poniedziałek, 24 kwietnia 2023

Adam Graf o serialu „Na sygnale“, pierwszej pomocy i muzyce [WYWIAD]

 Adam Graf o serialu „Na sygnale“, pierwszej pomocy i muzyce [WYWIAD]

















fot. Mateusz Stępień 

Z Adamem Grafem spotkałam się w Warszawie. Rozmawialiśmy o serialu „Na sygnale“, w którym wciela się w rolę Alka Klisa, przyswajaniu terminologii medycznej, udzielaniu pierwszej pomocy, ale też o muzyce. Najnowszy utwór w repertuarze Adama to „Superstar“ do którego powstał pastelowy teledysk, w którym obok czerni królował róż i kolor niebieski.

Czy od najmłodszych lat przejawiałeś zainteresowania artystyczne, czy miałeś również inne pomysły na siebie?

Byłem mało spolegliwym i dosyć niegrzecznym dzieckiem, więc chcąc nie chcąc, rodzice zapisywali mnie na różne zajęcia. Nigdy jednak nie trafiłem na zajęcia teatralne. Rozbawiałem klasę, była dla mnie widownią. W liceum zapisałem się na zajęcia i jakoś poszło. Zdałem sobie sprawę, że ST jest tym kierunkiem, którym chciałbym iść. Jakimś cudem się dostałem. (Śmiech.)

Jako pierwsza w Twoim życiu pojawiła się muzyka?

Tak. Sporo ludzi z mojego otoczenia robiło muzykę osiedlową. Moja zajawka muzyczna pojawiła się w czasach gimnazjalnych i licealnych. To zostało ze mną do dziś.

Kiedy uświadomiłeś sobie, że te dwie aktywności całkiem sprawnie można łączyć?

No, nie wiem, czy tak sprawnie można to łączyć. (Śmiech.) Moim marzeniem od zawsze faktycznie było, by te aktywności połączyć. Znam parę takich osób, którym to się udało, więc mam nadzieję, że u mnie również.

Mam takie wrażenie, że Twoja muzyka prowadzi fanów przed telewizory, albowiem wiele osób, które znają Twoją utwory, odkrywa seriale z Twoim udziałem. (Śmiech.)

Ciekawe. Wydawało mi się, że jest odwrotnie. Muszę to rozpoznać, bo nigdy się nad tym nie zastanawiałem.

Może czas na singiel o ratownikach medycznych? (Śmiech.) Pytam oczywiście w nawiązaniu do serialu "Na Sygnale", w którym od 384 odcinka wcielasz się w ratownika, Alka Klisa. Czy zanim trafiłeś do serialu, zdarzało Ci się go oglądać?

Oglądałem. Dwukrotnie wystąpiłem też w rolach epizodycznych, ale o tym zaraz porozmawiamy.

Zanim trafiłeś do Leśnej Góry na stałe, w 88 odcinku zagrałeś rolę epizodyczną, wcielając się w Bogusia, partnera jednej z pacjentek. Czy już wtedy przeczuwałeś, że za kilka lat zagościsz w stacji ratownictwa medycznego na stałe? (Śmiech.)

Nie wiem do końca, czy przeczuwałem, ale miała miejsce dość zabawna sytuacja. Kiedy w jednym z odcinków, w którym zagrałem epizod jechałem w karetce z Leą Oleksiak, powiedziała, że fajnie się ze mną pracuje i fajnie, gdybym dołączył do ekipy serialu na stałe.

Może to był jakiś znak? (Śmiech.)

Może tak. (Śmiech.) Lea przypomniała mi o tym, co powiedziała, kiedy dołączyłem już do obsady jako Alek.

Jak każda postać serialowa, czy filmowa, Alek również wzbudza w widzach różne emocje - od pozytywnych, po skrajne. Jak Ty oceniasz swojego bohatera? Moim zdaniem, stoi jeszcze gdzieś pomiędzy, ale już jest jedną nogą po dobrej stronie mocy. (Śmiech.)

Powiem tak. Mam nadwiedzę w postaci poznanych losów mojego bohatera na kilka odcinków do przodu. Rzeczywiście chyba jest tak, że przechodzę na dobrą stronę mocy. Podoba mi się to, że na początku byłem bohaterem skrajnym, a może nawet negatywnym.

















fot. ARTRAMA / MTL MAXFILM /Adam Graf Turczyk jako Alek Klis na planie serialu "Na sygnale"

Był taki moment, w którym knuł przeciwko swoim kolegom ze stacji, zbierał dowody, by im zaszkodzić.

Bardzo ciekawe jest to, że mimo tego ludzie w miarę mnie lubili.

Czy granie postaci z pewnego rodzaju złamaniem, rysą na życiorysie jest większym wyzwaniem aktorskim?

Na pewno jest to ciekawsze. Ciekawe jest to pod tym względem, że wiele rzeczy mogę kreować. Fajnie jest mieszać smaki, być słodko-ostrym, a nie cały czas tylko słodkim. (Śmiech.) Podobała mi się sinusoida tej postaci. Scenarzyści wspaniale to rozpisali. Mam nadzieję, że moja postać jeszcze wiele razy zaskoczy.  

Czy w konsekwencji grania postaci nie do końca pozytywnej, spotykasz się czasem z hejtem? Jak sobie z nim radzić? Jak sobie z nim radzić?

Tak. Z jednej strony mnie to bawi, z drugiej schlebia. Jeśli ludzie myślą, że naprawdę jestem zły, znaczy to, że uwierzyli w to, co robię na ekranie, więc to mimo wszystko, duży komplement dla mnie.

Zastanawiałeś się kiedykolwiek, czy mógłbyś zostać ratownikiem medycznym?

Kiedy zacząłem grać w „Na sygnale“, to ratownictwo medyczne zaczęło mnie coraz bardziej pociągać. Zacząłem się rozglądać za rozszerzonymi kursami ratownictwa medycznego. Nie ma szans, bym robił studia w pełnym wymiarze godzinowym, ale o kursie naprawdę myślę. Fajnie mieć taką wiedzę i umieć ją zastosować, kiedy nastanie taka potrzeba.

Które z czynności medycznych byłbyś w stanie zastosować w razie potrzeby udzielenia pierwszej pomocy osobie poszkodowanej?

Umiałbym przeprowadzić resuscytację krążeniowo-oddechową. Poradziłbym sobie również z udrożnieniem dróg oddechowych. Wiem również, jak zachować się przy ataku epilepsji. Najważniejsze jest to, by choremu podczas ataku niczego nie wkładać do ust. Takie zachowanie grozi uszkodzeniem zaciskanych zębów, a nawet uduszeniem. Ważne, by podczas ataku trzymać głowę poszkodowanego.

Wykonywanie jakich czynności medycznych na planie sprawia Ci frajdę, a co przynosi trudność?

Przyznam, że niewiele rzeczy sprawia mi frajdę. My czynności medyczne łączymy z graniem i dialogiem.

Kiedy kręciłem odcinek, w którym Britney była zaczadzona, miałem ogrom tekstu do opanowania, a podczas jego mówienia mierzyłem ciśnienie, zakładałem wenflon. Myślałem, że będzie to zabawa, a był to hardcore. (Śmiech.)

Jak radzisz sobie z przyswajaniem nazewnictwa medycznego? Długa pamięć krótkotrwała? (Śmiech.)

Do tej pory nie miałem tego nazewnictwa aż tyle do przyswojenia. Da się jednak tych terminów nauczyć na pamięć.

Najtrudniejsze zbitki językowe z planu to... 

Resuscytacja krążeniowo-oddechowa, aorta brzuszna…

Warto też wspomnieć o serialu "Mój Agent", gdzie wcieliłeś się w samego siebie i trochę też pośpiewałeś. (ŚmiechFajnie tak chyba połączyć swoje dwie największe pasje?

Totalnie. (Śmiech.) To już kolejny raz, kiedy mam szansę coś takiego zrobić. Serial na TVN pojawi się 30 kwietnia, ale w player.pl można oglądać, kiedy się chce.

Cieszę się, że zagrałem w tym serialu. Odlot niesamowity. (Śmiech.) W obsadzie wspaniali aktorzy – Krystyna Janda, Ewa Szykulska, Daniel Olbrychski, Marian Opania, Maciej i Jerzy Stuthrowie. Fantasyczne grono i…ja, rodzynek. (Śmiech.) Będzie fajnie. Polecam.

Ostatnio na Twoim kanale na YouTube pojawił się kolejny utwór. Mowa o "Superstar". Bardzo fajny utwór i jeszcze fajniejszy klip. Skąd pomysł na taką realizację?

Z pomysłem przyszedł Bartek Podkawecki, który ten klip kręcił. Bałem się, że wyjdzie sztampowo, a wyszło super. Moim pomysłem były pastelowe kolory – róż przeplata się z czernią i niebieskimi światłami. Bartek świetnie podkręcił wszystko wizualnie. Jestem zadowolony z efektu końcowego.

Gdybyś miał wybrać, który utwór ze swojego repertuaru lubisz najbardziej, na który mogłoby paść?

Moje ulubione utwory to „Superstar“ i „Kardigan“.

Obecnie skupiasz się na ostatnim singlu, czy pracujesz już nad czymś nowym?

Obecnie mam przygotowane dwa nowe teledyski, więc tempo jest. (Śmiech.)

Jak znajdujesz na to czas przy takiej ilości zajętości?

(Śmiech.) Nie mam pojęcia. Nie śpię.

12 maja mam premierę spektaklu, którego scenariusz do przyswojenia leży właśnie na stole. Bardzo dużo tekstu. To będzie spore wyzwanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz