Dorota Puziuk: "W logopedii ciekawa jest różnorodność"
fot. zdjęcie nadesłane
Dorota Puziuk, aktorka młodego pokolenia, znana szerszej publiczności z roli Maryny w serialu "Na Sygnale". Nowe odcinki w każdy czwartek o godz. 20:55 w TVP2. Powtórki w każdą niedzielę o 19:25.
Aktorstwo nie jest jedyną drogą zawodową, którą wybrała, albowiem realizuje się także w logopedii.
Wiele jest zawodów "na A". (Śmiech.) Co spowodowało, że wybrała Pani akurat aktorstwo?
Wybrałam chyba ten zawód dlatego, że jet to najciekawszy zawód świata. Żeby być aktorem, trzeba mieć w sobie ogromną determinację, bo nie jest to łatwy kawałek chleba. Całe szczęście ta praca przynosi ogromną satysfakcję, co wynagradza trudy.
Czy już od najmłodszych lat przejawiała Pani zainteresowanie tym zawodem, lubiła się przebierać, wcielać w różne postaci?
Chyba, jak każda dziewczynka lubiłam przebieranki. Najlepszą zabawą było chodzenie po całym domu w szpilkach mamy. Wtedy jednak jeszcze nie urodził się we mnie pomysł zostania aktorką. Jako mała dziewczynka ogromnie pragnęłam być piosenkarką. Dawałam koncerty w domowym zaciszu. Włączałam ulubione piosenki z kasety magnetofonowej, wchodziłam na łóżko rodziców i dawałam pokaz przed ogromnym lustrem. Do tej pory czasami tak robię. (Śmiech.)
Z czym oprócz aktorstwa wiązała Pani swoją przyszłość? Proszę opowiedzieć o najciekawszych pomysłach na siebie.
W liceum miałam różne zainteresowania. Poważnie myślałam o szkole policyjnej, chciałam pracować w kryminalnym wydziale policji. Inny pomysłem na siebie była chęć zostania psychiatrą. Jak widać ludzkie osobowości zawsze mnie interesowały. Szybko jednak porzuciłam te pomysły na rzecz aktorstwa, aby za każdym razem stać się i poczuć jak ktoś zupełnie inny.
fot. zdjęcie nadesłane - Dorota Puziuk (Maryna, przyp. red.) i Kamil Wodka, (Gabryś, przyp. red.) O serialu będziemy jeszcze rozmawiać.
Nowe odcinki serialu "Na Sygnale" w TVP w każdy czwartek o godz. 20:55 w TVP2. Powtórki w każdą niedzielę 19:25.
Aktorstwo nie jest Pani jedyną ścieżką zawodową, jest Pani również logopedą. Co najbardziej podoba się Pani w logopedii?
Logopedia jest nauką z pogranicza medycyny i nauk humanistycznych. Ciekawa w tym zawodzie jest jego różnorodność. Jednego dnia można pracować z niemowlakami pomagając im podczas pierwszych dni życia, a kolejnego uczyć emisji głosu przyszłych aktorów. Logopedia to nie tylko nauka mówienia „R“, jak niektórzy myślą. To też praca z osobami dotkniętymi chorobami neurologicznymi, pacjentami po udarach mózgu, dziećmi i dorosłymi z różnymi zaburzeniami i wiele innych. Ilość zagadnień w logopedii jest na prawdę ogromna.
fot. zdjęcie nadesłane - Dorota Puziuk na planie serialu "Na Sygnale".
Czy zawód logopedy jest swego rodzaju ułatwieniem pracy w zawodzie aktora?
Zawód aktora jest dużym ułatwieniem w pracy logopedy! To na pewno. Aktorzy mają ogromną wyobraźnię i łatwość nawiązywania kontaktów, a to bardzo przydaje się w zawodzie logopedy.
Czy Pani podopieczni chętnie pracują nad poprawą swojej wymowy?
Większość moich podopiecznych chętnie bierze udział we wszystkich aktywnościach, które im proponuję. W dużej mierze są to mali pacjenci z opóźnionym rozwojem mowy, więc terapia jest prowadzona w formie zabawy. A to bardzo podoba się dzieciom!
Spotkałam się już z opiniami, że niechętnie chodzimy do logopedy, bo błędy w wymowie, czy inne mankamenty traktujemy jako wstydliwy problem. Zgodzi się Pani z tym stwierdzeniem?
Często niechęć do terapii nie wynika ze wstydu. Logopeda ma za zadanie tylko wskazać drogę, którą należy podążać, aby uzyskać oczekiwane efekty. Zdarza się, że pacjenci nie zdają sobie z tego sprawy i niechętnie pracują w domu. Niestety, aby zauważyć postępy (nie ważne z jakim problemem się zmagamy) należy włożyć w to wiele wysiłków i starań.
Realizuje się Pani także w dubbingu oraz jako lektor. Co najbardziej podoba się Pani w tych dziedzinach?
Ja po prostu uwielbiam pracować głosem! Potrafię doskonale przekazać emocje i zbudować atmosferę tylko za jego pomocą. Ta praca bardzo rozwija wyobraźnię i rzadko się zdarza, że z góry zostaje coś narzucone. Zazwyczaj mam możliwość wymyślenia wszystkiego samodzielnie od początku do końca, a to ogromny atut.
To prawda, że dubbing jest najtrudniejszym rodzajem aktorstwa, ponieważ właśnie tu aktor gra tylko głosem?
Dla kogoś początkującego rzeczywiście może wydawać się to trudne. Ale z biegiem czasu, kiedy człowiek nabiera wprawy, przynosi to ogromną satysfakcję. Cudownie jest stworzyć charakter postaci tylko za pomocą głosu.
Jeśli chodzi o dubbing, pracuje Pani obecnie nad czymś nowym? W czym można Panią usłyszeć?
Przed pandemią pracowałam nad projektami z Centrum Edukacji Filmowej oraz Edumagicą. Organizowaliśmy pokazy multimedialne w kinach dla dzieci. Prócz zabawy, ważnym atutem pokazów był też aspekt edukacyjny. Dzieci miały okazję spotkać się z bajkową postacią, wspólnie z nią zagrać w gry, poznać ciekawostki naukowe oraz zadać nurtujące dzieci pytania. Moja praca polegała na animacji postaci multimedialnej, którą widzowie mogli zobaczyć na kinowym ekranie, i jednoczesnym podkładaniu do niej głosu. Show było interaktywne a dzieci wychodziły zawsze zadowolone ze spotkania z tak niespotykanym gościem. Niestety kina zostały zamknięte, a wydarzenia kulturalne odwołane, więc obecnie nie możemy organizować spotkań z widownią. Bardzo tęsknię za tą pracą ale mam nadzieję, że już niedługo wszystko wróci do normy.
No właśnie. Ostatnie miesiące nie należą do łatwych. Czego nauczył Panią ten czas?
Na pewno nauczyłam się cierpliwości i cieszenia się z małych rzeczy. Nauczyłam się spędzić czas sama ze sobą, nie nudząc się ani chwili. Muszę przyznać, że ten rok, mimo niewielu wydarzeń, minął mi zaskakująco szybko. Jak widać, życie weryfikuje wszystkie nasze plany.
W 266 odcinku dołączyła Pani do obsady serialu "Na Sygnale". Wciela się Pani w rolę Maryny, narzeczonej Nowego. (W tej roli Kamil Wodka, przyp. red.) Jak została Pani przyjęta na planie?
Kiedy nagrywałam pierwszy odcinek, w którym pojawiła się Maryna, nie wiedziałam jeszcze, że zabawię w tym serialu na dłużej. Na planie „Na Sygnale“pracują wspaniali i przemili ludzie. Atmosfera jest zawsze komfortowa i luźna. Z Kamilem Wodką dogadałam się niemal od razu, a praca z nim to sama przyjemność. Przychodząc na plan czuję się prawie jak w domu. (Śmiech.)
fot. zdjęcie nadesłane - Dorota Puziuk (Maryna, przyp. red.) i Kamil Wodka, (Gabryś, przyp. red.)
Co opowie Pani o najbliższych losach Maryny i Nowego?
Chyba niezbyt wiele mogę zdradzić, ale obiecuję, że będzie gorąco, a widzowie na pewno będą zaskoczeni losami Maryny i Gabrysia.
Ma Pani swoje ulubione seriale medyczne, czy z perspektywy widza wybiera inny gatunek?
Moim ulubionym serialem medycznym jest "Doktor House". Jest nie tylko ciekawy i świetnie zrealizowany, ale oglądając można dowiedzieć się czegoś więcej o chorobach, które są oczywiście prawdziwe, a ich objawy ukazane w serialu bardzo realistycznie.
Na koniec rozmowy proszę sprecyzować swoje najbliższe plany zawodowe.
W najblinajbliższym czasie planuję wspaniale zadbać o swoich nowych pacjentów z poradni logopedycznej, w której aktualnie pracuję. Mam nadzieję też na nowe wyzwania aktorskie. Ostatnio udało mi się zrealizować kilka nowych projektów, więc już niedługo zaproszę was przed telewizory.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz