sobota, 15 lipca 2023

Adam Bobik o filmie "Tonia" [WYWIAD]

 Adam Bobik o filmie "Tonia" [WYWIAD] 













fot. Marcin Bortkiewicz 

Adam Bobik był kolejnym gościem 25. edycji Kina na Granicy. Do Cieszyna przyjechał po roku przerwy. Na 24. przegląd przyjechał z filmem "Bliscy". W ramach 25. edycji przedpremierowo zaprezentowano film "Tonia" w reżyserii Marcina Bortkiewicza. Film na ekrany kin w całej Polsce trafił 12 maja. 

Spotykamy się w ramach 25. Festiwalu Kino na Granicy. Nie jest to Twoja pierwsza wizyta w Cieszynie z tej okazji, albowiem gościłeś tutaj już podczas 24. edycji, rok temu. Przyjechałeś wtedy, by spotkać się z widzami po filmie "Bliscy". Pamiętasz to? (śmiech.) 

Jeszcze pamiętam, bo jak zauwayłaś, było to rok temu. (Śmiech.)

Festiwal zrzesza fanów polskiego, czeskiego i słowackiego kina. Pewnie do grona Twoich ulubionych reżyserów zaliczają się ci, u których grasz. (Śmiech.)  Jeśli chodzi o czeskie i słowackie kino, masz swoje ulubione filmy i reżyserów w tym gronie?

Jeżeli chodzi o kinematografię, jestem bardzo słaby z nazwisk. Dużo filmów w życiu obejrzałem, ale gdybym miał wziąć udział w jakimś konkursie na temat kina polskiego, lub światowego, przepadłbym. (śmiech.) Po prostu oglądam film, a taki, który szczególnie mi się podoba, oglądam nawet ponownie. Takim filmem jest "Joker". Gdyby padło pytanie, kto go reżyserował, nie odpowiem. (Śmiech.) W kinie skupiam się na przeżywaniu opowiadanej historii. 

Z czym kojarzą Ci się Czechy? (Śmiech.) 

Z naszym ostatnio przegranym meczem 3:1, z Pavlem Nedvědem byłym graczem Juventusa, ale wiadomo, że Czechy kojarzą mi się też z browarem, humorem, Krecikiem. W moim odczuciu, w pozytywnym tego słowa znaczeniu, Czesi są specyficzni. Oni z kolei zapewne myślą tak o Polakach. 

Przy okazji 25. edycji rzeczonego przeglądu spotkałeś się z widzami po przedpremierowym pokazie filmu "Tonia", który na ekrany kin w całej Polsce trafił 12 maja. Gdybyś Gdybyś miał tę filmową przygodę zamknąć w jednym zdaniu, jakie mogłoby paść?

Gdybym miał zamknąć pracę nad filmem "Tonia" w jednym zdaniu, powiedziałbym krótko - świetna przygoda. 

W kwietniu, z Pauliną Lasotą, przy okazji premiery serialu "Swaci", poruszyłyśmy temat narracji dziecięcej, która występuje również w filmie Tonia. Mam wrażenie, że ten zabieg zdecydowanie częściej wykonywany jest w filmach, niż w serialach. Jakie znasz jeszcze filmy, w których narratorem jest dziecko?

Uwielbiam filmy, które opowiadały dzieci. To np. "Człowiek w ogniu" z Denzelem Washingtonem, ale też "I Am Sam". Mam wrażenie, że w obu grała ta sama aktorka dziecięca, dość charakterystyczna, mała blondyneczka. "Forrest Gump" jest co prawda dorosłym człowiekiem, ale to historia z perspektywy człowieka o dziecięcej mentalności.

Można zatem stwierdzić, że "Tonia" nie jest filmem wyraźnie skierowanym ku konkretnemu widzowi? 

Ciężko mi klasyfikować. (Śmiech.) Kiedy miałem dziewięć lat, oglądałem "Braveheart", a to na pewno nie jest film skierowany do dzieci, ale to właśnie przez ten film zostałem aktorem. Nie wiem czy dobrze, czy źle. (Śmiech.) 

Marcin Bortkiewicz "Tonię" określa jako komedię boleściwą. Jak Ty to odbierasz? 

Zgadzam się. To kino, które ja lubię najbardziej. Takie filmy pamiętam z dzieciństwa. W wielu z nich grał Tom Hanks. Były to filmy, gdzie mój śmiech przeplatał się z płaczem lub odwrotnie. 

W "Tonię" brawurowo wciela się Marianna Ame, która prywatnie jest córką reżysera filmu, Marcina Bortkiewicza. Ty wcielasz się w rolę jej tatki, nadużywającego alkoholu. Podobno, kiedy od Marcina Bortkiewicza otrzymałeś tę propozycję, zdziwiłeś się, że masz się wcielić w rolę głowy rodziny. To prawda? (Śmiech.)

 Nie tyle, co się zdziwiłem, że miałem wcielić się w całej tej historii w głowę rodziny, ale przede wszystkim poczułem tego odpowiedzialność. Nie czułem w sobie pewności ani mocy, że ja zrobię to bez problemu. Potrzebowałem jego pomocy, prosiłem też, by dobrze to przemyślał. 

Co finalnie zdecydowało, że postanowiłeś tę rolę przyjąć?

 Zdecydowało to, co dzisiaj. Jestem aktorem, a więc jestem od grania, jak traktor od orania. (śmiech.) Do końca życia będę grał, bo to lubię. Przyjmę zawsze wszystkie role, oprócz tych, które nie będą zgodne z moimi wartościami lub przekonaniami. Nie przedłużając - po prostu chciałem zagrać tę rolę. (Śmiech.) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz