środa, 7 października 2020

Jacek Cygan: "...To bardzo miłe dla autora, kiedy jego wiersze trafiają do ludzi, mówiących w innym języku"

 Jacek Cygan: "...To bardzo miłe dla autora, kiedy jego wiersze trafiają do ludzi, mówiących w innym języku" 














fot. Hanna Prus

Z Panem Jackiem Cyganem miałam przyjemność rozmawiać 5 października, kiedy w Bibliotece Miejskiej w Cieszynie odbyło się spotkanie autorskie, oscylujące wokół książek "Odnawiam dusze" oraz „Tu i tam. Wiersze / Tady a tam. Básně”.

Spotykamy się w dobie pandemii,  tuż po spotkaniu, które odbyło się w Bibliotece Miejskiej w Cieszynie. Jak wrażenia?

W istocie wrażenia po spotkaniu autorskim są o tyle niezwykłe, że to spotkanie planowane było od kwietnia, ponieważ wtedy wyszedł mój tom wierszy po czesku w tłumaczeniu Renaty Putzlacherovej i jej córki, Agnieszki Buchtovej. 1 kwietnia miała odbyć się promocja tej książki w Brnie, a potem w Cieszynie. Czekaliśmy długo, ale w końcu do tego doszło. Pandemia przerwała promocję książki „Odnawiam duszę”, w której znajdują się moje piosenki i ich historie. Dzisiaj udało się połączyć promocję obydwu tytułów. Było cudownie.

W jednym z wywiadów przyznał Pan, że najbardziej ze wszystkich spotkań lubi Pan te, które odbywają się w bibliotekach. Z czego to wynika?

Wynika to z tego, że do biblioteki przychodzą ci, którzy to sobie zaplanowali i chcą coś przeżyć. Bardzo to szanuję. To cudowni, wrażliwi ludzie, którzy czytają książki. 

Spotkanie oscylowało przede wszystkim wokół dwóch Pana książek. Pierwsza to "Odnawiam duszę" (która jest kontynuacją poprzedniej, "Życie jest piosenką") oraz „Tu i tam. Wiersze” /„Tady a tam. Baśně”. Przekładu na język czeski dokonała Renata Putzlacherová i Agnieszka Buchtová. Według jakiego klucza wybrane były wiersze, które zawarte są w książce?

Przekazałem Pani Renacie pięć tomów moich wierszy. To ona dokonała wyboru. 

Nie miał Pan na ten wybór żadnego wpływu?

Chciałem, żeby tak było. Zrobiliśmy to świadomie. Poprosiłem ją, by wybrała takie wiersze, które będą dobrze brzmiały w języku czeskim. Niezależnie od tego wyboru dorzuciłem kilka wierszy z ostatniego tomu "Boskie błędy".  

Skąd pomysł, by powstał przekład Pana wierszy na język czeski?

Uważam, że pomysł wisiał w powietrzu, a my go zerwaliśmy. To bardzo miłe dla autora, kiedy jego wiersze trafiają do ludzi, mówiących w innym języku.

Który z wierszy zawartych w książce  „Tu i tam. Wiersze” /„Tady a tam. Baśně”.  jest Pana ulubionym? Dlaczego?

Nie mogę powiedzieć, bo nie ma takiego jednego. Wszystkie te wiersze są dla mnie ważne. 

Książka "Odnawiam duszę" opowiada historie piosenek oraz ludzi, z którymi Pan je tworzył. Czy któraś historia zawarta w książce jest Panu szczególnie bliska? Której piosenki dotyczy?

Są dwie historie, które dotyczą tak samo piosenek, jak i ludzi, albowiem w ostatnim czasie odeszli moi przyjaciele, dla których pisałem. Opisuję ostatnią piosenkę, którą napisałem dla Zbigniewa Wodeckiego ("Chwytaj dzień") oraz ostatnie piosenki, które napisałem dla Leopolda Kozłowskiego, zwanego Ostatnim Klezmerem Galicji. Te dwa fragmenty są mi najdroższe. 

Jako, że oscylujemy wokół wierszy przetłumaczonych na język czeski, to doskonała okazja, by zapytać Pana, z czym kojarzą się Panu Czechy?

Wydaje mi się, że to bardzo mądry, racjonalny i roztropny naród. Znam bardzo wiele czeskich piosenek i czeskich artystów. Sam na język polski przetłumaczyłem cztery utwory Heleny Vondráčkovej. Mam szacunek do czeskich artystów. Bardzo podoba mi się również to specyficzne, czeskie poczucie humoru. Bardzo je cenię. 

Spotkał się Pan już z recenzjami swojej książki napisanymi przez czytelników z drugiej strony Olzy?

Ta książka dopiero jest promowana, więc jestem na początku drogi. Dzisiaj mogę powiedzieć, że jest ona wyjątkowa i już w Wydawnictwie Austeria w Krakowie się nią zachwycano. Rzadko się zdarza, żeby książka przyniosła ludziom tyle radości. Mówię tu zarówno o sobie, jak i tłumaczkach, a także moich przyjaciołach. 

Nie każdy jest zwolennikiem poezji. Gusta są różne. Czy Pana książka z wierszami przetłumaczonymi na język czeski może przyczynić się do polubienia tego gatunku np. przez młodzież?

Wierzę w to. Książka opatrzona jest pięknymi zdjęciami z Pragi, które wykonała Teresa Drozda. To zdjęcia niezwykłe. Forma graficzna jest również bardzo atrakcyjna. Renata Putzlacherova napisała piękny wstęp po polsku i po czesku. To, że Czytelnik ma przed sobą po lewej stronie wiersz po czesku, a po prawej po polsku, pozwala mu śledzić odmienność i podobieństwa tych języków, to rzadki walor. 
 
Kilka miesięcy temu świat zatrzymał się z dnia na dzień. Czy zaistniała sytuacja może się przyczynić do wzrostu wskaźnika czytelnictwa?

Chciałbym, aby tak było. Jednak media elektroniczne są bardzo zaborcze i rozpychają się łokciami. Na pociechę zostaje mi zdanie polskiego pisarza Jerzego Pomianowskiego, które być może młodzi czytelnicy wezmą sobie do serca. Powiedział on: - Inteligent to człowiek czytający książki. 

Jakim jest Pan czytelnikiem, czego poszukuje w książkach?

Jestem czytelnikiem wybiórczym. Mam swoje ulubione gatunki i ulubionych autorów, czekam na ich nowości. 

Jaka książka zachwyciła Pana ostatnio?

Ostatnio zachwycił mnie "Blask" Eustachego Rylskiego. Polecam tę książkę ze wgledu na wyjatkowy styl pisarza i jej metaforyczną aktualność. 

Mówi Pan, że «"tak naprawdę w życiu najważniejsze nie są sukcesy zawodowe, ale sfera osobista: bliscy ludzie, rodzina, przyjaciele". Myśli Pan, że pod wpływem obecnej sytuacji ludzie bardziej doceniają obecność drugiego człowieka?

Może to być kontrowersyjne, ale ludzie w ostatnich miesiącach całkowicie zmienili tryb życia i niektórzy nigdy wcześniej tyle czasu nie spędzali w domu z drugą osobą, a teraz sytuacja ich do tego zmusiła. To wywołuje skrajne reakcje. Przypomina mi się fragment tekstu piosenki nieodżałowanego Zbigniewa Wodeckiego: “Nauczmy sie żyć obok siebie”.

Mam w ogóle wrażenie, że w tym momencie liczą się inne wartości, niż kilka miesięcy temu...

Tak, to prawda, ale wszyscy wierzymy, że to minie i wszystko wróci na właściwe tory. Każdy na obecną sytuację patrzy ze swojej perspektywy. Może ta sytuacja zmusi ludzi, by zajrzeli głebiej w siebie, w swoje życie?  

Proszę opowiedzieć również o swoich zawodowych planach na najbliższy czas. 

Muszę napisać dwie piosenki dla grupy Budka Suflera na ich nową płytę. Są to kompozycje Romualda Lipki, zmarłego w lutym 2020 roku. Był to wspaniały człowiek i wielki kompozytor. Ta praca, słuchanie jego muzyki, to jakby jeszcze jedna rozmowa z nim.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz