sobota, 18 listopada 2017

Antek Królikowski: "Diagnoza to coś zupełnie nowego wśród seriali"

Antek Królikowski: "Diagnoza to coś zupełnie nowego wśród seriali" 




















Przez całe wakacje w Rybniku i pod Warszawą realizowane są zdjęcia do serialu TVNu - "Diagnoza". Premiera już 5 września. Na planie udało się porozmawiać z Panem Antonim Królikowskim.

Spotykamy się w Rybniku, przy okazji realizowania zdjęć do "Diagnozy". Uważa Pan, że fakt, iż w chwili obecnej kręcony jest tu serial, będzie miał w przyszłości w pływ na rozpoznawalność miasta? Wiemy przecież, że dobre skojarzenia przyciągają uwagę. (Śmiech.)

Nie przypominam sobie tytułu jakiegokolwiek serialu lub filmu, który wcześniej powstawałby w Rybniku. Jeśli tak było, może o czymś nie wiem, ale chyba jesteśmy pierwsi. Uważam, że kręcenie dowolnej produkcji jest ważnym wydarzeniem dla danego miejsca. Widzowie mogą zobaczyć wtedy nowe przestrzenie, a ekipa i aktorzy poznają kolejne fajne miasto. Rybnik jest fajny. Cieszymy się, że tutaj jesteśmy.

Przed rozpoczęciem zdjęć do serialu znał Pan miasto, wiedział, czego się spodziewać, czy można tak powiedzieć, że przyjechał Pan "w nieznane"? 


W Rybniku byłem kiedyś prywatnie i poznałem kilka zakątków tego miasta, m.in piękną starówkę. 

Jak sama nazwa wskazuje, to serial medyczny. Choć premiera telewizyjna odbędzie się dopiero 5 września, to przedpremierową projekcja medialna miała miejsce kilka dni temu. Jak pierwsze wrażenia? 

Pierwszy odcinek bardzo mi się podobał. To coś zupełnie nowego wśród polskich seriali. Ciekaw jestem, czy tak, jak mi "Diagnoza" spodoba się również widzom. Mam nadzieję, że tak. To bardzo ciekawa historia. 

Pana rola w tym wszystkim, to postać stażysty, Kacpra Kalety. Jak czuję się Pan w tzw."kitlu"?


To zupełnie nowe zadanie dla mnie, ale bardzo wdzięczne i ciekawe. Zgłębiając rolę lekarza, musiałem dowiedzieć się w jaki sposób wiarygodnie go grać. Dzięki temu zyskałem sporo nowej wiedzy, której wcześniej nie miałem. 

W kilku słowach mógłby opowiedzieć Pan o Kacprze? 

W całej tej historii Kacper jest postacią niewielką. To pracownik szpitala, stażysta, syn pani ordynator. Musi walczyć z łatką, która do niego przylgneła i udowadniać, że jest dobrym lekarzem.

Lekarz to zawód wymagający, rola też. Wiem, że kilku z Waszych aktorów - (m.in Maciek Zakościelny i Michał Czernecki) brało udział w obserwacji zabiegów, czy operacji. Pan również miał okazję podglądać jakieś zabiegi? 

W jednym z warszawskich szpitali mieliśmy możliwość podpatrywania pracy lekarzy. Przyglądaliśmy się operacjom. To ciekawy, ale wymagający zawód. 

Nabycia jakich umiejętności wymagała od Pana rola? Czy są jakieś zabiegi, których wykonywania musiał Pan się nauczyć? Który zabieg okazał się Pana ulubionym? 

M.in musiałem nauczyć się technik szycia skóry, co nie jest dla mnie oczywiste, bo szczerze mówiąc, do tej pory nie miałem do czynienia nawet z szyciem ubrań. (Śmiech.) Jednak kilka godzin spędzonych w towarzystwie lekarzy i pielęgniarek, pomogło mi nauczyć się podstawowych ruchów. 

Bardzo ciekawi mnie, jak radzi Pan sobie z nazewnictwem medycznym? Pamieta Pan najtrudniejsza do opanowania zbitkę słów? 

Nazewnictwo medyczne jest przestrzenią, w której nie ma miejsca na żadną improwizację. Wymaga ćwiczeń i przygotowań. To nie takie proste. (Śmiech.) 

To nie jedyny serial z Pana udziałem planowany na nowy sezon. Kręcona jest tez nowa odsłona Rozlewiska - "Pensjonat nad Rozlewiskiem". Sa to dla Pana bardzo pracowite wakacje, skupione na dwóch miastach - Rybniku i Ostródzie. Znajdzie Pan chwile na odpoczynek?

Te wakacje są bardzo pracowite, ale znalazłem czas na odpoczynek. 

Na koniec naszej rozmowy chciałabym jednak, by opowiedział Pan coś o najbliższych planach. 

Chcę skończyć to, co zacząłem i na tym się skupiam. Zobaczymy, co będzie dalej. 

Materiał archiwalny z dnia 24 sierpnia 2017

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz