Fot. Roksana Zamelska
Spotkaliśmy się po latach, by porozmawiać o tym, co słychać u Tomka Luberta.
Tomku, od naszych pierwszych rozmów minęły lata świetlne. (Śmiech.) Które projekty najbardziej Cię pochłaniają?
(Śmiech.) Setki lat świetlnych, a u mnie nic się nie zmienilo;-)) muzyka, muzyka, muzyka… Teraz oczywiście najważniejszy jest mój uochany zespół VIRGIN i oby ten stan trwał jak najdłużej!
Oczywiście, tak jak mówisz, pochłania Cię zespół VIRGIN, który reaktywowałeś dwa lata temu. Czy to ten sam zespół, który tworzyłeś przed laty? Co się zmieniło?
My się nie zmieniliśmy. Ja przytyłem, zmieniłem fryzurę a Młoda (Doda przyp.red.) pięknieje w oczach i czas się jej nie ima, wręcz na odwrót. Poza tym wszystko jak dawniej – radość z wspólnego muzykowania, nagrywania płyt, koncertów. Wszystko jak za dawnych czasów;-)
Tworzycie nowe utwory, Wasza muzyka dojrzewa, ale zdaję sobie sprawę, że najbardziej lubiane piosenki przez fanów to te, które graliście dawniej. Mam rację?
Oczywiście, że fani pamiętaja o „starych” utworach ale wydaje nam się, że udało się zainteresować nowymi produkcjami. Utwory takie jak „Anyżk”, „Sens”, „Kopiuj wklej” zostały bardzo ciepło przyjęte, zdobyły co poniektóre złoty singiel a na koncertach ludzie śpiewają je chórem obok takich utworów jak „Dżaga”, czy „Znak pokokju”. Chyba pokochali CHONI (nazwa ostatniej płyty) pomimo, że to znów tradycynie brzydki wyraz jest nazwą naszej płyty. (Śmiech.)
Który z Waszych „szlagierowych” utworów najbardziej podoba się fanom na koncertach, a do którego z nich Ty masz największy sentyment i dlaczego?
Fani są oddani bezgranicznie dla wszystkich utworów. Widzę jednak, że „postronni ” słuchacze chętnie śpiewają z nami „Nie zawiedź mnie” i mi się zawsze też łezka kręci przy tym utworze chociaż gramy go na malutkiej akustycznej scenie, specjalnej dla wolniejszych utworów i myślę raczej wtedy aby z niej nie spaść. (Śmiech.)
Co jest dla Ciebie najważniejsze w koncertach? Czy fani często proszą Was o zagranie piosenek ze starego repertuaru, czy są otwarci także na Waszą nową twórczość?
Gramy cały przekrój naszej twórczości. Od pierwszej do ostatniej płyty. Dla każdego coś się znajdzie.
Jednak Virgin to nie wszystko. Pracujesz też od pewnego czasu nad projektem, w którym pojawia się…muzyka klasyczna. Skąd pomysł? Opowiedz coś więcej.
To długi temat. Muzyka klasyczna inspirowała mnie zawsze i praktycznie tylko klasyki słucham. Można powiedzieć, że jestem fachowcem od klasyków wiedeńskich – Mozart, Beethoven i Haydn a oprócz nich Chopin, Czajkowski, Bach i Prokofiew. Muzyka tych kompozytorów wybrzmiewa najczęściej w moim domu. Oczywiście, w żaden sposób nawet przez moment nie porównuję się do mistrzów, ale wiedza, którą posiadam, pozwala mi pisać muzykę klasyczną. Pierwsza płyta „Muzyka klasyczna dzieciom” ukaże się już 8 sierpnia. Serdecznie zapraszam.
Przez cały czas bardzo intensywnie udzielasz się w wszelkiego rodzaju akcjach charytatywnych. Opowiedz na początek o pomaganiu z Duszkiem Babu. Jak dowiedziałeś się o projekcie? Kim jest Duszek Babu? Na czym to pomaganie polega?
To projekt fundacji Pomaganie jest trendy. Na ich stronach można dowiedzieć się więcej.
Gdzie zagracie z VIRGIN w najbliższym czasie?
Gramy bardzo dużo. Zapraszam na fanpage VIRGIN na Facebooku. Tam znajdziecie wszystkie terminy. Zapraszamy do wspólnej zabawy!
Wraz ze swoją żoną Ewą stworzyłeś też inicjatywę „Luberty pomagają”. To licytacje charytatywne niecodziennych fantów, z których dochód przekazywany jest na chore dzieci. Skąd pomysł na akcję?
Pomagamy już od wielu lat. Teraz mamy własną fundację. Dopiero ruszamy, ale będzie się działo. Wszystko na naszych stronach. Warto pomagać!
Opowiedz coś o najbliższych planach zawodowych i planach koncertowych na lato. Czy zastanawiałeś się ile kilometrów przemierzysz w ramach letniej trasy? (Śmiech.)
VIRGIN, VIRGIN, VIRGIN. A kilometrów nie liczę. Wysoka matematyka. (Śmiech.)
Materiał archiwalny z dnia 17 czerwca 2018 roku do przeczytania również na www.sci24.pl - Śląskie Centrum Informacji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz