wtorek, 24 grudnia 2019

Łukasz Zagrobelny: "To był dobry rok"

Łukasz Zagrobelny: "To był dobry rok"


























fot. Wojtek Biały

Po pierwszym koncercie "Gwiazdo świeć, kolędo leć" w Cieszynie miałam przyjemność rozmawiać z Łukaszem Zagrobelnym. O klimacie świąt, ponadczasowych polskich kolędach oraz o udziale w programie "Twoja twarz brzmi znajomo" .

Spotykamy się w Teatrze im. Adama Mickiewicza w Cieszynie, tuż po pierwszym koncercie "Gwiazdo święć, kolędo leć". Jak wrażenia? Publiczność dopisała?

Publiczność dopisała. 

Nasze koncerty są absolutnym ewenementem w temacie kolędowania. Materiał skomponowany przez Włodzimierza Korcza grany jest od trzydziestu lat. Ja oczywiście nie gram od trzydziestu lat. (Śmiech.) Do składu dołączyłem trzy lata temu. 
Na przestrzeni lat śmiało można powiedzieć, że materiał jest naprawdę dobry. To działa, przyciąga publiczność i powoduje tak fantastyczny odbiór, jak dzisiaj w Teatrze im. Adama Mickiewicza w Cieszynie. 

To muzyczna podróż do krainy najpiękniejszych polskich kolęd i pastorałek. W czym w Pana odczuciu tkwi największy sukces tego - nie bójmy się tego słowa - wyjątkowego widowiska muzycznego?

Siłą tego projektu jest moc kompozycji. Włodzimierz Korcz ma dobrą rękę do pisania pięknych melodii. Teksty są cały czas aktualne, zawsze się obronią. To ludzi wzrusza i przyciąga. To ponadczasowe utwory, które w sercach i duszach publiczności będą żyły jeszcze przez długi czas. 

Oprócz tradycyjnych polskich kolęd i pastorałek można usłyszeć także przebojowe kompozycje Włodzimierza Korcza z tekstami Wojciecha Młynarskiego, Magdy Czapińskiej, Wojciecha Klejne i Ernesta Brylla. Który z utworów opartych na tekstach tychże twórców jest Pana ulubionym?

Bardzo lubię śpiewać "Anioł mówi do chłopaków", "Chrońmy chwile". Każda z tych kompozycji ma w sobie coś magicznego. Trudno jest mi wyróżnić jeden utwór. Kiedy w którejś z kolęd nie mam swojej partii, uwielbiam słuchać moich fantastycznych koleżanek ze sceny, Alicji Majewskiej i Olgi Bończyk. Każda z tych kompozycji jest na swój sposób magiczna. 

Od lat zachwycam się tekstami Wojciecha Młynarskiego, czy Ernesta Brylla. Zastanawiał się Pan kiedyś, co mają w sobie takiego wyjątkowego, że wzbudzają zainteresowanie?

Są polskie. Odnoszą się do polskiej rzeczywistości, tradycji i historii. Publiczność odnajduje w tych tekstach kawałek swoich świąt, domu, czy świątecznej tradycji. To jest ponadczasowe. 

Czy w repertuarze koncertu "Gwiazdo świeć, kolędo leć" znajduje się kolęda w której czuje się Pan najlepiej od strony wokalnej?

Bardzo lubię kolędę "Cicha Noc". 

Bez których polskich kolęd, czy pastorałek nie wyobraża Pan sobie swoich Świąt?

"Pojdźmy wszyscy do stajenki", "Przybieżeli do betlejem", "Cicha noc", "Bóg się rodzi", "Anioł pasterzom mówił". To żelazny repertuar kolędowy, który obowiązuje w moim domu. 




















fot. Wojtek Biały

Które zagraniczne piosenki świąteczne sprawiają, że czuje Pan magię tego szczególnego czasu?

Od końca listopada wszędzie słychać "Last Christmas", ale nie protestuję, ta piosenka wpisana jest w magię świąt. (Śmiech.) 

Właśnie zakończyła się kolejna edycja programu "Twoja twarz brzmi znajomo", której był Pan jednym z uczestników. Co spowodowało, że zdecydował się Pan na udział w tym programie? Co najbardziej urzekło Pana w jego formule?

Udział w tym programie jest bardzo dużym wyzwaniem zawodowym dla każdego wokalisty. Była to jedna z najfajniejszych przygód, którą dane mi było przeżyć. Od pierwszej edycji proponowano mi udział w tym programie. Miałem wiele innych zobowiązań, więc mogłem dopiero teraz się zdecydować. 

Czy któraś z metamrfoz sprawiła Panu szczególną frajdę? Ja niezmiennie zachwycam się Pana wcieleniem się w Eltona Johna. 

Największym wyzwaniem dla mnie okazało się wcielenie się w Tinę Turner i Shirley Bassey. Były to wcielenia bardzo trudne wokalnie. 

Czy pojawiła się jakaś postać, której wcielenie nie sprawiło Panu przyjemności?

Nie byłem zbyt szczęśliwy, że przypadło mi wcielenie się w Bonnie Tyler, ponieważ to bardzo wymagająca postać. 

Czy zazdrościł Pan któremuś z uczestników jakiejś metamorfozy? (Śmiech.) 

Nie zazdrościłem, ponieważ słowo "zazdrość" jest mi obce. Zebrała się wspaniała ekipa ludzi, która przede wszystkim bawiła się tym programem. 

To był bardzo pracowity rok dla Pana. Czy w bilansie końcowym ocenia Pan 2019 rok pozytywnie?

Absolutnie tak. To był bardzo intensywny rok. Dużo spektakli, koncertów oraz udział w programie "Twoja twarz brzmi znajomo". 

Czas na nowe wyzwania. Proszę opowiedzieć  o najbliższych planach zawodowych. 

Do końca stycznia gramy koncerty kolędowe, potem zaczynam próby do "Jesus Christ Superstar" w Białymstoku, a w międzyczasie rejestruję materiał na piątą już płytę solową.

W jakim klimacie płyta będzie utrzymana?

W klimacie Łukasza Zagrobelnego. (Śmiech.) 

Materiał archiwalny dostępny również na www.sci24.pl - Śląskie Centrum Informacji 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz