Basia Gąsienica-Giewont: „Muzyka jest ze mną od zawsze”
Basia, czyli jedna z uczestniczek programu "Voice of Poland", która na castingach powaliła trenerów na kolana. Już w przyszłym tygodniu rozpoczynają się pojedynki wokalne, a Basia wybrała drużynę Marysi Sadowskiej. Jak sobie poradzi?
Najpierw pojawiła się Pani w pr. „Bitwa na głosy”, a teraz w „Voice of Poland”, który z tych programów bardziej przypadł Pani do gustu?
To prawda, najpierw była "Bitwa..." teraz "The Voice..." Każdy inny i to właśnie najciekawsze. Nie wyróżnię żadnego z nich, obydwa przynoszą nowe doświadczenie i możliwość poznania wspaniałych ludzi.
Dlaczego na trenerkę, pod której skrzydłami będzie Pani ćwiczyć swój głos, wybrała Pani akurat Marysię Sadowską? Czy od początku myślała Pani o tym, że jeżeli Maria się odwróci, to zdecyduje się Pani trafić do Jej drużyny?
Tak, od samego początku chciałam dołączyć do drużyny Pani Marysi Sadowskiej. Przede wszystkim to co robi mi odpowiada, droga jaką przebyła, aby być tu gdzie jest, przypomina mi teraz moją walkę o siebie. Już myślałam, że się nie odwróci więc kiedy to nastąpiło nerwy były podwójne chociaż powinny już opaść, bo przecież na tym mi zależało. Nigdy wcześniej nie miałam przyjemności spotkania się z Panią Marysią Sadowską, szczerze mówiąc nie byłam nawet na żadnym koncercie co nie znaczy, że nie śledziłam dokonań artystycznych mojej mentorki.
Czego oczekuje Pani od Marysi Sadowskiej? Jest Pani otwarta na Jej wskazówki?
Jestem bardzo otwarta na wszelkie wskazówki i opinie. Czego oczekuję? Nigdy nie można wiele oczekiwać, aby się nie zawieść, ale na pewno chcę wzbogacić swoje doświadczenia.
Kto namówił Panią do udziału w show?
Nikt mnie nie namawiał, wiem jednak, że mój tata lubi oglądać takie programy, więc chciałam mu sprawić przyjemność, żeby któregoś dnia patrząc na ekran zobaczył swoją córę… ja bym się cieszyła na jego miejscu :)
Czy fakt, że przeszła Pani przez pierwszy etap programu jest w pewnym stopniu spełnieniem Pani marzeń?
Jest to na pewno miłe wyróżnienie, aby być w gronie 48 najlepszych, czy spełnienie marzeń? Jeden ze schodów do moich marzeń.
Czy myśli Pani, że udział w takim programie jak „VoP”może pomóc w dalszej karierze?
Pewnie trochę tak, przede wszystkim większe grono osób poznaję Ciebie, Twoje imię, nazwisko, Twoją muzykę. Mi zależy przede wszystkim na tym, żebym mogła robić swoją muzykę, śpiewać to co kocham, czyli muzykę na pograniczu popu a poezji śpiewanej.
Jest Pani góralką, czy to też ma wpływ na to, jak bardzo kocha Pani muzykę?
Muzyka jest ze mną od zawsze, kiedy mamy jakąś rodzinną imprezę wszyscy śpiewamy, więc z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że na pewno moje góralskie korzenie mają wpływ na miłość do muzyki.
W jakim repertuarze czuje się Pani najpewniej?
Obecnie w swoim, ale to chyba naturalne, jest to tak jak wspomniałam wcześniej, muzyka z pogranicza poezji śpiewanej i popu. Można powiedzieć nieco alternatywna... Wykonuje Pani materiał autorski, można Panią usłyszeć też gościnnie na kilku płytach.
Nad czym, (oprócz „VoP”) aktualnie Pani pracuje i skupia siły?
Mam już kilka piosenek jednak nie jest to cała płyta, więc powolutku pracuję nad własnym krążkiem, chcę pokazać siebie.
Materiał archiwalny z dnia 8 października 2013
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz