fot. Grażyna Gudejko
Dorota Naruszewicz po odejściu z serialu "Klan" zdecydowała się poświęcić rodzinie i zniknęła z zawodu. Wróciła w drugiej połowie 2018 roku. Rozmawiamy o tym, co działo się w jej życiu kiedy nie występowała w filmach i serialach, co skłoniło ją do powrotu i za co pokochała Instagram.
9 września wystartował nowy sezon serialu "Korona Królów", w którym Dorota Naruszewicz wciela się w rolę księżnej litewskiej Julianny Twerskiej. Jak przygotowywała się do roli? Czy zgłębiała źródła historyczne? Co daje aktorce rola kostiumowa? Na to i wiele innych pytań odpowiada w rozmowie.
W drugiej połowie 2018 roku media rozpisały się o Pani powrocie na salony. Stęskniła się Pani za showbiznesem?
Nie stęskniłam się za showbiznesem. Zatęskniłam za zawodem. Chciałam grać i pracować więcej niz do tej pory.
Co spowodowało, że na kilka lat wycofała się Pani z mediów? Czy do pewnego stopnia miało na to wpływ znużenie rolą Beaty z "Klanu"?
Tak. Mówiłam już o tym we wcześniejszych wywiadach. Zrezygnowałam, ponieważ postać Beaty mi się znudziła. W “Klanie “ trzymały mnie relacje z ludźmi.
Przyszedł czas na dzieci i rodzinę. Pracowałam, ale nie często i nie poszukiwałam propozycji. Jednak czas płynie, dzieci rosną, samodzielnieją. Chciałam o sobie przypomnieć, aktywnie zacząć poszukiwać współpracy.
Liczyła się Pani z tym, że swoim powrotem wywoła takie poruszenie wśród mediów?
Liczyłam na to i chciałam aby był dostrzeżony, nie spodziewałam się jednak tak przyjaznych i częstych komentarzy. To bardzo miłe.
Przeczytałam w jednym z wywiadów z Panią, że bardziej niż z powrotu, cieszy się Pani z samodzielnego założenia konta na Instagramie. (Śmiech.) Co najbardziej podoba się Pani w tej platformie?
Może nie aż tak:) Przy okazji mojego powrotu zorientowałam się, że media społecznościowe odgrywają w tej chwili bardzo dużą rolę. Kiedyś tak nie było. Teraz wszyscy kierowali moje myśli w stronę portali społecznościowych. Nie jest prawdą, że bardziej zakochałam się w Instagramie, niż w uprawianiu swojego zawodu (Śmiech.), ale uczę się jego obsługi cały czas.
Czy Instagram jest dla Pani pewnego rodzaju ułatwieniem kontaktu z sympatykami?
Absolutnie. Tak, jak każda osoba, która ma swoje produkty, które opisuje i poleca, tak ja mam dla siebie swój kram tworzony za pośrednictwem Facebooka i reszty mediów społecznościowych.
Jakie jest najczęstsze pytanie, które zadają Pani fani za pośrednictwem mediów społecznościowych?
Niektórzy pytają o powrót do "Klanu”, wiele osób pyta kiedy będzie można zobaczyć mnie w innych produkcjach, gdzie na scenie występuje. To niesamowicie miłe i dodające skrzydeł reakcje i pytania.
Czym najbardziej lubi się Pani dzielić na Instagramie, a czego Pani na nim poszukuje?
Najbardziej podobają mi się osoby, które swoją popularność Instagramową potrafią przekuć w coś społecznie przydatnego. Podoba mi się też naturalność i spontaniczność z jaką wielu potrafi prowadzić swoje konta, jak mają to we krwi. Ja raczej tych cech nie przejawiam w prowadzeniu mojego profilu. (Śmiech.) Instastory jest dla mnie ogromnym wyzwaniem. Podziwiam swobodę z jaką niektórzy użytkownicy z niego korzystają.
Właśnie dołączyła Pani do obsady serialu "Korona Królów". Co opowiedziałaby Pani o swojej postaci?
Moja postać jest fantastyczna, a w jej imieniu zakochałam się już na samym początku. (Śmiech.) Gram księżną Juliannę Twerską, matkę Władysława II Jagiełły. Zapoznałam się ze scenariuszem, zgłębiałam fakty historyczne. Julianna Twerska miała niezwykle silną osobowość. Nie mamy takiego wyobrażenia o kobietach z XIV wieku. Nie zdajemy sobie sprawy, że mogły mieć aż taki wpływ na politykę oraz sytuację, która ich otoczyła.
Czy w wiarygodnym kreowaniu swojej bohaterki wspomaga się Pani źródłami historycznymi?
Naturalnie. Jednak na jej temat zachowało się stosunkowo mało informacji. Plusem jest to, że w związku z tym scenarzyści mają większą swobodę, a minusem, że chętnie dowiedziałabym się na jej temat czegoś więcej.
Czy rola w "Koronie Królów" wymagała od Pani nabycia jakichś nowych umiejętności?
Bardzo niewiele jest produkcji kostiumowych, bo są kosztowne. W kostiumie grałam w "Panu Tadeuszu" Wajdy, w "Pół Serio" Koneckiego, jednak "Korona Królów" dała mi nacieszyć sie nim zdecydowanie dłużej. Cieszę się, że mogłam tego doświadczyć. To przeniesienie się w inne czasy. Kostium bardzo mocno narzuca, gre, zachowanie i formę. To fantastyczna i niepowtarzalna praca.
Uważa Pani, że seriale takie jak "Korona Królów" pełnią funkcję edukacyjną, mają szansę udowodnić, że historia może być ciekawa?
Oczywiście. Nawet przeciwnicy tej produkcji wytykając jej błędy są “jej ofiarami”; edukują siebie i innych:)
W jakich jeszcze innych produkcjach zobaczymy Panią w nowym sezonie?
Niewiele jest w moim zawodzie osób, które wiedzą takie rzeczy. Prowokuje los. Nie mam planów. Gdybym mogła to zaplanowała bym swój udział w filmie Marii Szumowskiej, ale nie mogę.(Śmiech.)
Cieszę się tym, co jest.
Materiał archiwalny dostępny również na www.sci24.pl - Śląskie Centrum Informacji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz