymalutkiej.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń