Katarzyna Joda: „Każdego dnia mogę być kimś innym“
Z Katarzyną Jodą,
aktorką znaną m.in z serialu „Na Sygnale“ miałam przyjemność
rozmawiać. Nasza rozmowa dotyczyła m.in magii seriali medycznych i
tych, które aktorka wybiera do oglądania prywatnie.
Proszę na początek
powiedzieć, jak to się zaczęło? Kiedy zdecydowała Pani, że
zostanie aktorką?
Już od dzieciństwa
lubiłam występy publiczne. W przedszkolu brałam udział w
przedstawieniach a na uroczystościach rodzinnych śpiewałam
piosenki. W liceum zapisałam się na kółko teatralne i zaczęłam
jeździć na konkursy recytatorskie. A potem naturalnie poszłam na
egzaminy do szkoły teatralnej. Udało mi się dostać za pierwszym
razem i tak wylądowałam w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej we
Wrocławiu. No i już nie było odwrotu:)
Czy od najmłodszych
lat lubiła Pani występować na scenie, kreować postaci?
Uczęszczała Pani do kółek tetralnych, czy zafascynowanie tym
zawodem przyszło z czasem?
Jak wyżej:)
Proszę opowiedzieć
o najciekawszych swoich (albo najbardziej odjechanych) pomysłach na
życie.
Najciekawszym pomysłem
na życie było zostanie aktorem. Ten zawód sprawia, że mogę
wcielić w inne życia i dzięki temu przeżywać kilka naraz:)
Gdyby miała Pani
wskazać jeden, konkretny moment swojego poważnego spotkania z tym
zawodem, kiedy to było i jaką rolę Pani zagrała?
Tych momentów było
sporo. Już w szkole takim poważnym ciężarem, który udało mi się
udźwignąć była rola Matki w dramacie Georga Taboriego pt.
„Peepshow” w reżyserii Krzysztofa Kulińskiego. Trudność tej
roli polegała na tym, że postać, którą kreowałam musiała być
cały czas w tle głównego bohatera (swojego syna), a jednocześnie
w tym wszystkim zaistnieć.
Pod koniec szkoły
zrobiłam dyplom w koprodukcji z Wydziałem Teatralnym Akademii Sztuk
Scenicznych (DAMU) w Pradze (spektakl „Memory of Lanscape and
Landcape of Memory” w reż. Petry Tejnorovej). Tam zetknęłam się
z zupełnie innym teatrem, Był to mocno alternatywny, innowacyjny,
ruchowy i lekko abstrakcyjny teatr. Wszystko tam było dla mnie nowe.
Podejście do pracy nad rolą, tworzenie scenariusza, brak
linearności czy operowanie językiem skojarzeń. Jednak ta przygoda
bardzo mnie rozwinęła. Stałam się bardziej otwarta na różne
języki teatralne i potrafiłam bardziej wykorzystać swój warsztat.
Po szkole ciekawym
doświadczeniem była praca przy spektaklu „Czarne serca” w
Teatrze Kamienica w Warszawie. To było pierwsze moje poważne
spotkanie z komedią. W szkole jakoś ten gatunek mnie omijał i sama
też się do niego nie garnęłam. W „Czarnych sercach”
pracowałam z wyśmienitymi aktorami (Ewa Wencel, czy Grzegorz Wons)
od których mogłam się uczyć aktorstwa i zasad funkcjonowania
komedii.
I teraz w moim życiu
jest kolejny ważny moment w tym zawodzie, czyli Monika Zawadzka w
serialu „Na sygnale”. Bardzo się cieszę, że mogę zbudować
postać od początku, że mogę pracować z wyśmienitymi aktorami i
cudowną ekipą na planie.
Co jest dla Pani
najfajniejsze w graniu przed kamerą? Czy podchodzi Pani do tego tak,
jak większość aktorów i stawia na to, że każdego dnia może być
kimś innym?
To, że każdego dnia
możesz być kimś innym jest jedną z najważniejszych zalet tego
zawodu. Jednak jeżeli chodzi o kamerę, to podoba mi się to, że
tam się tworzy prawdę. W teatrze są różne zabiegi, jest forma,
konwencja itp. Przed kamerą dążymy do naturalizmu, tego co jest tu
i teraz i co jest pomiędzy nami.
Pojawia się Pani w
wielu serialach, ale rolą najbardziej aktualną jest sierżant
Monika Zawadzka w serialu "Na sygnale". Jak trafiła Pani
do Leśnej Góry?
Zostałam zaproszona
na zdjęcia próbne. Tam spotkałam się z Wojtkiem Kulińskim,
zagraliśmy razem kilka scen i po tygodniu dostałam telefon, że mam
tę rolę:)
Opanowanie jakich
umiejętności okazało się dla Pani konieczne, by móc wiarygodnie
wcielać się w rolę policjantki?
Myślę, że ważne
dla mnie i dla mojej postaci jest to, że jestem aktywna fizycznie.
Regularnie chodzę na zajęcia fitnessu, kilka lat temu trenowałam
krav magę, pole dance. Ruch to dla mnie gwarancja dobrego
samopoczucia. Dla Moniki Zawadzkiej również:)
Na planie miałam
kilka spotkań z kaskaderem, który uczył mnie jak powalić
większego przeciwnika ode mnie i w jaki sposób obezwładnić
nożownika:) Sprawne operowanie kajdankami i pistoletem to też nie
taka prosta sprawa. Na szczęście na planie mamy dostęp do
konsultantów, którzy wszystko nam pokazują.
Czy najwięcej
frajdy sprawia Pani strzelanie? (Śmiech.)
Jeszcze niestety nie
nagrywałam sceny, w której strzelam. Ale już samo trzymanie
pistoletu jest ekscytujące, ale też przerażające.
Jakie losy czekają
Pani bohaterkę w nowym sezonie serialu?
Dużo nie mogę
zdradzać, ale powiem, że nadal będę wspierała ratowników swoją
pomocą policyjną. A szczególnie jednego….
Czy zdarzało się
Pani oglądać, zanim trafiła Pani do obsady?
Nie oglądam
telewizji, więc nie widziałam serialu. Słyszałam jednak o nim.
Grali tam moi znajomi ( z Darkiem Wieteską znaliśmy się jeszcze
przed serialem, a z Anią Habą byłyśmy razem na roku)
Dlaczego Pani
zdaniem seriale medyczne są tymi najbardziej lubianymi przez widzów?
Ratowanie życia jest
czymś magicznym. To takie balansowanie na granicy życia i śmierci.
To wyzwala wiele emocji u aktorów, reżyserów, scenarzystów jak i
u widzów.
Pani również lubi
takie, czy stawia na inny gatunek?
Oglądam dużo seriali
zagranicznych. Raczej stawiam na inny gatunek. Moimi ulubionymi
serialami są „Gra o tron”, „Homeland” czy „Breaking Bad”.
Obecnie oglądam „Black Mirror”. Fascynuje i przeraża mnie w tym
serialu to, że koszmarna wizja przyszłości jest tak blisko nas.
Obecnie głownie
jestem na planie „Na Sygnale”. Można mnie również zobaczyć w
rolach epizodycznych w „Blondynce”, „Klanie” i „M jak
miłość”. Co jakiś czas pojawiam się także w reklamach. Teraz
zaczynam pracę nad projektem teatralnym, ale narazie nie będę
zdradzać szczegółów, żeby nie zapeszać.
Bardzo aktywna jest
Pani w social media. Co daje Pani Instagram?
Długo broniłam się
przed Instagramem. Jednak zrozumiałam, że ten portal może służyć
aktorom, jako forma pośrednictwa pomiędzy nimi a widzami. Próbuje
uchylić rąbka swojego świata dla tych, którzy są tego ciekawi. A
co on mi daje? Kontrolę i kreowanie kolejnej postaci - Kasi Jody:)
Czym najchętniej
dzieli się Pani w sieci z sympatykami?
Lubię pokazywać
kulisy zawodu aktora. Czasami przemycam trochę prywatnego życia,
ale staram się tym nie epatować.
Jakie jest
najczęstsze pytanie, które zadają Pani fani?
Najczęściej jestem
pytana o to czy Wiktor będzie z Moniką czy Anną :)
Materiał archiwalny z
dnia 26 czerwca 2018 roku do przeczytania również na www.sci24.pl -
Śląskie Centrum Informacji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz