czwartek, 9 listopada 2017

Rafał Królikowski: "W teatrze powstaje szczególna więź"

Rafał Królikowski: "W teatrze powstaje szczególna więź" 


























W Cieszynie, tuż po przyjeździe aktorów na spektakl "Złodziej", o szczególnej magii teatru, kina niemego i najnowszej roli aktora w serialu "Mąż, czy nie mąż", udało mi się porozmawiać z Rafałem Królikowskim.

Spotykamy się w Teatrze Adama Mickiewicza w Cieszynie, pytanie na początek, czy teatr dla Pana jest miejscem szczególnym? 

Jak najbardziej tak. Teatr to miejsce magiczne, niezwykłe. Miejsce spotkania aktorów i widzów, gdzie powstaje szczególna więź między tymi dwoma światami. Czasami bywa zabawnie, bywa ekscytująco, czasami bywa też magicznie. 

Zagra Pan w sztuce "Złodziej" (reż. Cezary Żak), jako Trevor. Czy może Pan zdradzić coś na jego temat? Oglądając zapowiedzi, mam wrażenie, że jest to postać najbardziej komediowa ze wszystkich… 

(Śmiech). Czy to postać najbardziej komediowa, nie mnie oceniać. To grupa przyjaciół, znają się od lat. Trevor jest przyjacielem Pana Domu. Bohaterowie spotykają się w 20. rocznicę ślubu gospodarzy i wychodzą różne sekrety, które wywołane są przez tajemniczą postać. Tyle mogę powiedzieć. 

Oprócz grania w spektaklu "Złodziej", jest Pan świeżo po premierze spektaklu "Polityka" w Teatrze 6. piętro. (Premiera galowa miała miejsce 10 stycznia 2015). Czy będzie odgrywany tylko w Warszawie, czy będzie spektaklem wyjazdowym?

 Mamy też zaproszenia do kilku miejsc w Polsce. Byliśmy w Poznaniu, Gdyni, Wrocławiu, wybieramy się do Krakowa. 

Może Pan zdradzić coś na temat kulis powstania tego spektaklu? 

Przedstawienie "Polityka" łączy film i kino nieme z teatrem. Akcja sztuki dzieje się w 1919 i 1920 roku, kiedy powstawała polska państwowość i reżyser wpadł na pomysł, że połączy tę konwencję teatru i historii tamtych lat z konwencją kina niemego, gdzie pewne sentencje są pokazywane na ekranie, jest Taper, który towarzyszy nam przez całe przedstawienie. 
Taper czyta plansze, które są w tym filmie niemym i my, jako postaci wychodzimy jakby z ekranu, pojawiając się na scenie. 

Oprócz ról teatralnych pojawił się Pan również w stosunkowo nowym serialu komediowym telewizyjnej Dwójki – "O mnie się nie martw!". Jak pracowało się Panu na planie? 

Bardzo dobrze, bardzo fajnie. Bardzo miła współpraca z Joasią Kulig, reżyserem, ekipą. 

Lubi Pan bardziej role komediowe, czy fabularne? 

I takie, i takie. I komediowe, i bardziej dramatyczne role pozwalają nie znudzić się tym zawodem. 

Dwa lata temu zagrał Pan bardzo ciekawą rolę w filmie "Podejrzani zakochani", była to rola podwójna. Czy lubi Pan oglądać siebie na dużym ekranie? Z doświadczenia z innych rozmów wiem, że nie wszyscy aktorzy to lubią… 

 Myślę, że tak. Z biegiem czasu coraz więcej wiemy na temat tego zawodu i coraz więcej zauważamy możliwości, które można było wykorzystać na planie, w teatrze też można coś zmienić, udoskonalić, albo zagrać inaczej podczas kolejnych spektakli. Film ma tą wartość, że jest rejestracją chwili i tylko czasami można mieć żal do siebie, że czegoś się nie zrobiło, a czasami wręcz film zadziwia i zachwyca nas, że właśnie zarejestrował taki moment, którego byśmy wcześniej nie wymyślili. 

Bardzo intensywnie udziela się Pan charytatywnie. Z tego co wiem, dwa lata pod rząd podarował Pan bilety na spektakle ze swoim udziałem (2014 i 2015) na licytację WOŚP, a kiedyś nawet wziął Pan udział w sesji zdjęciowej – "Wielcy/Małym", na rzecz czworonogów. Co jest dla Pana najważniejsze w pomocy potrzebującym? 

Najważniejsze jest, żeby ta pomoc była skuteczna i w tych problematycznych sytuacjach coś naprawiła. 

W zeszłym tygodniu, (14 lutego 2015) wsparł Pan działania Przemka Szalińskiego i odwiedził kilka oddziałów gdańskiego szpitala dziecięcego. Jak wspomina Pan spotkanie z dziećmi? Co sądzi na temat działań Przemka? 

Byłem bardzo mile zaskoczony, że to on sam właśnie i z własnej inicjatywy coś takiego zrobił, bo nigdy wcześniej nie byłem wprowadzony i nie wiedziałem o działalności Przemka. Myślę, że to coś fajnego, że tak młody człowiek wpadł na taki pomysł, żeby przynosić jakąś chwilę zapomnienia i radości dzieciom w szpitalu. Wiem, że Przemek ma też konkretne sukcesy w niesieniu pomocy. Byliśmy u Pawełka, który jest obłożnie chory, (cierpi na rdzeniowy zanik mięśni przyp. red.) mama opiekuje się nim. Przemek pokazywał mi, że ostatnio przeprowadzony został remont. Fantastycznie, że jest coś takiego i są tacy ludzie. Takich ludzi jest coraz więcej, wrażliwych na krzywdę i biedę, która nas otacza. 

Na koniec może coś na temat najbliższych planów zawodowych? 

Granie spektakli "Złodziej" i "Polityka", oraz granie w serialu "Mąż, czy nie mąż" w TVN- ie. 

Materiał archiwalny z dnia 23 lutego 2015

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz