środa, 26 czerwca 2019

Janusz Panasewicz: "Muzyka jest bodźcem, który nakręca całe moje życie"

Janusz Panasewicz: "Muzyka jest bodźcem, który nakręca całe moje życie"




















fot. Radek Zawadzki


















fot. Małgorzata Krawczyk 

Dnia 22 czerwca w Karviné odbyła się jubileuszowa, dziesiąta edycja festiwalu rockowego Dolański Gróm. Gwiazdą wieczoru był zespół Lady Pank, który jest niekwestionowaną legendą polskiego rocka. Miałam ogromny zaszczyt i przyjemność rozmawiać z Panem Januszem Panasewiczem. 

Na scenie jak i poza nią emanuje Pan uśmiechem i  pozytywną energią. Co daje Panu w życiu najwięcej siły? 

Najwięcej siły dodaje mi fakt, że przez tyle lat towarzyszy mi muzyka. Nawet kiedy mam gorszy dzień, przypominam sobie, że za parę dni gram koncert i wtedy odzyskuję siłę, która kryje się nie tylko w niej, ale także w spotkaniach z ludźmi.

Nie myliłam się. (Śmiech.) Tak obstawiałam.

Oczywiście. Muzyka jest bodźcem, który nakręca całe moje życie. 

Spotykamy się w Cieszynie, a dzisiejszego wieczoru wystąpi Pan w czeskiej Karvinie w ramach dziesiątej, jubileuszowej edycji festiwalu rockowego Dolański Gróm. Jak dowiedział się Pan o imprezie, wokół której oscyluje nasza rozmowa?

W Czechach gramy bardzo często, więc ludzie nas tutaj znają. Wiele osób pamięta nas z lat 80-tych. Ucieszyłem się z naszego występu na Dolańskim Grómie, ponieważ lubię tutaj przyjeżdżać. Jest sympatycznie, miło, za każdym razem nasze koncerty gromadzą wspaniałą publiczność. 

Jakie są trzy rzeczy z którymi kojarzą się Panu Czechy?

Lubię Czechy. Pierwszymi skojarzeniami, które mi się nasuwają są znaczące czeskie nazwiska. To Václav Havel, hokeista Jaromír Jágr i Jan Hus. Interesuję się Czechami. Macie wspaniałych tenisistów, dobre piwo i pyszne knedlíky. (Śmiech.) Czesi mają do siebie dystans, umieją się z siebie śmiać, a to uważam za ich największą zaletę. 

Co zostało przygotowane na dzisiejszy wieczór? Jako wierna fanka twórczości Lady Pank nie wyobrażam sobie koncertu bez "Zawsze tam gdzie ty", "Mniej niż zero", czy bez "Małej Lady Pank"...

Pojawią się wszystkie wymienione przez Ciebie piosenki. Z tego, co wiem, dość liczna grupa jedzie do nas też z Polski. Sprawdzałem w internecie. (Śmiech.) 

Gdyby miał Pan z Waszego repertuaru wybrać swój ulubiony utwór, na który mogłoby paść?

Mam wiele takich numerów. "Zamki na piasku", "Sztuka latania" oraz utwór, który nie gramy na koncertach zbyt często - "Wspinaczka". 

(Śmiech.) A może ma Pan w swoim repertuarze taki utwór, którego nie lubi wykonywać?

Są takie piosenki, które męczą mnie przez ilość powtarzania, ale nie mam takich, których nie lubię. 

Przeanalizujmy polsko - czeską publiczność. (Śmiech.) W Czechach zagraliście już wiele koncertów, pojawiliście się m.in w Krnově. Czy zaryzykuje Pan i wskaże, który z utworów Lady Pank jest najbardziej lubiany po czeskiej stronie?

Myślę, że "Kryzysowa narzeczona". 

Który z utworów jest najbardziej wyczekiwany na koncertach przez polską publiczność?

Obserwuję polską publiczność i zauważam, że takich utworów jest wiele. Jednym z takich najbardziej wyczekiwanych jest "Mała wojna". 

Moim zdaniem na przestrzeni lat Wasza twórczość przeszła przemianę. Czy zgodzi się Pan z tym stwierdzeniem? Jak opisałby Pan ten proces? Na czym ona polega?

Oczywiście. Przeszliśmy przez różne etapy, które związane były z naszym życiem. Technika też miała wpływ na naszą wcześniejszą twórczość. Wydaje mi się, że Lady Pank ma swój charakter. 

Mam wrażenie, że nieustannie jesteście w drodze. Zastanawiał się Pan kiedyś, ile mniej więcej kilometrów udaje się pokonać w ramach jednej trasy koncertowej? Pewnie wysoka matematyka. (Śmiech.) 

Nie mam pojęcia. Trzeba zapytać managera. (Śmiech.) 

Proszę na koniec opowiedzieć w kilku słowach o najbliższych planach. 

W tej chwili trwa trasa koncertowa i na niej się skupiamy. Przed nami kolejny, w tym roku, wylot do USA, kilka koncertów w Europie. Do tego cały czas koncerty w Polsce. Przygotowujemy się do nagrania nowej płyty, ale za wcześnie aby rozmawiać o szczegółach.

Materiał archiwalny dostępny również na www.sci24.pl - Śląskie Centrum Informacji 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz