środa, 27 września 2017

Marzena Słupkowska (TVP)

Marzena Słupkowska: "Wybieram niezależność w myśleniu"


Marzena jest chyba jedną z najbardziej pogodnych i rozpoznawalnych twarzy TVP. Zawsze pogodna, uśmiechnięta i wesoła. Zdradza receptę na udany dzień...

Czy od zawsze chciała Pani być pogodynką? Skąd pomysł na taki zawód? 

Ostatnim razem, będąc w rodzinnym domu, natknęłam się na stare kasety magnetofonowe. Oprócz muzyki, znalazłam też nagrania siebie. Zapraszałam do wysłuchania tego, co przygotowałam, np. czytałam wiersze, śpiewałam piosenki. Więc z perspektywy myślę, że nieświadomie ciągnęło mnie do tego rodzaju pracy. Jeśli dodam pamiętniki, które pisałam w dzieciństwie, w których codziennie notowałam informacje o temperaturze, wietrze, ciśnieniu i zachmurzeniu, to odpowiedź mamy gotową :)

Gdyby miała Pani możliwość poprowadzić swój autorski program, o czym byłby? 

Przyjemność sprawiłoby mi prowadzenie programu na temat ginących gatunków fauny i flory na świecie. Interesującym tematem również byłoby pokazanie problemów ekologicznych współczesnego świata, związanych przede wszystkim z zanieczyszczeniem środowiska, emisją gazów cieplarnianych, topnieniem lodowców. 

Jako pogodynce muszę zadać Pani to pytanie. Jaką lubi Pani porę roku? 

Najbardziej lato. Dla mnie mogłoby trwać cały rok. Lubię słońce, długi dzień, temperaturę przekraczającą 20 stopni, kwitnące kwiaty, świeże owoce. Czereśnie albo jabłka najlepiej smakują zrywane prosto z drzewa. Już się nie mogę doczekać. Chociaż i tak w tym roku uważam, że jesień była wyjątkowo łaskawa. Gdyby była taka każdego roku, to nie miałabym nic przeciwko temu. Coraz krótsze dni rekompensowało nam słońce i ciepłe powietrze. 

Jakie ma Pani plany związane z pracą w TV na najbliższy czas? 

Zapowiadać najlepszą dla Państwa pogodę w 2012 roku :)

Czy czuje się Pani rozpoznawalna? 

Na codzień spotykam się z życzliwością ludzi, ale nie sądzę, aby jedynym jej powodem była moja rozpoznawalność. Dzwoniąc anonimowo do jakiegoś miejsca bywa, że osoby po drugiej stronie rozpoznają mnie po głosie. Zdarzają się też zabawne sytuacje. Nie sposób ich zliczyć. W moim rodzinnym mieście kiedyś podeszła do mnie starsza pani i powiedziała, że swoim znajomym opowiada, że jestem jej sąsiadką - chociaż mieszkała na drugim końcu miasta. Innym razem podszedł do mnie podchmielony pan, który zasypywał mnie komplementami "jak pięknie zawsze Pani wygląda w TV a da Pani 3 zł na winko" :)

 Pogoda nie zawsze jest taka, jaką chcielibyśmy, aby była. Jaką ma Pani receptę na udany dzień, mimo niesprzyjającej aury pogodowej? 

Potężna porcja uśmiechu, akceptacja tego, czego zmienić nie możemy, pozytywne myślenie, a przede wszystkim otaczanie się ludźmi, których kochamy i czujemy się w ich towarzystwie dobrze. 

Kto jest dla Pani wzorem godnym naśladowania? 

Przez wiele lat mojego życia obserwowałam ludzi, niektórzy wzbudzali mój podziw, szacunek, ale nie szukałam nigdy żadnego wzoru do naśladowania. Leonardo Da Vinci mawiał "Kto rozprawia, powołując się na autorytet, nie posługuje się rozumem, lecz pamięcią". Wybieram niezależność w myśleniu i działaniu. 

Jakie jest Pani motto życiowe? 

"Nie usiłuj naginać biegu wydarzeń do swoich pragnień, lecz swoje pragnienia naginaj do biegu wydarzeń- a będziesz szczęśliwy" – Epiktet.

Materiał archiwalny z dnia 7 lutego 2012




1 komentarz: