czwartek, 2 listopada 2017

Monika Mazur: „Złotą rybkę wypuściłabym do wody”

Monika Mazur: „Złotą rybkę wypuściłabym do wody”



























Młoda aktorka, która serialu „Na sygnale” wciela się w rolę ratownik medycznej, Martyny. W rozmowie opowiada o pracy na planie i o tym, czego już zdążyła się nauczyć z medycznego punktu widzenia.

W "Galerii" pojawiała się Pani jako Agnieszka. Czy w sezonie, który właśnie trwa, a mija III już seria serialu, pojawi się Pani postać na antenie? 

Wszystko w rękach Fryderyka... 

Co najbardziej lubiła Pani w postaci Agnieszki?

Przedsiębiorczość, pomysłowość, odwagę ... To była moja pierwsza rola dorosłej kobiety, w dodatku w pewnym sensie . Było w tym coś ekscytującego.

Jak zareagowała Pani, kiedy dowiedziała się, że emisja serialu została w zeszłym roku przerwana? 

Oczywiście było mi szkoda, zdążyłam zżyć się z ekipą i bardzo lubiłam postać Agnieszki, ale wiem, że każdy koniec jest początkiem czegoś nowego.

Od jakiegoś czasu nadawany w TVP2 jest nadawany spin – off „Na dobre i na złe, serial fabularny, „Na sygnale”. Jak odnajduje się Pani w roli ratownika medycznego? 

Odtworzenie roli ratownika medycznego to duże wyzwanie. Ta rola wymaga ode mnie więcej niż dotychczasowe i jest to bardzo fascynujące. Każdego dnia na planie staram się dać z siebie wszystko, a jaki będzie tego efekt - ocenią widzowie. 

Była Pani na castingu, czy pojawiła się Pani w produkcji w innych okolicznościach? 

Przeszłam kilka etapów castingów. 

Czy myśli Pani, że "Na sygnale" ma taką samą szansę na podbicie serc widzów, jak "Na dobre i na złe"? 

"Na sygnale” to młodszy brat „Na dobre i na złe”, więc myślę, że ma ogromne szanse, aby odziedziczyć skłonność do sukcesu.

Proszę powiedzieć, czy dobrze czułaby się Pani jako ratownik medyczny? Czy ta rola nauczyła już Panią czegoś nowego? 


Ratownictwo medyczne to piękny zawód, budzący we mnie ogromny szacunek, ale obawiam się, że nie udźwignęłabym takiej pracy psychicznie. Trzeba być bardzo silnym, a ja jestem chyba zbyt wrażliwa. Każdego dnia uczymy się na planie wielu czynności i zagadnień medycznych. Wiem już na przykład jak wykonać defibrylację, intubację czy poznać, że pacjent ma zawał.

Jeśli chodzi o nowe role i produkcje, co nowego szykuje się jeszcze? 

Nie chcę zapeszać - trwają rozmowy, choć nie ukrywam, że aktualnie priorytetem są dla mnie studia w PWST i to pod nie ustawiam inne zajęcia. 

Bierze Pani udział często w sesjach zdjęciowych, czy ma Pani ulubionego fotografa?

 Sesje, w których biorę udział to zazwyczaj zabawa z przyjaciółmi i znajomymi. Zdecydowanie swobodniej czuję się przed kamerą. 
 
Czy jako aktorka bywa Pani czasem na "imprezach branżowych"? Lubi Pani takie eventy? 

Nie mam na to czasu. Studiuję w Krakowie, do Warszawy dojeżdżam tylko na zdjęcia, a takie imprezy odbywają się głównie w stolicy. Zresztą na chwilę obecną to nie są moje klimaty - zdecydowanie bardziej wolę skupić się na pracy lub spotkać z przyjaciółmi w kameralnej knajpce niż "bywać na salonach ".

Czy aktorstwo zawsze było dla Pani ważne? Kiedy pierwszy raz zdecydowała Pani o tym, że zostanie aktorką? 

Od siódmego roku życia uczęszczałam na zajęcia teatralne, a gdy miałam 13 lat po raz pierwszy stanęłam na planie filmowym. Właśnie wtedy poczułam, że to jest to, co chcę robić w życiu. Co jest dla Pani najważniejsze w życiu, jakie wartości? Rodzina, miłość. Jestem tradycjonalistką. 

I na koniec. Proszę zdradzić, o spełnienie jakich trzech życzeń poprosiłaby Pani Złotą Rybkę? 

Złotą rybkę wypuściłabym do wody i czekałabym na to, co przyniesie los. Uwielbiam niespodzianki. 

Materiał archiwalny z dnia 9 marca 2014

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz