Anna Oberc: "Każda rola jest wyzwaniem"
Fot. Weronika Kosińska Photographer
Po pierwszym spektaklu "Przygoda z
ogrodnikiem" miałam ogromną przyjemność rozmawiać z Panią
Anną Oberc. Była to nasza druga rozmowa.
Po raz pierwszy rozmawiałyśmy w
2015 roku. Jak w kilku słowach opisałaby Pani zmiany w życiu
zawodowym, które nastąpiły u Pani od czasu naszej pierwszej
rozmowy?
Od naszej rozmowy upłynęły ponad
trzy lata. Bardzo dużo się zmieniło. W niektórych spektaklach, o
których kiedyś rozmawiałyśmy już nie gram, za to przyszły nowe
role w Teatrze Kwadrat w „Otwarciu Sezonu”, a niedawno miałam
premierę w Tetrze Komedia w sztuce pt. „Apartament Prezydencki”.
Pojawiłam się w serialu "M jak miłość", ale o tym
będziemy jeszcze rozmawiać.
Gdyby miała Pani wyszczególnić
jedną rolę, która od tego czasu była dla Pani najważniejsza, na
którą mogłoby paść?
To postać Moniki z serialu
"Singielka". Zwróciła uwagę widzów i została
zapamiętana. Była to barwna rola. Uwielbiałam ją grać.
Dzisiaj spotykamy się w Teatrze im.
Adama Mickiewicza w Cieszynie, gdzie zaprezentowany zostanie spektakl
"Przygoda z ogrodnikiem". Publiczność dopisała?
Bardzo. To dobre, zabawne
przedstawienie. Nie jest infantylne, ma swoje przesłanie. Mam w tym
spektaklu spore pole do popisu. Widzowie w czasie dzisiejszego
pierwszego spektaklu pięknie reagowali. Cieszyńska publiczność
jest fantastyczna. No i sam teatr jest przepiękny i granie w nim to
ogromna przyjemność.
Co opowiedziałaby Pani o swojej
postaci?
Gram pokojówkę, która ma tiki
nerwowe, a przy tym, jak pracowała u poprzednich pracodawców
nabawiła się nerwicy. Jest oddana swojej pracy, bardzo się stara,
ale nie zawsze jej to wychodzi.
To czarna komedia. Czy zgodzi się
Pani z teorią wielu aktorów, według której to właśnie komedia
jest najtrudniejszym gatunkiem do grania przez aktorów? W czym Pani
zdaniem zawarta jest ta trudność?
Komedia ponoć jest najtrudniejszym
gatunkiem do grania. Jest trudna, ale mogę powiedzieć dosyć
nieskromnie, że jestem specjalistką od grania ról komediowych
(Śmiech.) gdyż głównie gram w komediach. Lubię to i chyba się w
tym sprawdzam, bo widzowie śmieją się do rozpuku.
Co Pani najbardziej podoba się w
spektaklu "Przygoda z ogrodnikiem" a za co najbardziej Pani
zdaniem cenią go widzowie?
Uwielbiam obsadę naszej sztuki. To
fantastyczna praca z Anią Muchą, Agnieszką Włodarczyk, Michałem
Sitarskim, Bartkiem Żukowskim i Bogusiem Kalusem. Lubię pracować z
fajnymi ludźmi. Wartka akcja, cały czas coś się dzieje. No i dużo
dobrych dialogów okraszonych poczuciem humoru znakomitego autora
Norma Fostera. To największe plusy naszego spektaklu.
Nie rozmawiajmy tylko o Teatrze.
Warto też wspomnieć o serialu "M jak miłość", do
którego obsady dołączyła Pani pod koniec 2018 roku. W czym Pani
zdaniem zawarty jest fenomen kiultowej "Emki"?
Nie mam pojęcia. (Śmiech.) Nie
oglądam go obecnie z braku czasu.
Czy zanim trafiła Pani do obsady
serialu, zdarzało się Pani go oglądać?
"M jak miłość" był jednym
z pierwszych seriali w Polsce i chyba każdemu zdarzyło się go
oglądać. Także 18 lat temu śledziłam dzieje Mostowisków.
Sandra jest obecnie jedną z
najciekawszych postaci w tym serialu. Czy granie postaci po
przejściach jest dla Pani urozmaiceniem pracy w tym zawodzie?
Pierwszy raz w rolę prostytutki
wcieliłam się w spektaklu "Sceny dla dorosłych, czyli sztuka
kochania". Każda rola jest nowym ciekawym wyzwaniem. A ja
wyzwań się nie boję:)
Najbliższe plany.
Nie mówię o nich. Mam taki zwyczaj,
że nigdy nie zdradzam szczegółów przed podpisaniem konkretnej
umowy. Żeby niczego nie zapeszyć!
Materiał archiwalny dostępny również na www.sci24.pl - Śląskie Centrum Informacji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz