Fot. Małgorzata Krawczyk
W rozmowie udział wzięli: Beata Rybarska, Łukasz Rybarski, Maurycy Polaski, Andrzej Kozłowski.
Krzysztof Respondek kiedyś w rozmowie ze mną zdradził, że kabareciarze są największymi ponurakami w życiu prywatnym. To prawda? Jak jest z Wami? Obalicie ten mit? (Śmiech.)
Beata Rybarska: (Śmiech.) Nieprawda. (Śmiech.) Jesteśmy bardzo weseli, a chłopcy wręcz tryskają energią.
Łukasz Rybarski: To zależy od indywidualnych cech człowieka, który jest ponurakiem. (Śmiech.)
Beata Rybarska: Ślązacy tryskają czasem czarnym humorem. To wina smogu. (Śmiech.)
Wychodzicie z założenia, że wszystko zależy od nas, a każdy dzień może być dobrym? Co jest dla Was gwarancją dobrego dnia?
Maurcy Polaski: Gwarancją dobrego dnia jest dla mnie pogoda, a kiedy nie ma jej za oknem, liczę wtedy na pogodę ducha.
Spotykamy się w Teatrze im. Adama Mickiewicza w Cieszynie. Wystąpicie ze swoim programem "TRA TA TA TA". Proszę opowiedzieć coś więcej.
Maurycy Polaski: Nazwę naszego programu trzeba dobrze akcentować. (Śmiech.)
Łukasz Rybarski: Najistotniejsze w tym momencie jest to, że gramy w Teatrze im. Adama Mickiewicza w Cieszynie. To przepiękne miejsce. W tym miejscu zawsze towarzyszą nam wielkie emocje.
Maurycy Polaski: Do tych, którzy przyszli. (Śmiech.) Naprawdę, przysięgam. Jeśli kogoś tutaj dzisiaj nie ma, nie możemy niczego do tego kogoś skierować. (Śmiech.)
Andrzej Kozłowski: Jesteśmy bardzo elastyczni. Kolor skóry, płeć oraz inne czynniki nie mają żadnego znaczenia. (Śmiech.)
Beata Rybarska: Czekaliśmy na to pytanie...
Maurycy Polaski: Długo nie mogliśmy się zdecydować na konkretny tytuł.
Beata Rybarska: Z tytułem tego typu kombinowaliśmy na różne sposoby. Wyszło ładnie.
Jak wyglądały prace nad programem, jak długo trwały? Może jakieś anegdoty związane z jego tworzeniem?
Łukasz Rybarski: Mam wrażenie, że prace nad programem zawsze wyglądają tak samo.
Beata Rybarska: Spędzamy wspólnie wiele godzin, ale wtedy nikt się nie odzywa. (Śmiech.)
Nazywacie go Wigilią 25 lecia istnienia Kabaretu pod Wyrwigroszem... Już w przyszłym roku obchodzić będziecie ten zacny jubileusz. Czy planujecie jakieś urodzinowe niespodzianki dla swoich sympatyków?
Beata Rybarska: Żeby wymyślić jakieś niespodzianki, musimy się spotkać na kilka godzin i zacząć rozmawiać. (Śmiech.)
Maurycy Polaski: Jeśli zdradzę, z niespodzianki nici. (Śmiech.) Proszę inaczej postawić to pytanie. (Śmiech.)
Jakie numery przygotowujecie w związku z jubileuszem?
Maurycy Polaski: Same niespodzianki. (Śmiech.)
Urodziny są zawsze doskonałym momentem do wspomnień. Proszę w kilku słowach opowiedzieć o początkach KPW. Co jest Waszą największą siłą?
Maurycy Polaski: Mamy swoje lata. Możemy już nie pamiętać takich rzeczy. Wstecz oglądają się tylko ci, którzy mają zamiar umierać i odchodzić w niebyt.
Beata Rybarska: Kiedy zaczynaliśmy, byłam w zaawansowanej ciąży. (Śmiech.)
Andrzej Kozłowski: Ja też byłem w ciąży, kiedy dołączyłem do zespołu. (Śmiech.)
Łukasz Rybarski: Warto być w ciąży. Wtedy rodzą się dobre pomysły!
Kabaret był Wam bliski od zawsze? Nigdy nie myśleliście Państwo o wyborze innego zawodu?
Maurycy Polaski: Cały czas myślę o wyborze innego zawodu. Tylko nudni ludzie zajmują się ciągle tym samym.
Beata Rybarska: Próbowaliśmy różnych rzeczy, ale okazuje się, że w niczym innym nam nie wychodzi.
Mówi się, że najtrudniej aktorom gra się w produkcjach komediowych, ponieważ trzeba wszystkich rozśmieszyć. Czy podobna trudność ma swoje przeniesienie także na twórczość kabaretową? Jak jest w Państwa odczuciu?
Maurcy Polaski: W kabarecie najtrudniej spowodować, by ktoś się rozpłakał. Jeszcze nam się nigdy nie udało. (Śmiech.)
Co jest dla Państwa najważniejsze w tym zawodzie?
Beata Rybarska: Pieniądze.
Maurycy Polaski: Sex, drugs i rock"n"roll.
Andrzej Kozłowski: Pieniądze.
Łukasz Rybarski: Dla mnie powrót do domu. (Śmiech.)
Beata Rybarska: A tak naprawdę - oklaski widowni.
Na koniec chciałabym poruszyć jeszcze temat najnowszego projektu telewizyjnego z Waszym udziałem. Premiera na Wiosnę. Coś więcej na ten temat?
Łukasz Rybarski: To cykliczny program telewizyjny. Będzie bardzo zabawnie. Nie możemy więcej zdradzić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz