czwartek, 6 lipca 2023

Adrianna Skitek o książce "Przekraczanie granic" [WYWIAD] /PATRONAT MEDIALNY/

 Adrianna Skitek o książce "Przekraczanie granic"  [WYWIAD] /PATRONAT MEDIALNY/





























fot. zdjęcie nadesłane

Z Adrianną Skitek rozmawiamy o książce "Przekraczanie granic", którą z ramienia mojego autorskiego projektu objęłam patronatem medialnym. Rozmawiamy m.in. o seksualności i kobiecości w kontekście niepełnosprawności oraz o postrzeganiu tak powszechnego określenia, jakim jest woman power. To moja druga rozmowa z pisarką, która jest również zapowiedzią naszej długofalowej współpracy. 

Jak to sama ujęłaś, "Przekraczanie granic", to nie tylko książka, ale przede wszystkim wyzwanie. Rozwiń proszę tę myśl. 

Tak, nazwałam ją wyzwaniem, dlatego, że seksualność człowieka, jest jedną z ważniejszych elementów naszego życia, ale w naszym kraju, bardzo często jest tematem tabu, czymś o czym boimy , wstydzimy się rozmawiać. Sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej, gdy na aspekt seksualności, spojrzymy z perspektywy osób niepełnosprawnych ruchowo. To odrębny temat, o którym inni wiedzą niewiele, a nawet czasem boją się pytać.

W "Przekraczaniu...", czytelnik mierzy się z podróżą przez labirynty ludzkiego doświadczenia, które wydawały się niezachwiane, zostały poddane próbie. Co w procesie tworzenia tej publikacji było dla Ciebie największym wyzwaniem?

Nie nazwałabym tego wyzwaniem, raczej kolejną próbą otworzenia się, a to nie jest proste. To już czwarta z moich dziewięciu książek, w której dzielę się z innymi swoimi doświadczeniami, co wcale nie oznacza, że ich opisywanie przychodzi mi łatwo. Za każdym razem, nachodzą mnie wątpliwości, czy tym razem nie za bardzo się odsłaniam. Oprócz tego, zastanawiam się, jak szczerość, z którą przychodzę, zostanie odebrana przez czytelnika.
















fot. informacje o nabyciu książki 

Co spowodowało, że tematowi przekraczania granic postanowiłaś poświęcić osobną publikację?

Taki temat zasługuje na odrębną publikację, ze względu i zwłaszcza dlatego, że są tam poruszane tematy ważne, jednak przez wielu zapominane i pomijane.

Jak długa była droga od pomysłu, po jego realizację? Nie jest tajemnicą, że osobą, która w procesie twórczym okazała Ci najwięcej wsparcia, po raz kolejny był Twój mąż. To dodaje skrzydeł, prawda?

Pomysł narodził się już jakiś czas temu, ja jednak byłam przepełniona wątpliwościami, obawami. Nie wiedziałam jak temat, który jest zarówno kontrowersyjny i pomijany zostanie przyjęty.  Jednak mimo to, zdecydowałam, że napiszę tę książkę, ze względu na to, że jest to temat niezwykle ważny, a takich książek jak ta, brakuje. Jeśli chodzi o mojego męża, to oczywiście, masz rację.  Kamil jest kimś, na kim mogę polegać, niezależnie od tego, co postanowię lub zaplanuję. To bardzo ważne, aby mieć kogoś, kto jest przy Tobie w każdej chwili.

Opowiedz o tym, jaki był Jego wkład w tworzenie Twojej książki.

Mój mąż jest informatykiem. Książkami zajmuje się od strony technicznej, czyli odpowiada, za układ tekstu, wygląd książki, dystrybucję oraz  wykonuje konwersję tekstu, czyli pracuje nad tym, aby zwykły tekst stał się książką elektroniczną. Dodatkowo projektuje różnego rodzaju grafiki i  banery reklamowe. Zakres jego działalności obejmuje również tworzenie stron internetowych.
















fot. okładka książki "Przekraczanie granic" 

Przekraczanie granic nie jest tematem łatwym, powiedziałabym nawet, że to jeden z tematów tabu. Nie boisz się poruszania takich tematów w swoich książkach? 

Kiedyś się bałam. Przez wiele lat dojrzewałam do różnych wyborów i decyzji. Dziś już wiem, że poruszanie takich tematów jest bardzo ważne i potrzebne.

Uważasz, zatem, że "Przekraczanie granic" ma wartość edukacyjną? Pomaga łamać stereotypy i przełamywać tematy tabu?

W pewnym sensie tak. Co prawda, nie jest to podręcznik, ale myślę, że "Przekraczanie granic", pomoże innym w zrozumieniu, pewnych rzeczy.

Nie jest tajemnicą, że na łamach swoich publikacji poruszasz niepełnosprawność w różnych kontekstach. Tym razem pochylasz się nad nią w kontekście seksualności. Jakie są najczęstsze mity na temat seksualności dotyczące osób z niepełnosprawnościami?

Chyba najbardziej krzywdzącym mitem, jaki usłyszałam, było stwierdzenie, że osoby niepełnosprawne ruchowo, w ogóle nie uprawiają seksu, a samo pojęcie nie jest nam znane…. - zostawię to bez komentarza, niech każdy z Was, sam się do tego odniesie.

Jaką wiedzę w kontekście niepełnosprawności a seksualności każdy posiadać powinien?

Co najmniej podstawową, a już na pewno traktować nas jak normalnych ludzi, z takimi samymi potrzebami.

Dużo mówisz też o kobiecości. Jak jest ona postrzegana w kontekście niepełnosprawności?

Tutaj mogę mówić, jedynie za siebie, nie wiem, jak kobiecość jest postrzegana, przez inne kobiety niepełnosprawne, a jak jest u mnie? Tego dowiecie się po przeczytaniu książki.

Czy nigdy nie zwątpiłaś w swoją kobiecość? Jak ją definiujesz?

Jak to w życiu. Bywają różne momenty, u mnie również, ale myślę, że najważniejsze jest to, aby w trudnych chwilach, w zwątpieniu znaleźć ten ukryty, głęboki sens.

Czym jest dla Ciebie siła kobiet, czyli woman power? 

Uważam, że każda kobieta jest silna i zasługuje na to, aby być w pełni docenioną na każdym polu. Natomiast nasza kobieca siła i determinacja, pozwala nam na to, aby przetrwać chwile, w których życie nierzadko, wystawia nas i naszą cierpliwość na próbę.

Jak ukształtowała Cię wartość, której sama siebie nauczyłaś?

Ukształtowały mnie przede wszystkim, moje doświadczenia i przeżycia, związane zarówno z niepełnosprawnością, jak i sytuacją w moim domu rodzinnym.  Jako dziewczynka, będąc w samym centrum, tego zamieszania, zaczęłam budować siebie, a to nie zawsze wychodziło tak, jakbym sobie tego życzyła.

Które z Twoich przekonań zostały podważone? Czy na zgliszczach tychże przekonań można tę wartość zawsze odbudować? 

Sądzę, że te, jak to, pięknie nazwałaś,  "zgliszcza"zostają w podświadomości człowieka, na bardzo długo. Nieraz nawet na zawsze, ale nie oznacza, to, że nie można się z tego podnieść lub przynajmniej próbować. To trudny proces i wymaga ogromnej siły i determinacji. 

Tobie się udało? Jak to wyglądało? Ten proces jeszcze trwa, czy już go zakończyłaś?

Myślę, że ten proces będzie ewoluował u mnie przez całe życie, dlatego, że na każdym etapie  uczymy się nowych rzeczy,  zmienia się nasze postrzeganie świata, ludzi i nas samych.

Czy pisanie tej książki w pewnym stopniu było dla Ciebie wsparciem w tym procesie, czy było już tzw. "kropką nad i", czyli jej zakończeniem?

Ta książka jest dla mnie podsumowaniem tego, co (w kontekście postrzegania siebie) z pomocą Boga i mojego męża udało mi się osiągnąć.

Jak się czujesz dosłownie kilka chwil po premierze? Czego oczekujesz od tej premiery? 

To na pewno jest dla mnie wielka chwila. Każdą z moich poprzednich premier, żartobliwie porównywałam do narodzin dziecka. To niesamowite, jak na moich oczach, rodzi się i powstaje coś, co jest częścią mnie.

A czego oczekuje od premiery. Myślę, że oczekiwanie, to zbyt duże słowo, mam tylko głęboką nadzieję, że czytelnicy znajdą w mojej twórczości, coś dla siebie.

Będziesz w najbliższym czasie skupiać się przede wszystkim na promocji "Przekraczania", czy myślisz już o kolejnych książkach i nowych wyzwaniach? 

Nie chcę zdradzać szczegółów, wszystkiego dowiecie się w odpowiednim momencie 😉

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz