Magdalena Stużyńska: „Przyjaciółki są idealnym modelem przyjaźni“
Przed występem w Jastrzębiu Zdroju z Kabaretem Moralnego Niepokoju spotkałam się z aktorką - Magdaleną Stużyńską. Rozmawiałyśmy o kabarecie, ale także potwierdziła 5-tą serię "Przyjaciółek"
Od 2012 roku występuje Pani w Kabarecie Moralnego Niepokoju, proszę powiedzieć, jak do tego doszło? Czy po odejściu Katarzyny Pakosińskiej odbył się casting?
Odbył się, ale ja nie brałam w nim udziału. Szczerze mówiąc, nawet o nim nie wiedziałam. Do kabaretu dołączyłam po dwu latach. Ja weszłam „po znajomości“, dostałam propozycję po benefisie Jana Kobuszewskiego. Najpierw miało to być w okresie próbnym, na trzy miesiące, a po trzech miesiącach koledzy zaproponowali mi stałą współpracę.
Zdążyła już Pani polubić swoje „kabaretowe wcielenie“?
Tak, zdecydowanie tak.
Ma Pani swój ulubiony skecz, w którym najbardziej lubi występować?
Jest ich kilka, w poprzednim programie był to skecz „Radio“, a w tym programie jest to skecz pod roboczym tytułem, „Wódka“. (Śmiech).
Gdyby miała Pani określić, który skecz, z którymi Państwo występujecie, najbardziej podoba się publiczności, potrafiłaby Pani wybrać jeden, konkretny?
Myślę, że wszystkie są dobre, to jest tak, że na pewno każdy skecz trafia do innej grupy widzów, a bardzo cieszę się z tego, że wśród widzów mamy osoby z trzech pokoleń. Inne skecze trafiają do ludzi młodych, inne do naszych rówieśników, a inne do rówieśników naszych rodziców, którzy też zasiadają na widowni.
Co przygotowane zostało dla Jastrzębianin?
Gramy w całości nowy program, to są wszystko przedpremierowe skecze, które już jakiś czas gramy, ale jeszcze oficjalna premiera się nie odbyła i żaden z tych skeczy, oprócz jednego bisu, nie był nigdzie pokazywany w telewizji. To wszystko będą nowości.
Co jest Pani bliższe, twórczość kabaretowa, czy aktorstwo?
Zdecydowanie aktorstwo, bo w tym kierunku się kształciłam, dalej uprawiam ten zawód, ale estrada i kabaret to coś, w czym odnajduję bardzo wiele satysfakcji i przyjemności. Cenię sobie kabaret również dlatego, że nie jest to tak stresująca praca, jak w Teatrze, albo przed kamerą, a ma jeszcze jeden dodatni aspekt – przynosi ludziom radość. To bardzo pozytywnie oddziaływuje, terapeutycznie wręcz. Jeżeli widzimy, że coś, co robimy, działa na kogoś dobrze i mamy natychmiast tak pozytywny odbiór, to rzeczywiście, daje satysfakcję.
Czy przypomina Pani sobie konkretny moment swojego życia, w którym zdecydowała, że zostanie aktorką?
Odkąd pamiętam, te myśli towarzyszyły mi zawsze. Nie pamiętam konkretnego momentu decyzji, ale marzyłam o tym, odkąd pamiętam.
Obecnie gra Pani w jednym z najbardziej lubianych seriali TV Polsat– „Przyjaciółki“. Jak Pani myśli, w czym tkwi fenomen tego serialu, że jest tak lubiany wśród widzów?
Myślę, że pokazuje taki model, o którym wszyscy marzymy. Idealny model przyjaźni, schemat „Trzech muszkieterów“. Wszystkie historie, które mówią nam o lojalności, wierności i innych uczuciach, niosą pozytywny przekaz i myślę, że ten pozytywny przekaz jest największą siłą naszego serialu.
Chodzą pogłoski, że zapadła już decyzja o zdjęciach do kolejnej transzy serialu. Czy to prawda? Kiedy rozpoczną się zdjęcia?
Tak, to prawda, mamy oficjalne potwierdzenie. Zdjęcia zaczniemy na przełomie listopada i grudnia.
Pomijając serial i kabaret – nad czym obecnie Pani pracuje?
Nad sobą (śmiech)
Jakie ma Pani pasje w wolnych chwilach, a o czym marzy Magdalena Stużyńska?
Jedyne wolne chwile, które mam, to podróż busem, (Śmiech.) wtedy oddaję się lekturze oraz jest taki portal społecznościowy, który stał się moim małym hobby – Pinterest. Przeglądam i przypinam różne fajne zdjęcia.
Materiał archiwalny z dnia 10 października 2014
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz