piątek, 10 listopada 2017

Wojciech Sukiennik: „Ciekawość motywuje mnie do działania“

Wojciech Sukiennik: „Ciekawość motywuje mnie do działania“ 


























Miłośnikom seriali paradokumentalnych i kryminalnych znany jako Krzysztof Zapała – „Policjanci i policjantki“. Pojawia się także w reklamach. Prywatnie miłośnik podróżowania. Rozmawiamy o wszystkich aspektach zawodowych.

Czasem bywa tak, że dziecko od najmłodszych lat o czymś marzy, co gdzieś tam potem kiedyś stara się zrealizować w dorosłym życiu. Czy tak było również w Pana przypadku? Można uznać, że od dzieciństwa marzył Pan o zostaniu aktorem?


Tak. Inaczej myśli się o tym, kiedy ma się 10 lat, inaczej kiedy 25, ponieważ z wiekiem zmienia się świadomość. W moim przypadku, chęć pracy w tym zawodzie z każdym zleceniem jest coraz silniejsza. Ciekawość wyzwań, zadań i ludzi, których się spotka napędza i motywuje do działania. 

Od dwóch sezonów (jesteście w trakcie kręcenia trzeciej transzy) można Pana oglądać w serialu „Policjantki i Policjanci“ w TV4. Czy zostanie policjantem było również jednym z Pana marzeń z dzieciństwa? 

Nigdy nie myślałem o tym, żeby pracować w policji. To, że noszę mundur jest wypadkową wielu składowych, m.in. tematyki serialu. 

Jak trafił Pan do produkcji? Wziął Pan udział w castingu? 

Dzień przed castingiem pracowałem w Kielcach. Około północy zakończyłem zdjęcia i po kilku godzinach snu pojechałem samochodem do Krakowa. Z drogi zamówiłem taksówkę i byłem ostatnim pasażerem, który wsiadł do autobusu jadącego w stronę Wrocławia o godz. 6.05. Gdybym nie zdążył, nie wiem czy pojechałbym kolejnym. Do dziś się zastanawiam, czy to był przypadek. 

Może opowiedzieć Pan coś o tym, jak wygląda casting do serialu o policjantach? Czy jest tak, jak np. podczas castingu do serialu medycznego, że trzeba wykazać się chociaż drobnymi umiejętnościami albo kondycją fizyczną? 

Casting składał się z kilku etapów. Pamiętam, że w ostatnim etapie byłem przesłuchiwany z trzema dziewczynami. Jedną z nich była Gosia, (Monika Kownacka). Niestety jest to jedyna informacja, którą mogę się podzielić ze względu na tajemnicę produkcyjną. Jeżeli są zainteresowani tą procedurą, zawsze mogą spróbować swoich sił.


Z tego, co wiem, kilku z Was przeszło szkolenia na strzelnicy. Jak Pan wspomina pierwsze strzelanie? 

Przygoda, kolejna umiejętność a w kontekście serialu – niezbędna wiedza teoretyczna i praktyczna. Jest to ekscytujące doświadczenie. W pracy z ostrą amunicją nie ma żartów. Zainteresowany treningiem na strzelnicy mogę powiedzieć, że na pewno będę kontynuował naukę w tej dziedzinie. 

Co najbardziej stresowało Pana na początku? Podczas pierwszych chwil na planie, dni zdjęciowych? 

Najbardziej skrótowo a za razem wyczerpująco odpowiem, że wszystko. Czy zdarzyła się Panu kiedyś jakaś śmieszna sytuacja, w której ktoś zwracał się do Pana jak do policjanta? -Wielokrotnie ludzie mylą nas z serialowymi postaciami i proszą o interwencje, czy porady prawne. Jak najszybciej wyprowadzamy ich z błędu. Ale to prawda, czasem bywa zabawnie. 

Oprócz tej roli, gra Pan również w „Szpitalu“ (TVN) jako ratownik medyczny, Maciej Chudziak. Która z tych ról jest bardziej wymagająca? Czy jest to porównywalne? 


W stacji TVN pracowałem przez trzy lata, w TV4 od roku. Nie lubię porównań, ponieważ każde zlecenie jest inne i każda rola, niezależnie od tego czy grana jest w teatrze, filmie czy serialu wymaga innych przygotowań. Podczas każdej pracy poznaje się ciekawych ludzi i nawiązuje znajomości czy przyjaźnie. Porównać mogę stronę techniczną, czyli intensywność zdjęć, ilość przyswajanego tekstu, różnorodność zadań itp. - rola Krzysztofa Zapały w serialu "Policjantki i policjanci" jest bardziej wymagająca. 

Co takiego ma w sobie produkcja „Policjantki i Policjanci“, że jest tak lubiana? W czym tkwi jej fenomen, tajemnica sukcesu? 

Wspomniała Pani o "tajemnicy". Oczywistym jest, że niestety nie mogę jej zdradzić... Serial "Policjantki i Policjanci" jest ewenementem w swoim gatunku, ponieważ wątki głównych bohaterów są fabularyzowane, obsada – m.in. Gosia, Magda, Mariusz, Ania, z którymi jestem najbliżej, cała ekipa, w.w. wątki, montaż – to między innymi czynniki wpływające na to, o co pani pyta – moim zdaniem. 

Może przed zakończeniem tego tematu naszej rozmowy opowie Pan coś o losach Krzyśka Zapały w trzeciej transzy… 

Będzie intensywnie, wzruszająco, intrygująco, zabawnie. Nie mogę opowiadać o samych wątkach, ale uważam, że będzie lepiej niż do tej pory. Wszystkich widzów i fanów serialu "Policjantki i Policjanci" zapraszam od września do śledzenia losów Krzysztofa Zapały w TV4. 

Wiele razy można Pana również zobaczyć w reklamach, m.in wystąpił Pan u boku Justyny Kowalczyk, czy Zbigniewa Wodeckiego. Jak wspomina Pan te współprace? 

Każde zlecenie stwarza nowe możliwości i otwiera nowy rozdział pracy nad sobą. Spotkania z takimi ludźmi jak m.in. Justyna Kowalczyk, Mamed Khalidov, Agnieszka Radwańska czy Zbigniew Wodecki są bardzo interesujące. Mimo kilkunastu godzin pracy na planie jest czas, żeby porozmawiać, podpatrzeć, dowiedzieć się więcej o dyscyplinie czy dziedzinie, którą uprawiają. Miło jest spotykać osoby reprezentujące sobą najwyższą jakość i dla których zawód jest jednocześnie ich pasją. 

Czym różni się praca na planie reklamy od pracy na planie serialu? 

Teatr, film, serial, reklama, dubbing... Jeżeli dostaję zadnie, określony też jest rodzaj. Inaczej gra się w teatrze a inaczej w filmie. Nie wymyślę nic nowego w tym temacie. Każdej z tych dziedzin przypisane są inne środki wyrazu. Ciekawy dla mnie m.in. jest etap poszukiwania, kombinowania, w którą stronę powinna iść postać.

Czy wśród reklam, w których Pan wystąpił ma Pan na chwilę obecną swoją ulubioną? 

Nie wiem dlaczego tak wyszło, ale zagrałem już w kilkunastu reklamach. Póki co, realizuję tam zadania aktorskie. Moim zdaniem różni się to od firmowania produktu swoim nazwiskiem. Lubię mieć wpływ, jeżeli to możliwe na przebieg zdarzeń, choć jest to bardzo często niemożliwe ze względu na charakter produktu jakim jest reklama. Tak, mam swoją ulubioną reklamę. Jest to film opowiadający o wyrobach tytoniowych, notabene, który można zobaczyć w internecie na moim oficjalnym fanpage'u na "fb" -www.facebook.com/sukiennikwojciech. Serdecznie zapraszam do odwiedzania profilu. 

Ostatnio brał Pan udział w sesji zdjęciowej Festiwalu T-Mobile – nowe horyzonty. Jak się Panu pracowało?

Ciekawe zadanie. Tym razem głównym środkiem wyrazu był taniec. Na szczęście pracowałem z przyjaciółką, Agnieszką Latałą, która jest zawodową tancerką i to Ona dbała o wszystko. (Za co Jej serdecznie dziękuję) Było to zlecenie realizowane za pomocą kontrolerów ruchu 3D. Efekty naszej pracy można było oglądać podczas 15. MFF T-Mobile Nowe Horyzonty we Wrocławiu, na bilbordach w całej Polsce, gazetach, tv itp.

Jeśli chodzi jednak o wakacje, zapowiadają się dla Pana pracowicie, czy postawi Pan na odpoczynek?

Lubię swoją pracę i często się śmieję, że straciłem wyczucie rozmawiając o niej z rodziną, znajomymi, czy przyjaciółmi. Podczas "wakacji" realizujemy trzecią serię serialu "policjantki i policjanci", i uważam, że jest to dobra forma spędzania wakacji, choć pewnie wybiorę się gdzieś w tym roku odpocząć. 

Lubi Pan podróżować? Jeśli tak, to na koniec rozmowy może Pan zdradzi, jaka jest na chwilę obecną Pana podróż marzeń? 

Chciałbym zwiedzać świat. Nie mam konkretnego miejsca w które chciałbym się udać w pierwszej kolejności.

Materiał archiwalny z dnia 30 sierpnia 2015

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz