piątek, 4 listopada 2022

Paweł Nowak @zwyczajnychlopak o książce „Cudze życie" [WYWIAD]

 Paweł Nowak @zwyczajnychlopak o książce „Cudze życie"  [WYWIAD]













fot. zdjęcie nadesłane

Po debiutanckiej powieści "Most Ikara" pora na kontynuację. Paweł Nowak, znany na Instagramie jako @zwyczajnychlopak powraca na rynek wydawniczy, prezentując swoją najnowszą książkę "Cudze życie", traktującą o akceptacji, tolerancji i szanowaniu wzajemnych życiowych wyborów.

Paweł opowiada o książce i zapewnia, że...część trzecia jest już gotowa i czeka na właściwy moment, by ujrzeć światło dzienne. 

Swoją przygodę z pisaniem rozpocząłeś od tworzenia bloga i działalności influencerkiej pod pseudonimem @zwyczajnychlopak, pod którym można znaleźć Cię w sieci. Czy pamiętasz ten moment, w którym zdecydowałeś o wydaniu swojej pierwszej książki, którą był "Most Ikara"? 

Jak najbardziej, pamiętam. Byłem świeżo po rozstaniu, po bardzo ciężkim związku. Kiedy ktoś dał mi do zrozumienia, że bez niego jestem nikim. Był to kolejny nieudany związek w moim życiu, bardzo trudny. Dziś wiem, że to była relacja  w stylu passive aggressive. Było to też moment kiedy już od paru lat mieszkałem w Warszawie, kiedy trochę czasu minęło już od mojej ucieczki z rodzinnego domu. Uznałem, że muszę wyczyścić to, co w moim życiu blokuje mnie, by pójść dalej. Książkę napisałem trochę, jako rozliczenie z przeszłością, trochę, aby udowodnić sobie i innym, że mogę coś osiągnąć. Nawet początkowo to nie miała być książka, a raczej rachunek sumienia. To moja przyjaciółka skłoniła mnie do jej wydania. 

Była swoistą spowiedzią, próbą uporządkowania i rozliczenia się z przeszłością. Czy osiągnąłeś wszystkie te cele, które sobie zamierzyłeś?

Była jednym i drugim. Moją samoczynną terapią i kołem ratunkowym. A dała mi to, że postanowiłem pisać dalej, odkrywając w sobie nową pasję. 

Swoją pierwszą powieść wydałeś za namową przyjaciółki, która bardzo Cię wspierała w całym procesie jej powstania. Na kogo jeszcze mogłeś liczyć podczas procesu twórczego nad swoim debiutem literackim?

Szczerze... na niewielu ludzi. Większość ze mnie kpiła. Mówiąc „Coś ty wymyślił...“ albo „Kim ty jesteś, żeby pisać książki“, nie wiedzieli jednak, że na mnie to działa tylko, jak płachta na byka. Kiedy ktoś mówi mi "nie dasz rady", mobilizuję się i mówię „to ci udowodnię“ :). To prawda, na Magdę, czyli moją pierwsza recenzentkę i motywatorkę zawsze mogę liczyć i to ona czyta każde moje pierwotne zapiski kolejnych książek. 

fot. okładka / Wydawnictwo Purpple Book 

11 października odbyła się premiera drugiej książki,  "Cudze życie", która jest kontynuacją Twojej pierwszej powieści. Twoi czytelnicy domagali się poznania dalszych losów bohaterów, których poznali, czytając "Most Ikara". Który bohater, występujący w pierwszej części był Twoim ulubionym? Dlaczego?

Absolutnie Grzegorz. I właśnie dlatego on jest głównym bohaterem kolejnej książki. To zdecydowanie moja ulubiona postać. Sam uważam, że na świecie nie ma czegoś takiego jak dobry człowiek lub zły. Mamy wszystkie te cechy i to my decydujemy, które będą dominować. Taki właśnie jest Grzegorz. Pokazuje w „Cudzym życiu“ jego zarówno ciemne, jak i to piękne oblicze. To bohater niejednoznaczny i tym skradł moje serce. Emocjonalnie jednak najbliższą postacią jest mi Dorota i to ją pisało mi się najciężej. 

To mocna, wzruszająca i wyjątkowo prawdziwa opowieść o próbach odkupienia win i zrozumieniu tego, co zsyła nam los. Czy Twoim zdaniem może pełnić do pewnego stopnia funkcję terapeutyczną czy też wspierającą w podobnych procesach, które opisujesz, takich jak zrozumienie tego, co spotyka nas od losu?

Jestem głęboko przekonany, że tak. Myślę, że „Cudze Życie” ma ukryte w sobie wszystko to, czego nie chcemy dostrzec w sobie. Być może czytając tę książkę, zwracając uwagę na to, co w niej zawarte będziemy w stanie dostrzec siebie, a tym samym zapobiec temu, czemu nie mogą już zapobiec moi bohaterowie. Jednocześnie to także książka o zmianie, jaka następuje na skutek wysłuchania, rozmowy, spojrzenia na kogoś od innej strony. Wszyscy ludzie tego potrzebują, aby ich życie było lepsze. Jestem więc pewien, że może pełnić funkcję terapeutyczną. 

Czy z podobnym stwierdzeniem, jak moje, spotkałeś się także przy okazji debiutanckiej powieści?

„Most Ikara” był przede wszystkim moją terapią, ale nie jestem nikim szczególnym. Bardzo wielu moich czytelników widziało tam siebie. Czy to z przeszłości, czy też siebie teraz, będąc być może w podobnym wieku jak Antek.

Jacy bohaterowie w „Cudzym życiu" pojawiają się po raz pierwszy? W jakich okolicznościach się pojawiają? Uchyl rąbka tajemnicy. (Śmiech.)

Jest tu sporo nowych postaci. Przede wszystkim poznajemy bardziej Magdę, czyli przyjaciółkę Grzegorza, znaną z poprzedniej części. Poniekąd jest ona drugą główną postacią. To też sprawia, że poznajemy jej życie i jej dzieci. Szymon już przed premierą wzbudził duże zainteresowanie (pewnie przez Modela wybranego do sesji :)). Jagoda jej córka... to będzie bardzo ważna postać w ramach rozwoju tej książki. Natomiast poznajemy przede wszystkim młodego Grzegorza i młodą Magdę. Są to postacie, które zmieniły się, dojrzały.... a to kim byli za młodu, może mocno zaskoczyć czytelników.

To także opowieść o tolerancji, akceptacji drugiej osoby i jej wyborów. Jaka jest Twoja definicja tolerancji?

Dla mnie tolerancja, to przede wszystkim niewtykanie nosa w to jak żyją inni ludzie. My mamy tendencję do właśnie komentowania, analizowania i oceniania życia innych ludzi. Żyjąc ciągle tym cudzym. Dla mnie tolerancja to mówiąc wprost... to, że mam w nosie to jak żyją inni, to nie jest moja sprawa jeśli tylko to sprawia, że są szczęśliwi. Bardzo nadużywamy słowa „jestem tolerancyjny, tolerancyjna“. W efekcie słowo to staje się sloganem. Im bardziej zajmiemy się sobą, a nie postępowaniem innych, tym bardziej będziemy tolerancyjni.

Całą powieść utrzymałeś w nurcie domestic noir. Mógłbyś pokrótce przybliżyć czytelnikom ten gatunek?

Przyznam szczerze, że to mój wydawca zwrócił uwagę na ten nurt. Myślę jednak, że  stałe poczucie niepokoju, sięganie w głąb psychiki tego, co dzieje się w głowie moich bohaterów. To właśnie nawiązanie do tego gatunku. Jeśli jego zwolennicy to dostrzegają, to nie mam nic przeciwko, możemy tak zidentyfikować moją książkę.

Bierzesz pod lupę stereotypowe role społeczne, które usilnie staramy się odgrywać każdego dnia, dopasowując się do cudzych wartości. Z jakimi takimi rolami społecznymi Ty w codziennym życiu spotykasz się najczęściej?

Tak naprawdę całe nasze życie to teatr, a społeczeństwo stale nadaje nam jakąś rolę do wypełnienia. Jedni przyjmują na siebie rolę rodzica, inni kochanka jeszcze inni… geja. Nie lubię łatek i tytułów. Robię swoje i nie chcę przyjmować żadnej roli. Jeśli chcę pisać książkę,  to piszę i wcale nie nazywam się pisarzem tylko autorem. Nie lubię podziału na role i tytuły. Bardzo unikam tego typu stwierdzeń.

Tobie do udawania daleko, jesteś bardzo autentyczny. Tak w swojej twórczości, jak i w mediach społecznościowych. Mam wrażenie, że zaliczasz się do grona osób, które nie lubią udawanego, cukierkowego świata, kreowanego na Instagramie czy Facebooku, prawda?

Przyznaję, że jest w tym dużo prawdy. Faktycznie, staram się być autentyczny i prawdziwy. Dlatego też, jak jadę na wakacje Ryanair, to nie robię sobie zdjęcia przed samolotem Emirates. Jak kupuje ciuchy z Aliexpress to nie udaję, że są od projektanta. Tą naturalność ludzie lubią i tym zjednałem sobie fanów. Ale też muszę się przyznać, że nigdy nie pokazuję na Instagramie siebie smutnego, czy zdołowanego, a wbrew pozorom bardzo często tak jest. Nie chcę jednak zarażać ludzi złą energią. Nie po to tworzę swój content.

Jak uwolnić się od takiego trendu życia cudzym życiem? Znajdziemy na to odpowiedź w Twojej książce?

Należy słuchać i dać szansę innym, by być wysłuchanym. Ludzie nie potrafią ze sobą rozmawiać, a w mojej książce to rozmowa i „spowiedź“ ratuje ich i umożliwia pójście naprzód. Więc myślę, że tak, jest tam ta odpowiedź.

Czy miałeś kiedyś tak, że też miałeś z tym problem, jak się od czegoś takiego uwolnić?

Bardzo długo żyłem „Cudzym Życiem”, a bardziej chęcią bycia kimś innym. Wydawało mi się, że moje życie ... nie jest fajne. I bardzo chciałem je zmienić. Zmieniłem i nauczyłem się doceniać to co mogę zrobić sam. Więc poniekąd nauczyłem się swojego życia. Unikam życia tym cudzym.

Mimo, że masz już na swoim koncie dwa tytuły, nie nazywasz siebie pisarzem? Dlaczego? Kiedy to się zmieni?

Nie wiem, czy kiedykolwiek to się zmieni. Nie wyglądam jak statystyczny pisarz. Nie zachowuję się też tak. Lubię być na Instagramie naturalny. Wstawiać zdjęcia, na jakie mam ochotę. Reklamować na nim to, co mi się podoba. A bycie pisarzem na pełen etat jednak zobowiązuje do pewnego zachowania, bo to przecież „nie przystoi“. To pierwsza kwestia. Kolejna, że pisarzem się nie zostaje, bo się chce. Pisarzem mogą mnie mianować czytelnicy. Tylko oni mają prawo tak mnie nazywać. Pisarz żyje z pisania, a do tego jeszcze daleka droga.

Pierwsi czytelnicy "Cudzego życia" już proszą o kontynuację. Kiedy? Wiadomo już, że prace trwają.

Kontynuacja... już jest. Kiedy ją otrzymają... to zależy tylko od nich. I od tego czy „Cudze Życie” skradnie ich serca na tyle, że kolejny tom pojawi się znacznie szybciej, niż ten.

Opowiedz o najbliższych planach. 

Powinienem odpocząć... i mówię to bardzo poważnie. Naprawdę czuję duże zmęczenie. Bardzo zależało mi, aby ta książka była bardzo dobrze przygotowana. Miała szeroką promocję i najzwyczajniej była dobra! To kosztowało mnie wiele nerwów, wysiłku i emocji. Powinienem odpocząć zanim przystąpię do pracy nad kolejną książką... ale już mam ją w głowie. (Śmiech.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz