Fot. Anna Ciupryk
Z Panią Urszulą Grabowską spotkałam się w ramach 19. Przeglądu Filmowego Kino na Granicy / Kino na Hranici w Cieszynie. Rozmawiałyśmy na krótko przed przedpremierową projekcją filmu „Miłość w mieście ogrodów“, gdzie aktorka wcieliła się w jedną z głównych ról.
W Cieszynie pojawia się Pani z okazji 19. Przeglądu Filmowego Kino na Granicy. Jaki jest Pani stosunek do tego typu imprez?
Mój stosunek do tego rodzaju imprez jest bardzo otwarty. Tym bardziej, że ten Festiwal cieszy się dużym uznaniem, co wynika z różnych względów, m.in z miłości do kina czeskiego i z powodu atmosfery Cieszyna. Moja miłość do tego miasta rośnie, chociażby ze względu na to, że są wyświetlane dwa filmy z moim udziałem, co daje mi powód do spotkania z tutejszą publicznością. Jestem zaprzyjaźniona z dyrektorem artystycznym całego przedsięwzięcia Łukaszem Maciejewskim, więc to również sprowadza się do pozytywnych odczuć.
„Kino na granicy“ jest jednym z najbardziej znanych w Polsce przeglądów filmowych. W jaki sposób dowiedziała się o nim Pani?
Dowiedziałam się o tym przeglądzie co najmniej piętnaście lat temu. Siostra mojego męża studiowała w Cieszynie, byliśmy więc bywalcami tego miasta i sympatykami Festiwalu.
„Kino na granicy“ zrzesza fanów i sympatyków filmu. W czym, Pani zdaniem tkwi siła tej imprezy?
Myślę, że ma to związek z tym, że jesteśmy nakierowani przede wszystkim na kino polskie i czeskie. Uważam to za wymianę dwóch sposobów portretowania rzeczywistości. Kino czeskie ma swój styl, bardzo przez nas ceniony i lubiany. Ubolewam, że w tym momencie jest mniej kina czeskiego w kinach polskich. Wydaje mi się, że podczas „KNG“ napływa do Cieszyna bardzo wiele ludzi. Impreza jest oczywiście kierowana również do lokalnej społeczności, ale Cieszyn w tym okresie staje się jednym z najważniejszych filmowych miast Polski. Przegląd jest okazją do ciekawej wymiany poglądów, a także do ciekawych spotkań branżowych.
Za kilka chwil wyświetlony zostanie film z Pani udziałem z roku 2016 – „Miłość w mieście ogrodów“. To połączenie kilku gatunków filmowych – kina romantycznego, społecznego i political fiction. Do jakich widzów film jest skierowany?
Od czasu realizacji filmu upłynęło półtora roku. W Cieszynie będzie to pierwszy pokaz przedpremierowy. Nie widziałam filmu w ostatecznym kształcie, więc jestem ciekawa, co zostało z założeń scenariusza po montażu. Towarzyszy mi w związku z tym pewien rodzaj napięcia i ekscytacji. Według naszych pierwotnych założeń jest to film adresowany do szerokiego grona publiczności. Niesie uniwersalne przesłania, dotyczące naszej samorealizacji, potrzeby bliskości i tajemnic w realacjach, w których żyjemy i w które wchodzimy. Film porusza się też w różnych obszarach sztuki. Zatem mam wrażenie,że każdy widz może znaleźć swój punkt odniesienia.
Jaka jest Pani bohaterka Marta?
Gram kobietę zrealizowaną zawodowo. Marta jest kuratorem sztuki. W wieloletnim związku, którego owocem jest pełnoletni syn. Parę lat wstecz w życiu jej rodziny wydarzyła się traumatyczna historia. Coś, co na stałe odcisnęło ślad na jej relacji małżeńskiej. Marta to kobieta nostalgiczna, niosąca w sobie dużą tesknotę za bliskością, do tworzenia czegoś istotnego. A jednocześnie, tak jak jej mąż, poszukująca nowych dróg i fascynacji.
Spotkała się już Pani z pierwszymi opiniami na temat filmu?
Nie, ponieważ jest to nasza pierwsza publiczna projekcja tego filmu. Towarzyszy mi w tej chwili naprawdę duże napięcie, jestem bardzo ciekawa tego co zobaczę, jak i tego z jakim odbiorem spotka się „Miłość w mieście ogrodów“.
Drugim filmem, z którym przyjechałam do Cieszyna jest „Wspomnienie lata“, film, który też nie miał jeszcze premiery kinowej, ale pokazywaliśmy go już na kilku festiwalach. W jego przypadku spotykamy się z bardzo dobrym odbiorem.
„KNG“ jest także okazją do spotkań z publicznością. Lubi Pani okazje do wymiany zdań z sympatykami?
Tak. Zawsze czekam na okazje spotkań z publicznością, bo weryfikują i często potwierdzają sens mojej pracy. Dowiaduję się wtedy, na ile przekaz mojej roli trafia do ludzi i jaki ma oddźwięk. Sprawdzam skalę swojej skuteczności. Czasem na takich spotkaniach można się również pospierać o swojego bohatera. To też bywa bardzo interesujące.
Mogłaby Pani przytoczyć jedno, najciekawsze pytanie, które padło podczas projekcji filmu „Wspomnienie lata“?
Pojawiło się pytanie o to, co urzeka mnie w scenariuszu filmu „Wspomnienie lata“. Bardzo cieszy mnie to, że nie próbuje się potępiać granej przeze mnie postaci, mimo, że jej moralność stawia się często pod znakiem zapytania.
Czy w ramach „KNG“ oglądała Pani jakieś filmy?
Niestety, podczas 19. edycji „KNG“ nie udało mi się, ponieważ przyjechałam tu tylko na dwa dni. Zobaczę na pewno „Miłość w mieście ogrodów“. (Śmiech.) Wiele z filmów, które są tu teraz prezentowane, widziałam przy innych okazjach.
Jakie filmy lubi Pani oglądać z perspektywy widza?
Nie wiem, czy jestem poszukiwaczem kina gatunkowego. Bardzo lubię oglądać dokumenty oraz kino społeczno - psychologiczne.
Bardzo ciekawi mnie tu Pani odpowiedź. Lubi Pani oglądać siebie na ekranie, czy jednak tak, jak wielu aktorów, doszukuje się wtedy Pani tego, co mogłaby poprawić, zagrać lepiej?
Kiedy spoglądam z dystansu, zawsze widzę coś, co można by poprawić. Uodporniłam się już jednak przez lata praktyki zawodowej na swój wizerunek na ekranie. (Śmiech.) Podchodzę do tego w sposób zawodowy, sprawdzam poziom swojej skuteczności i tego, na ile moje założenia przełożą się na ekran filmowy. Jestem już spokojniejsza. Ufam sobie bardziej.
Proszę opowiedzieć coś o swoich planach zawodowych na czas najbliższy.
Moje plany zawodowe związane są z Teatrem Bagatela i Teatrem STU w Krakowie. Czeka mnie wznowienie tytułu „Cesarz Kaligula“. Zaczęłam próby do spektaklu „Czego nie widać“, a w czerwcu rozpocznę próby do spektaklu „Wiedźmy“. Moją drugą linią zawodową jest PWST im. Ludwika Solskiego w Krakowie, gdzie od dwóch lat jestem w gronie pedagogów i uczę młodych ludzi mówić wierszem.
Materiał archiwalny z 2017 roku
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz