piątek, 10 listopada 2017

Natalia Gacka: „Fitness jest wspaniały w każdym aspekcie”

Natalia Gacka: „Fitness jest wspaniały w każdym aspekcie”




























Mistrzyni Polski i Mistrzyni Świata fitness sylwetkowego, Natalia Gacka zdradza przepis na udany trening. Zdradza też kulisy powstania swojej książki „Zostań fit. Nowa Ty w 180 dni“.

Jest pani Mistrzynią Polski i Mistrzynią Świata fitness sylwetkowego. Kiedy na poważnie zaczęła się Pani interesować fitnessem?

Gdyby miała pani określić moment pierwszego poważnego spotkania z tą dziedziną sportu, co mogłoby paść? 

Zainteresowanie pojawiło się jeszcze w latach szkolnych. Wtedy stawiałam pierwsze kroki w fitness – poznawałam różne ćwiczenia, ale też swój organizm. Jako 15-latka postawiłam pierwszy poważny krok w kierunku tego sportu, który znacznie wpłynął na moje życie. Pojechałam wtedy na zawody międzyszkolne i pokochałam fitness na dobre. Zajęłam na nich drugie miejsce i poczułam w sobie moc, którą czuję do dziś. 

Co jest dla pani najważniejsze w fitness? 

Wszystko. Fitness jest wspaniały w każdym aspekcie. Ja go nie analizuję, nie rozkładam na czynniki pierwsze. Po prostu go kocham i wiem, że to miłość do końca życia. Dobrze. Fitness to jedno, ale jest też… książka. „Zostań fit. Nowa Ty w 180 dni“. To pani recepta na drobne zmiany, aby poczuć się lepiej. 

Skąd pomysł na jej powstanie? 

Wiele osób prosiło mnie o wskazówki, rady i pomoc – zarówno typowo „techniczną”, jak i psychologiczną – przecież fitness to nie jest sport na chwilę. Fitness to dziedzina, która wymaga od nas przede wszystkim wytrwałości i samodyscypliny, a nie każdy ma je w sobie wykształcone. W Internecie można znaleźć mnóstwo porad i planów ćwiczeniowych, a jednak ludzie chcieli otrzymać je ode mnie. Jestem bardzo szczęśliwa, że biorą za wzór moją pracę, postępy. Postanowiłam więc przygotować plan ćwiczeń, taki wiesz… z zastrzykiem motywacji, który jest potrzebny ludziom. Chciałam w stu procentach zaszczepić w nich idee fitnessu. Wszyscy dookoła namawiali mnie, żebym napisała książkę, a ja się wahałam. Jednak któregoś dnia otrzymałam propozycję od wydawnictwa Dragon i wszystko zaczęło się urzeczywistniać… 

Jak długo powstawała książka? 

Powstanie książki to proces wieloetapowy. Ciężko policzyć, ile czasu zajęło mi przygotowanie treści. Może to był rok, może pół. Nie jestem pisarką i nie ukrywałam się miesiącami lub latami w domku w górach pisząc „Nową Ty”, jednocześnie oczekując na przypływ weny. Nie musiałam w ogóle na niego czekać. Wszystko, co znajdziemy w książce oparte jest na moich doświadczeniach i wiedzy. Nie miałam problemu z przelaniem tego na papier, bardziej z selekcją ćwiczeń czy posiłków. Jednocześnie pracowałam i ćwiczyłam – nie mogłam rzucić wszystkiego i zająć się tylko książką. 

Jak opisałaby pani swoją książkę, gdyby trzeba było użyć tylko jednego zdania? 

Jednym zdaniem? Może być ciężko, ale spróbuję: 6 miesięcy ku lepszemu życiu w pigułce. Coś w ten deseń.

 Jakie były pierwsze recenzje? Czy była taka, która szczególnie Panią zaskoczyła? 

Recenzje były i są pozytywne. Pojawiło ich się sporo, co bardzo mnie ucieszyło. A jeszcze szerzej się uśmiecham, gdy czytam wszystkie wiadomości od ludzi, na których wpłynęła książka. Dostaje setki zdjęć i swego rodzaju sprawozdań z poczynań czytelników. Młode dziewczyny i starsze kobiety – wszystkie z nich ćwiczą według zawartych w książce zasad, a co najważniejsze widzą efekty. To miód na moje serce. 

Organizuje też Pani warsztaty treningowe. Co jest dla Pani najważniejsze w tych spotkaniach?


Bliskość ludzi. Odbieranie maili i odpisywanie na nie to nie to samo. Na spotkaniach mogę porozmawiać z kimś twarzą w twarz, poćwiczyć. To niesamowite, że raz widzę czyjąś twarz tylko na zdjęciu, a następnym razem wspólnie możemy bawić się fitnessem. Takie warsztaty to motywacja dla nas wszystkich. Po prostu zarażamy się wzajemnie zdrowym trybem życia. 

Jakie jest najczęstsze pytanie, które pada podczas treningów? 

Chyba to o rezultaty. Ludzie nie mogą doczekać się pierwszych efektów i ciągle pytają, ile trzeba na nie czekać. Tłumaczę im wtedy, że – szczególnie na początku zmagań z samym sobą – cierpliwość jest wyjątkowo ważna. Jednak po jakimś czasie Ci ludzie wracają do mnie ze swoimi postępami i razem się śmiejemy, że przyszły szybciej, niż się tego spodziewaliśmy. Tak naprawdę w przeciągu miesiąca można odczuć pierwszą, diametralną różnicę. Później już jest tylko lepiej. 

Tegoroczne wakacje są dla Pani bardzo pracowite – bierze Pani udział w programie „Projekt plaża“. Ile treningów ma Pani zaplanowanych do końca wakacji? 

Trudno je wszystkie zliczyć. Projekt Plaża to tylko niewielka ich część. Przez dwa miesiące odwiedzę praktycznie wszystkie nadmorskie miasta. To zadowalające, że mogę dzięki temu łączyć pasję, pracę i wakacyjny klimat. 

Jak duże jest zainteresowanie projektem?

Śmiało mogę powiedzieć, że ogromne. Ćwiczy z nami mnóstwo ludzi w każdym wieku. Od małych dziewczynek, po dorosłych mężczyzn. 

Przechodząc o krok dalej w naszej rozmowie – jak powinien wyglądać letni trening? 

Rozumiem, że chodzi o ćwiczenia na zewnątrz? Wszystko zależy od pogody. Gdy przychodzą upalne dni, powinniśmy ćwiczyć albo rano, albo wieczorem – po prostu, gdy na dworze jest nieco chłodniej. Jeżeli jednak zdecydujemy się ćwiczyć w środku dnia, to róbmy to w zacienionych miejscach. Trzeba pamiętać też, że nie możemy dopuścić do odwodnienia organizmu. Pijmy, najlepiej zwykłą wodę mineralną, nawet wtedy, gdy nie czujemy pragnienia – chociaż w prawdziwe upały wątpię, by ktoś go nie czuł. Oczywiście ważne jest też nakrycie głowy, a gdy ktoś ma problemy ze skórą krem z odpowiednim filtrem. Nie przemęczajmy też własnego organizmu. Czasem lepiej na chwilę zwolnić, niż zrujnować sobie zdrowie.

Ma Pani „zestaw ćwiczeń“, z którymi się nie rozstaje?


Myślę, że takim zestawem jest rozgrzewka – bardzo ważny element treningu, jego podstawa, której nie można lekceważyć. To ona przygotowuje organizm do dalszego obciążenia, o czym niestety zdarza się zapominać nawet zaawansowanym amatorom sportu. 

Jakie ćwiczenia najbardziej są lubiane na Pani treningach? 

Dobre pytanie, jednak ciężko na nie odpowiedzieć. Chyba klasyczny zestaw przysiadów, pompek, planków, wykroków itd. Zauważyłam również entuzjazm w stosunku do ćwiczeń z dodatkowym obciążeniem. 

A jakie ćwiczenie najbardziej Pani lubi? 

Tak jak mówiłam wcześniej – kocham fitness i nie mam ulubionego. Wszystkie lubię tak samo i sprawiedliwie rozdzielam je na poszczególne treningi. 

Jakie ma Pani najbliższe plany zawodowe? 

Tutaj będę tajemnicza. Staram się nie mówić o planach zawodowych, póki ich nie zrealizuję, nie chcę zapeszać. Jednak zapewniam, że wkrótce podzielę się ich wynikami. Jakie marzenia? -Jest ich całe mnóstwo! Jednym z nich od zawsze była podróż do Tajlandii. I pochwalę się, że niedługo je spełnię. 

I pytanie na koniec  – jak dbać o formę latem? Jak utrzymać przyjazną wagę i sylwetkę? 

Przede wszystkim trzeba pamiętać, że czas urlopów to nie czas lenistwa i obżarstwa. Najlepszy wypoczynek to aktywny wypoczynek. Nieważne gdzie spędzamy urlop, ważne jak. Tak naprawdę każde miejsce oferuje szereg różnorodnych atrakcji. Nad morzem możemy uprawiać sporty wodne, w górach turystykę pieszą. Trzeba się ruszać! Ponadto ważne jest, by jadłospis zapełnić fit przekąskami, zamiast niezdrowymi hamburgerami czy zapiekankami z kurortowych budek np. zamiast zapiekanki i batona czy lodów możemy zjeść rybę i sałatkę owocową. Dzięki temu nie zepsujemy swojej sylwetki, na którą pracowaliśmy cały rok.

Materiał archiwalny z dnia 30 sierpnia 2015

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz