Paweł Okraska: „Każda praca mnie
cieszy“
W ranach XXI Ustrońskich Spotkań
Teatralnych miałam przyjemność rozmawiać z Panem Pawłem Okraską.
Spotykamy się w Ustroniu w ramach
XXI Ustrońskich Spotkań Teatralnych. Czy na początku naszej
rozmowy można uznać, że tak, jak dla większości aktorów, tak i
dla Pana Teatr jest miejscem szczególnym?
Tak, Teatr jest
dla mnie miejscem szczególnym, ponieważ skończyłem studia na
Wydziale Aktorskim PWST w Krakowie i od tego wszystko się zaczęło.
O godzinie 18:00 wystąpi Pan w
spektaklu „Ściana“. Jak wyglądały prace nad sztuką?
Reżyserem
spektaklu jest Artur Barciś. Prace nad spektaklem były dość
krótkie, ale bardzo intensywne. Zarówno z reżyserem, jak i z
kolegami pracowało się wspaniale. To wesoła, ale mądra sztuka.
Co opowiedziałby Pan o swojej
postaci?
Gram agenta
nieruchomości. To człowiek impulsywny. Przychodzi do banku
wypłacić pieniądze, których nie może otrzymać. Na kilka dni
zostaje tam uziemiony.
Sztuka, wokół której oscyluje
nasza rozmowa jest komedią. Czy Pana zdaniem komedia jest
najtrudniejszym gatunkiem do zagrania przez aktora? W czym zawarta
jest ta trudność?
Aktor grający w komedii musí grać
tak, jakby odgrywał największy dramat. Sytuacje, które zdarzają
się na scenie, wzbudzają w ludziach śmiech. Dla aktora, sytuacja w
której się znalazł zazwyczaj wcale nie jest śmieszna.
Co najbardziej podoba się Panu w
„Ścianie“?
Najbardziej podoba
mi się przesłanie naszej sztuki – w codziennym życiu często nie
jesteśmy wolni, choć mamy wolność na wyciągnięcie ręki. Nie
dostrzegamy tego. Zamykamy się w różnych schematach.
W jakich jeszcze spektaklach można
Pana zobaczyć?
Obecnie trwają
prace nad spektaklem „Biwakowe lowe“, który wystawiany będzie w
Teatrze Żelaznym w Katowicach. Będzie to komedia z przesłaniem.
Gram w Krakowie w
spektaklach „Bliżej“ oraz „Trzy siostry“.
Czuje się Pan lepiej w Teatrze, czy
przed kamerą? A może nie ma to dla Pana większego znaczenia?
Zarówno w Teatrze
jak i przed kamerą jest dosyć przyjemnie. (Śmiech.) Nie rozróżniam
tego. Każda praca mnie cieszy.
Za ostatni czas pojawił się Pan w
„Diagnozie“, „Ojcu Mateuszu“, czy „Komisarzu Aleksie“. W
jakich serialach zobaczymy Pana w najbliższym czasie?
W pewnym serialu
jestem na etapie zdjęć próbnych. Nie wiem, co z tego wyjdzie, więc
nie zdradzę szczegółów.
Mam wrażenie, że serialem, z
którym najczęściej jest Pan kojarzony przez widzów jest cały
czas „M jak miłość“. Mam rację?
Chyba tak. Rola Michała Łagody w
serialu „M jak miłość“ pozostawiła trwały ślad w
świadomości widzów.
Co takiego w sobie miał Michał
Łagoda, że nadal, /mimo, że ostatní odcinek z Pana postacią był
wyemitowany w 2014 roku/ jest lubiany przez widzów?
Ludzie od
pierwszego odcinka pokochali ten serial. Może widzom, którzy
regularnie oglądają ten serial, brakuje Michała.
Nad czym obecnie Pan pracuje?
Najbliższe plany.
Skupiam się na spektaklu „Biwakowe
lowe“, o którym rozmawialiśmy. Premiera za trzy dni.
Materiał archiwalny dostępny również na www.sci24.pl - Śląskie Centrum Informacji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz