sobota, 30 marca 2019

Anna Oberc: "Każda rola jest wyzwaniem"


Anna Oberc: "Każda rola jest wyzwaniem"


Fot. Weronika Kosińska Photographer


Po pierwszym spektaklu "Przygoda z ogrodnikiem" miałam ogromną przyjemność rozmawiać z Panią Anną Oberc. Była to nasza druga rozmowa.

Po raz pierwszy rozmawiałyśmy w 2015 roku. Jak w kilku słowach opisałaby Pani zmiany w życiu zawodowym, które nastąpiły u Pani od czasu naszej pierwszej rozmowy?

Od naszej rozmowy upłynęły ponad trzy lata. Bardzo dużo się zmieniło. W niektórych spektaklach, o których kiedyś rozmawiałyśmy już nie gram, za to przyszły nowe role w Teatrze Kwadrat w „Otwarciu Sezonu”, a niedawno miałam premierę w Tetrze Komedia w sztuce pt. „Apartament Prezydencki”. Pojawiłam się w serialu "M jak miłość", ale o tym będziemy jeszcze rozmawiać.

Gdyby miała Pani wyszczególnić jedną rolę, która od tego czasu była dla Pani najważniejsza, na którą mogłoby paść?

To postać Moniki z serialu "Singielka". Zwróciła uwagę widzów i została zapamiętana. Była to barwna rola. Uwielbiałam ją grać.

Dzisiaj spotykamy się w Teatrze im. Adama Mickiewicza w Cieszynie, gdzie zaprezentowany zostanie spektakl "Przygoda z ogrodnikiem". Publiczność dopisała?

Bardzo. To dobre, zabawne przedstawienie. Nie jest infantylne, ma swoje przesłanie. Mam w tym spektaklu spore pole do popisu. Widzowie w czasie dzisiejszego pierwszego spektaklu pięknie reagowali. Cieszyńska publiczność jest fantastyczna. No i sam teatr jest przepiękny i granie w nim to ogromna przyjemność.

Co opowiedziałaby Pani o swojej postaci?

Gram pokojówkę, która ma tiki nerwowe, a przy tym, jak pracowała u poprzednich pracodawców nabawiła się nerwicy. Jest oddana swojej pracy, bardzo się stara, ale nie zawsze jej to wychodzi.

To czarna komedia. Czy zgodzi się Pani z teorią wielu aktorów, według której to właśnie komedia jest najtrudniejszym gatunkiem do grania przez aktorów? W czym Pani zdaniem zawarta jest ta trudność?

Komedia ponoć jest najtrudniejszym gatunkiem do grania. Jest trudna, ale mogę powiedzieć dosyć nieskromnie, że jestem specjalistką od grania ról komediowych (Śmiech.) gdyż głównie gram w komediach. Lubię to i chyba się w tym sprawdzam, bo widzowie śmieją się do rozpuku.

Co Pani najbardziej podoba się w spektaklu "Przygoda z ogrodnikiem" a za co najbardziej Pani zdaniem cenią go widzowie?

Uwielbiam obsadę naszej sztuki. To fantastyczna praca z Anią Muchą, Agnieszką Włodarczyk, Michałem Sitarskim, Bartkiem Żukowskim i Bogusiem Kalusem. Lubię pracować z fajnymi ludźmi. Wartka akcja, cały czas coś się dzieje. No i dużo dobrych dialogów okraszonych poczuciem humoru znakomitego autora Norma Fostera. To największe plusy naszego spektaklu.

Nie rozmawiajmy tylko o Teatrze. Warto też wspomnieć o serialu "M jak miłość", do którego obsady dołączyła Pani pod koniec 2018 roku. W czym Pani zdaniem zawarty jest fenomen kiultowej "Emki"?

Nie mam pojęcia. (Śmiech.) Nie oglądam go obecnie z braku czasu.

Czy zanim trafiła Pani do obsady serialu, zdarzało się Pani go oglądać?

"M jak miłość" był jednym z pierwszych seriali w Polsce i chyba każdemu zdarzyło się go oglądać. Także 18 lat temu śledziłam dzieje Mostowisków.

Sandra jest obecnie jedną z najciekawszych postaci w tym serialu. Czy granie postaci po przejściach jest dla Pani urozmaiceniem pracy w tym zawodzie?

Pierwszy raz w rolę prostytutki wcieliłam się w spektaklu "Sceny dla dorosłych, czyli sztuka kochania". Każda rola jest nowym ciekawym wyzwaniem. A ja wyzwań się nie boję:)

Najbliższe plany.

Nie mówię o nich. Mam taki zwyczaj, że nigdy nie zdradzam szczegółów przed podpisaniem konkretnej umowy. Żeby niczego nie zapeszyć!

Materiał archiwalny dostępny również na www.sci24.pl - Śląskie Centrum Informacji

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz